Czy Wisła Płock poradzi sobie w ekstraklasie?


28 kwietnia 2016 Czy Wisła Płock poradzi sobie w ekstraklasie?

Gdy przypomnimy sobie poprzedni sezon I ligi, na pytanie o największego pechowca rozgrywek dziewięciu na dziesięciu pytanych odpowiedziałoby "Wisła Płock". Zespół z Mazowsza był o krok od awansu do ekstraklasy (cztery punkty straty do drugiej Termaliki Bruk-Bet Nieciecza), dystansując następną w tabeli Olimpię Grudziądz o... szesnaście oczek.


Udostępnij na Udostępnij na

Niemal rok wszystko wskazuje na spełnienie się znanego powiedzenia „co się odwlecze, to nie uciecze”. Bardzo rozsądnie zarządzany klub, ze spokojnie budowaną drużyną, na siedem kolejek przed zakończeniem sezonu walczy o mistrzostwo ligi z Arką Gdynia, z kolei następny w tabeli Zawisza Bydgoszcz ma już dwanaście punktów straty do „Nafciarzy”. Z tego względu warto powoli przyzwyczajać się do myśli o tym, że płocczan za rok widzimy w ekstraklasie. Z miejsca też nasuwa się pytanie. Czy prowadzony przez Marcina Kaczmarka klub poradzi sobie w ekstraklasie?

Solidne podstawy

Co przemawia za zdobywcą Pucharu Polski z 2006 roku? Największym atutem Wisły jest jej stabilność. Zespół już czwarty sezon trenuje Marcin Kaczmarek, bardzo niedoceniany szkoleniowiec, który bez wątpienia jest jednym z największych fachowców na poziomie I ligi. Trzon kadry wymieniany jest spokojnie, bez gwałtownych ruchów, co sprawia, że nowi zawodnicy łatwiej przystosowują się do gry „Nafciarzy”.

Wisła Płock
Liczba punktów zdobywana przez Wisłę, odkąd wróciła ona do I ligi. W sezonie 2015/2016 podano punkty zdobyte przez 27 kolejek (grafika: Vizzlo.com)

Wart odnotowania jest fakt, że płocczanie pod okiem Kaczmarka notują stały progres. Gdy klub powrócił do I ligi, jedynym celem było utrzymanie się na tym poziomie rozgrywkowym. Zajęte na koniec sezonu siódme miejsce, z zaledwie trzema punktami straty do ostatniego miejsca na podium, nastrajało ostrożnym optymizmem. Mało kto jednak przypuszczał, że do samego końca sezonu Wisła Płock walczyć będzie o awans do ekstraklasy. Jedenaście miesięcy później wiadomo, że zasłużona drużyna, niegdysiejszy reprezentant Polski w Europie, wraca na najwyższy poziom.

Młode gwiazdy

Drużyna Marcina Kaczmarka składa się w większości z graczy ogranych, przynajmniej na pierwszoligowym poziomie. Co jednak istotne, Wisła Płock sporo wygrywa obecnością w swoim składzie bardzo solidnych i obiecujących młodych graczy. Mowa o Patryku Stępińskim, Przemysławie Szymińskim i przede wszystkim Arkadiuszu Recy. Ten ostatni absolutnie przerasta rozgrywki, w których obecnie występuje. 20-letni skrzydłowy, przypominający sylwetką Michała Żyrę, ma potencjał na gwiazdę ekstraklasy. Jego nadchodzący wielkimi krokami debiut w naszej najwyższej lidze powinien być jednym z najciekawszych wydarzeń początku przyszłego sezonu.

Dwaj wspomniani defensorzy także chcą udowodnić, że ekstraklasa to nie są za wysokie progi. Patryk Stępiński miał już okazję pograć przed większą publiką, dwa sezony temu był bowiem podstawowym lewym obrońcą Widzewa Łódź. Niezwykle utalentowany stoper Szymiński najbliżej dużej piłki był w rezerwach Górnika Zabrze. Dziś zapewne byłby podstawowym zawodnikiem typowanego do spadku klubu.

Małe ekstraklasowe doświadczenie

Jednym z największych problemów Wisły jest dość niewielkie doświadczenie jej zawodników na poziomie ekstraklasy. Ani jeden piłkarz nie rozegrał w niej 100 spotkań, najlepszy Maksymilian Rogalski ma ich na koncie 87. Jeśli założyć, że wyjściowa jedenastka „Nafciarzy” wygląda tak:

… suma występów w naszej najwyższej klasie rozgrywkowej wynosi 189. W rywalizującej z Wisłą o mistrzostwo I ligi Arce Gdynia liczba ta jest kilkukrotnie wyższa, podobnie w dwóch zespołach, czyli Zawiszy Bydgoszcz i Zagłębiu Sosnowiec, które teoretycznie gonią płocczan.

Wisła Płock
(Grafika: Vizzlo.com)

Najpilniejsze potrzeby kadrowe

Pewne jest, że po awansie do ekstraklasy włodarze Wisły będą aktywni na rynku transferowym. Trudno spekulować, kto wzmocni „Nafciarzy”, warto jednak zastanowić się, w którą stronę powinny pójść poszukiwania nowych twarzy.

Na pewno szansę na zaprezentowanie swoich umiejętności w ekstraklasie dostanie Seweryn Kiełpin. 28-letni bramkarz to obecnie jeden z najlepszych (o ile nie najlepszy) fachowców na swojej pozycji w I lidze, w dodatku dowodzi on obroną, która straciła jak dotychczas najmniej bramek ze wszystkich zespołów w rozgrywkach (zaledwie 22). Duet stoperów Sielewski–Szymiński to idealna wręcz mieszanka rutyny i młodości. Ich zmiennikiem jest Damian Byrtek, który jak na razie nieco zawodzi (jako zawodnik Chrobrego Głogów był jednym z najlepszych obrońców całej ligi). Wydaje się, że jeden ograny stoper przydałby się płocczanom.

Mikołaj Lebedyński (z prawej)
Mikołaj Lebedyński (fot. Pogonszczecin.info)

Boki obrony to bardzo doświadczony Cezary Stefańczyk, który na pewno potrzebuje konkurenta, i Patryk Stępiński, mający rywala w osobie Fabiana Hiszpańskiego. Ten drugi przed transferem do Podbeskidzia uchodził za jednego z najbardziej utalentowanych lewych obrońców w kraju, niestety zupełnie zgubił formę.  Ta strona defensywy, podobnie jak oba skrzydła, jest raczej dobrze zabezpieczona i nie wymaga wzmocnień.

Druga linia ogółem uchodzi za siłę „Nafciarzy” i jeśli nie trafi się jakaś szczególna transferowa okazja, nie zanosi się więc na wielkie zakupy i w środku pola.

Formacją, która bezwzględnie wymaga uzupełnienia, jest atak. Obecnie jednoosobowa instytucja w postaci Mikołaja Lebedyńskiego nie wystarczy na poziom ekstraklasy. 25-latek próbował już swoich sił w Podbeskidziu Bielsko-Biała. Od tego momentu bardzo się rozwinął, potrzebuje jednak mocnego rywala o miejsce w składzie, nie są nimi bowiem ani Emil Drozdowicz, ani tym bardziej Lukas Kubus, który okazał się zupełnym niewypałem.

Utrzymanie?

O co powalczy Wisła Płock w przypadku awansu do ekstraklasy? Nadrzędnym celem będzie oczywiście utrzymanie w lidze. Wydaje się, że potencjał tego zespołu absolutnie wystarczy do realizacji tego celu. Po stronie ekipy z Mazowsza przemawia też fakt, że w Polsce beniaminkowie zwykle zaliczają bardzo udany pierwszy sezon, nie mając problemów z osiągnięciem postawionego przed nimi celu minimalnego. Historia piłki w Płocku przywołuje wspomnienia świetnej ekipy z Jeleniem, Peszką, Geworgianem czy Adrianem Mierzejewskim. Kto wie, może Marcin Kaczmarek zapoczątkuje ze swoim zespołem kolejny etap historii, który w przyszłości kibice będą wspominać z wypiekami na twarzy.

[interaction id=”57221b91f070832f103e7605″]

Komentarze
Borno87 (gość) - 8 lat temu

Fajnie że Wisła Płock wróci do ekstraklasy - podobnie jak Arka Gdynia to dość znana i zasłużona drużyna, dla takich jest miejsce zawsze w ekstraklasie!

Czy ktoś wie ile kibiców tam chodzi średnio na mecze?

Odpowiedz
WisłaZks (gość) - 8 lat temu

Zawsze jest coś około 4 tys,ale z awansem przybędą też kibice ;)

Odpowiedz
Borno87 (gość) - 8 lat temu

Trochę mało w sumie... Oby faktycznie na Ekstraklasę chodziło więcej.

sjmon234 (gość) - 8 lat temu

Powinni się trochę wzmocnić, bo doświadczenie to im brakuje, ale kluczowa kwestia, żeby utrzymali Arkadiusz Recę, bo on z każdym meczem idzie co raz bardziej w górę. Kozacki będzie za 2-3 lata. Ogólnie to raczej takie ekipy średnio znanych piłkarzy pierwszy sezon w Ekstraklasie mają dobry, więc 10-12. miejsce jak najbardziej w zasięgu. Potem będzie ciężej.

Odpowiedz
Berti (gość) - 8 lat temu

Wisła będzie jak Termalica w tym sezonie. Krótki "hajp" na początku, potem walka o utrzymanie do samego końca. Ja tam rewelacji nie wróżę.

Odpowiedz
Nikogo (gość) - 8 lat temu

W tej lidze niczego nie da się przewidzieć...

Odpowiedz
Marcin Rutecki (gość) - 8 lat temu

Dobra rozkminka, ale co do Kubusa się nie zgodzę - on nawet nie dostał szansy. Trudno tu mówić o niewypale, bo np. w zimowych sparingach strzelał sporo.

Odpowiedz
Patryk Motyka (gość) - 8 lat temu

Z jednej strony racja - z drugiej - sam fakt, że praktycznie tych szans nie dostaje o czymś świadczy. Po prostu przegrał rywalizację. Pozdrawiam.

Odpowiedz
Marcin Rutecki (gość) - 8 lat temu

To akurat można zwalić na karb uporu trenera Kaczmarka, który pomimo wielu zalet, ma też jedną podstawową wadę: nie lubi przyznać się do błędu w wyborze zawodników. Praktycznie całą rundę gra 13-14 zawodnikami w podstawowym składzie. I tak, na przykład, ku ogromnej frustracji wszystkich poza trenerem, grał niemal cały sezon Janusz Dziedzic. Nie grał ktoś na pewno lepszy. Tym razem to też niewykluczone.
I oczywiście również pozdrawiam :)

Patryk Motyka (gość) - 8 lat temu

Hmm, 13-14 zawodników, niebieskie koszulki i zachwyt nad stylem gry. Przypomina to pewną angielską drużynę ;) Mówiąc poważnie, jeśli Kubus przebije się do pierwszego składu w ekstraklasie, z radością odszczekam słowa o "niewypale" :)

jamasutra (gość) - 8 lat temu

reca tez by nadal nie gral gdyby nie kartki czy kontuzja( nie pamietam) jednego zawodnika wtedy wskoczyl i jak widac jest to jeden z najlepszych jak nie najlepszy pilkarz Wisły

Tomson (gość) - 8 lat temu

a ja ogolnie jednak trzymalbym sie tego skladu ktory jest i nie wprowadzal za duzo rotacji i "wzmocnien" w skladzie... mielismy w plocku bardzo duzo dobrych pilkarzy ktorzy jednak szybko uciekali nie wiedzac czemu ;) mam nadzieje ze wkoncu buduje sie nam druzyna i na koniec nastepnego sezonu bedziemy w czubie ekstraklasy HEJ ZKS

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze