Mała Wielka Piłka: BKS Hetman


14 czerwca 2011 Mała Wielka Piłka: BKS Hetman

W piłkarskim języku mówisz „Podlasie” – myślisz „Jagiellonia”. Nie ulega wątpliwości, że północno-wschodnią Polskę zdominowała właśnie ta drużyna, dziś walcząca o europejskie puchary. O ile jeszcze w II lidze gra Sokół Sokółka, Wigry Suwałki, o tyle z drużynami z Białegostoku jest jeszcze słabiej. W kolejnym odcinku cyklu Mała Wielka Piłka przedstawiamy zespół znany chyba każdemu białostoczaninowi – Hetman – występujący kiedyś pod nazwą Gwardia Białystok.


Udostępnij na Udostępnij na

Mój największy sukces w Hetmanie? Zainteresowanie kadry Podlasia, w której przewijają się nazwiska sześciu chłopaków. To, że mam perełkę, Bartka Wiktoruka, który reklamuje naszą drużynę na terenie całego kraju i nie tylko. Cały czas mam chętnych do swojej drużyny. Mam taką liczbę chłopaków, że ich nie ubywa, a wręcz przybywa. To, że mimo iż pracujemy na chłopakach, których często zbieramy z ulicy, potrafimy rywalizować nawet z Jagiellonią i wydaje mi się, że jesteśmy zdecydowanie drugą siłą w Białymstoku, jedną z silniejszych drużyn na Podlasiu. Myślę, że zawsze potrafimy sprawić miłą niespodziankę z każdym zespołem, urwać jakieś punkty i to jest spektakularne. Uważam, że uzbierałoby się wiele wygranych turniejów, wiele drugich-trzecich miejsc, bardziej z tego jesteśmy znani. Uczestnictwo w wielu turniejach, wyjazdy zagraniczne, to właśnie uważam za wygraną – powiedział nam trener klubowych trampkarzy, Piotr Kondraciuk. Z tych słów wynika, że młoda drużyna funkcjonuje dość dobrze i wszystko układa się po myśli. Tak jest dzisiaj, kiedy Hetman jest znany przynajmniej na północnym wschodzie Polski. Ale jak do tego doszło? Jakie były początki klubu?

BKS Hetman
BKS Hetman (fot. Jarosław Domalewski / hetmanliga.bialystok.pl)

Wielu starszych mieszkańców stolicy Podlasia, dziś być może doświadczonych dziadków, mogłoby powiedzieć – kiedyś to był futbol. I wcale nie muszą mieć na myśli Orłów Górskiego, tylko piłkę lokalną, białostocką. Wielu zgodzi się, że kiedyś była inna kultura kibicowania i na stadiony naprawdę przychodziły rodziny. To prawda. Było też w dodatku na co popatrzeć, choć założony w 1956 roku KS Gwardia Białystok nie grał w pierwszej lidze, nie był potentatem. Ówczesne areny zmagań były jednak wypełnione po brzegi.

Korzenie Gwardii sięgają trochę głębiej, do 1948 roku, kiedy powołano ją jako zrzeszenie sportowe oferujące szkolenie umiejętności w wielu dziedzinach. Chociaż zawsze dominowała piłka nożna, to doszła jeszcze lekkoatletyka, siatkówka, koszykówka, boks, tenis, judo, kolarstwo i inne formy edukacji sportowej. Dzisiaj funkcjonują tylko cztery sekcje – piłka nożna, boks, judo i… brydż sportowy.

Tak szczerze – czy Gwardia może poszczycić się jakimiś osiągnięciami? Raczej nie, najwyższym szczeblem rozgrywkowym, na jakim rywalizowała z innymi zespołami, była II liga. Klub zbyt długo w niej nie gościł, w dodatku było to stosunkowo dawno, bo w latach pięćdziesiątych. Trudno powiedzieć, żeby zespół wtedy funkcjonował w pełni profesjonalnie. Raz – warunki w Polsce w ogóle. Dwa – początkowe fazy rozwoju ekipy. Do składu należeli lokalni mieszkańcy, którzy być może mieli po raz pierwszy styczność z czynnie uprawianym futbolem. Część z piłkarzy na pewno można było nazwać niedzielnymi zawodnikami. Inni z kolei odbywali w Białymstoku służbę wojskową. Pieczę nad nimi sprawował trener Tadeusz Waśko. Przygoda z II ligą nie potrwała zbyt długo i wkrótce gwardziści spadli. Mimo to kilka ciekawych osiągnięć mieli, jak choćby 1/8 finału Pucharu Polski, gdzie odpadli po meczu z Polonią Bytom.

Z upływem lat następował jednak tylko regres, Gwardia nie zdołała powrócić do II ligi. W latach siedemdziesiątych zajmowała miejsca w środku tabeli. Kryzys pogłębił się jednak na tyle, że w 1990 drużyna musiała wycofać się z rozgrywek. Sytuacja smutna, zwłaszcza, że z jednej strony juniorzy młodszy zdobyli wtedy brąz w mistrzostwach Europy. Była potrzebna gruntowna przebudowa klubu, wstrząśnięcie. Dużo się zmieniło…

BKS Hetman
BKS Hetman (fot. Jarosław Domalewski / hetmanliga.bialystok.pl)

Zmieniła się przede wszystkim jego nazwa, od 1991 roku klub funkcjonował jako Hetman Białystok. Powołano na nowo drużynę seniorów. Droga zaczynała się jednak od początku, od rozgrywek B-klasowych. Jednak już w 1995 nastały czasy bardziej chlubne, drużyna wróciła do III ligi, a później nadszedł okres, w którym walczyła nawet o awans. Tego osiągnąć się nie udało i wkrótce znowu nadszedł regres. W sezonie 1997/1998 Hetman spadł z III ligi (grał w grupie warszawskiej, sic!). Od tamtej pory, z wyjątkiem sezonu 2001/2002, gra w czwartej lidze, od 2002 roku nieustannie w grupie podlaskiej. Warto jednak dodać, że począwszy od sezonu 2008/2009, są na piątym poziomie ligowym. Na razie nie zanosi się na to, by ta passa miała zostać przerwana.

Wszystko przez warunki, z którymi musi sobie radzić zespół. Dzisiaj to nie jest ekipa, której poczynania kibice oglądają z zapartym tchem, bo w końcu to miejscowi. Hetman zajmuje miejsce w drugiej połowie tabeli IV ligi. W Białymstoku dominuje Jagiellonia, jest o niej głośno w całej Polsce, co nie jest oczywiście złe, lecz na pewno stawia w cieniu inne lokalne drużyny. Powiedzmy szczerze, kibic znad Odry niewątpliwie prędzej słyszał o Wigrach Suwałki niż o Hetmanie.

Jednak klub jak klub – ma swoich zawodników, w tym przypadku najwięcej przedstawicieli młodego pokolenia, którzy mają nadzieję, że ich przygoda z futbolem potrwa dłużej niż do końca gimnazjum. O tym, czy z takiej drużyny można trafić na wyższy szczebel futbolu, rozmawialiśmy z trenerem trampkarzy, Piotrem Kondraciukiem. Szkoleniowiec mówił z wielkim zaangażowaniem i optymizmem. Podkreślił zainteresowanie innych klubów jego młodymi podopiecznymi, wspomniał nawet o przypadkach transferów do zespołów z Ekstraklasy.

– Wybicie się wyżej jest możliwe, dowodem są chociażby chłopcy trenujący piąty rok. Nazwiska sześciu z nich przewijają się w kadrze Podlasia, która otwiera im szersze horyzonty. Poza tym myślę, że wizytówką naszej drużyny jest Bartosz Wiktoruk. Są nim zainteresowane kluby zagraniczne. Od września prawdopodobna jest jego nauka w szkółkach Realu Madryt. Kwestią czasu jest także to, że o innych chłopakach, którzy na razie nie są na pierwszym planie, będzie głośno powiedział trener trampkarzy.

BKS Hetman
BKS Hetman (fot. Jarosław Domalewski / hetmanliga.bialystok.pl)

– Takie kluby jak nasz często polegają na własnej pracy. Nie mam komfortu zabierania z innych klubów. Mam chłopaków, którzy przychodzą do mnie z ulicy, są ze mną od początku albo dochodzą, przewijają się, więc mogę tylko polegać na swoich ewentualnych błędach, z nich czerpać naukę i w ten sposób rozwijać tę drużynę, również swój warsztat trenerski.

–  Pamiętam chłopaków u trenera Kopczewskiego, wokół których przewijały się takie kluby, jak Śląsk, Legia. Natomiast te talenty często są nam podbierane. Ci wychowankowiejak na przykład Bartek, który może być w przyszłości w słynnym klubiemogą trafić do polskich klubów, ale o nas prawdopodobnie się szybko zapomni, o tej paruletniej pracy. Będą zaś nazwy tych mocniejszych konkurentów. Tak to często jest, że wykonujemy ciężką pracę, o której się niestety zapomina.

Czy drużyna z IV ligi może przyciągnąć zawodników z miasta, w którym dominuje Jagiellonia, i na tyle zachęcić młodych adeptów futbolu, żeby spróbowali zająć się tym na poważnie? Owszem, świadczy o tym chociażby różnorodny plan zajęć, ale też świetna jak na taki zespół kadra trenerska. Opiekun trampkarzy sporo powiedział nam również o tym, że stara się wiązać treningi z wychowywaniem młodzieńców na ludzi. Krótko mówiąc – Hetman może poszczycić się tym, że przy naborach nie zauważa się tendencji spadkowej.

– U mnie nie widzę tego problemu, ponieważ funkcjonujemy troszkę inaczej niż inne drużyny. Myślę, że nawet bazy zespołów z Ekstraklasy mogłoby nam pozazdrościć. A mianowicie, współpracuję z trenerami, którzy – jak Piotr Matys – grali w Lidze Mistrzów, czy panem Bartoszem Jurkowskim, który występował w zespołach pierwszej ligi. Pan Olszewski od bramkarzy też grał w pierwszej lidze. Poza tym wydaje mi się, że nasz zespół ma również taką popularność, bo oprócz trenowania staramy się te dzieciaki wychowywać, łączyć piłkę z edukacją. Poza tym wyszliśmy też naprzeciw zmieniającym się czasom. Skoro jest komputeryzacja, mamy stronę internetowąmyślę, że prowadzoną profesjonalnie. Uatrakcyjniamy im zajęcia – jest na przykład judo albo basen. Jak znudzi się jedno, mają możliwość drugiego i w ten sposób po prostu konkurujemy z telewizją, komputerem.

BKS Hetman
BKS Hetman (fot. Jarosław Domalewski / hetmanliga.bialystok.pl)

Sztab szkoleniowy Hetmana podchodzi do zajęć poważnie i w jakimś stopniu oczekuje tego od swoich podopiecznych. Oczywiście bez przesady, nie są oni niepotrzebnie forsowani. Trzeba jednak uczciwie przyznać, że trenerzy bardzo idą im na rękę, tak, by młodzi mogli dostosować prywatne życie, częściowo z góry planowane przez rodziców, do licznych treningów. Ale skąd takich młodych rok w rok werbować?

– Pracujemy na bazie klasy sportowej, pod nią są podpięte inne roczniki i z wymogów kuratoriów musimy pracować 10 godzin tygodniowo plus do tego mecze. Praktycznie codziennie spotykamy się z chłopakami na różnych zajęciach: mamy dwie drużyny, więc są one prowadzone z meczami prawie siedem razy w tygodniu. Chłopcy oczywiście tyle nie trenują, absolutnie nie ma takiej potrzeby, tylko mają komfort, że jak nie będą w poniedziałek, to będą w środę, bo wiedzą, że i tak jest trening.

– Prowadzimy współpracę z pobliskimekonomikiem. Dyrekcja pozwala nam bezpłatnie korzystać z Orlika, tak samo użytkujemy boisko jednostki (straży granicznej – przyp. red.). Hetman w tej chwili został bez bazy treningowej, jeżeli chodzi o boiska, ale w ten sposób jakoś sobie radzimy, aby nie było gorzej.

– Chłopcy byli często na turniejach w jakiś sposób werbowani, namawiani do przejścia do różnych klubów. Mam nadzieję, że na razie będziemy się trzymać razem, bo moim zdaniem wiek, w którym są, 13-14 lat, to nie jest jeszcze czas, żeby opuszczać dom i mieszkać w internacie sto kilometrów od rodziców. Uważam, że to nie jest zdrowe. Jeżeli chłopak jest zdolny, poukładany w szkole i w domu, to może wszystko pogodzić i wielu najlepszych piłkarzy jest tego przykładem. Nie ma potrzeby aż tak radykalnego postępowania wbrew prawidłowemu rozwojowi dziecka.

BKS Hetman
BKS Hetman (fot. Jarosław Domalewski / hetmanliga.bialystok.pl)

O jakich turniejach może być mowa? Chociażby Adidas Football Challenge, w którym podopieczni Piotra Kondraciuka odnieśli spory sukces. Poza tym starają się oni korzystać z różnych możliwości rozwoju, na przykład podczas Polish Soccer Skills.

– Jeżeli chodzi o te turnieje, braliśmy w nich udział, nasi chłopcy zakwalifikowali się do pierwszej czwórki w Adidasie. W tych upałach być może zabrakło nam trochę szczęścia, lecz jestem dumny. Moi podopieczni wygrali poszczególne konkurencje w rywalizacji z ogromną liczbą innych chłopaków, na przykład w konkursach technicznych. Z początkiem wakacji jedziemy też na obóz, łapiemy się różnych możliwości rozwoju i bodźców dla tych dzieciaków. Nie polegam tylko na własnej pracy, bo nie byłem nigdy zawodowym piłkarzem, bawiłem się w to amatorsko. Staram się im pomóc, a nie skrzywdzić. Szukam nowych rozwiązań, również ja się uczę. Oni trenują, ja z nimi jeżdżąc sam się szkolę, żeby oni się rozwijali, dla ich dobra.

Trener drużyny bardzo odpowiedzialnie podchodzi do roli wychowawcy. Niestety nie jest on zbyt zadowolony ze współpracy ze szkołą, która dość stereotypowo podchodzi do młodych piłkarzy i nie daje im zbyt dużo wsparcia. Szkoleniowiec optymistycznie jednak patrzy na swoją pracę.

– To trudny okres, część chłopaków jest w pierwszej klasie gimnazjum. Niestety nie widzę zbyt dużego wsparcia ze strony szkoły. Piłkarskie zainteresowania chłopaków są bardziej negowane, krytykowane. Ja działam inaczej, uważam, że trzeba im pomóc. Wyciągnąć dłoń i pokazać, że są coś warci. Ciągłe krytykowanie przez dorosłych do niczego dobrego nie doprowadzi, może tylko utwierdzić, że ktoś jest do niczego, jest beznadziejny, i po co to będzie robić, jeżeli to nie ma sensu. Dlatego pracuję inaczej. Nie wiadomo też, czy klasa sportowa przetrwa, bo większy nacisk kładzie się na wynik niż na aspekt sportowy, co uważam za chore, ponieważ w wieku 13-14 lat mówienie o sukcesach i staranie się o nie na wszelkie możliwe sposoby, jest zupełnym nierozumieniem tematu. Wyniki mają być w wieku seniorskim, a nie 13 lat, później o tych chłopakach się często w ogóle nie słyszy. Ale to niestety jest problem poszczególnych osób, na pewno nie mój.

BKS Hetman
BKS Hetman (fot. Jarosław Domalewski / hetmanliga.bialystok.pl)

Przy funkcjonowaniu tak małego zespołu, jak trampkarze przy Hetmanie, nieodzowne jest czynne zaangażowanie rodziców. Trener drużyny nie wyobraża sobie pracy z taką liczbą młodzieży bez pomocy, a tej ma służyć utworzone przez rodziców Stowarzyszenie Wspierania Młodych Piłkarzy „Bez Faulu”, które zbiera fundusze.

– To jest stowarzyszenie, które założyli sami rodzice, pasjonaci. Pomaga nam na przykład przy tworzeniu projektu, bo nie wszystko można pisać jako klub. On nie ma stowarzyszenia, musieliśmy sami je utworzyć. Niewiele z tego na razie wychodzi, natomiast liczę, że prędzej czy później, uda się zebrać większą dotację na przykład na zakup sprzętu czy wyjazdy, które kosztują niestety ogromne pieniądze.

– Dużą część kosztów wyjazdu, za które trzeba płacić półtora czy tysiąc złotych, muszą pokryć rodzice. Współpraca z klubem mimo wszystko układa się o tyle dobrze, że ten nas wspiera. Na ile może, na tyle nam pomaga. Uważam, że każdy grosz jest ważny i rzeczywiście, tutaj nie mogę złego słowa powiedzieć. Bez rodziców nie wyobrażam sobie funkcjonowania z sześćdziesiątką dzieciaków. To oni zajmują się wieloma rzeczami typu sprzęt, akcesoria, badania. Pilnują takich spraw, jak różne spotkania i imprezy, ponieważ jedna osoba tego nie ogarnie, a jeżeli dałbym radę, to pół treningu zajmowałbym się rzeczami, które nie są związane z piłką nożną, a organizacją. Rodzice bardzo, ale to bardzo pomagają, pomimo wielu różnych obowiązków, nie zapominają o tej drużynie, o swoich dzieciakach. Niektórzy sponsorują, wspierają na wiele sposobów i za to dziękuję – wyznał Piotr Kondraciuk.

Jaka będzie przyszłość trampkarzy Hetmana? Kto wie, na razie drużyna radzi sobie bardzo dobrze. Być może trudno byłoby się tego spodziewać w kontekście gry ekipy seniorskiej, która zajmuje miejsce w drugiej połowie tabeli IV ligi. Okazuje się jednak, że młodymi piłkarzami Hetmana interesują się kluby nawet zagraniczne. Chłopcy mają potencjał, który przy odpowiednim połączeniu z nauką i ogólnym przygotowaniem do życia mogą wykorzystać. Jak się dowiedzieliśmy, chociaż sam klub nie ma wymiernych profitów finansowych z utrzymywania drużyny, wspiera ją, bo zyskuje na promocji. Dzięki temu młodzi białostoczanie i inni mieszkańcy z okolic stolicy Podlasia mają szansę na spełnienie piłkarskich marzeń.

Komentarze
~koks i gabrys na technice :) (gość) - 13 lat temu

pozdrawiam adama harasimowicza !!!!!!!! adam jestes
wielki kocham cie

Odpowiedz
~Adam (gość) - 13 lat temu

Dzieki koksu pozdro dla Cb i zapraszam na dzisiejszy
trening

Odpowiedz
~rodzic (gość) - 13 lat temu

Ten opiekun tylko sie promuje zeby o nim pisali nic
wiecej.Za treningi niech sie wezmie a nie inni za
niego prowadza a on z segregatorem chodzi. Ja syna
zabieram od wakacji.Jaka ekstraklasa jaka
zagranica?Rodzice sklad ustalaja treningi prowadza a
opiekun bajki opowiada i buja w oblokach i wywiadow
udziela

Odpowiedz
~jurekzenek (gość) - 13 lat temu

chlopie o czym ty piszesz ? byles na treningu , na
meczu ? ŻAŁOSNA JEST TWOJA WYPOWIEDŹ tak jak ty ;)
pozdrawiam azota i koksa .

Odpowiedz
~nieiwem kto (gość) - 13 lat temu

Pozdrawiawm koksa azota sutka rutka Iwana piekuta
czaje bakusia Pawła .p torbe i kozla
:****************************************************
*********************************

Odpowiedz
~Pomyśl co piszesz (gość) - 13 lat temu

Chłopie jak jestes taki mądry to przyjdź
poprowadź trening i chociaż w połowie zrób to
co nasz trener .

Odpowiedz
~Znacie mnie :) (gość) - 13 lat temu

A propo rodzica.
Autopromocja !? jakby autopromocje robił to by w
Warszawie na turnieju kilka dziesiat wywiadow
przeprowadzil o co trenera proszono. Pani/Pan tu
pisze o oplatach są one po to abyśmy (jako
zawodnicy) mogli korzystac z jak najlepszego sprzetu
np. ostatnio zakupionych 12 piłek ekstraklasa ktore
kosztuja w sklepach po 500 zl więc o czym jest mowa.
Tak anonimowo to kazdy moze ale tak prosto w twarz to
juz sie nie przyzna. Jeszcze wracajac do skladek to
trener czasami sam oplaca nam wyjazdy z wlasnej
kieszeni. Trenerzy ktorzy nas trenuja tez dostaja
kase za kazdy trening.

Odpowiedz
~Junior (gość) - 13 lat temu

Moze rodzic sie pokaze publicznie przy zawodnikach i
powie to dla trenera przy nich?

Odpowiedz
~Mam syna w Hetmanie (gość) - 13 lat temu

Ludzie o czym Wy tu piszecie! Jak komuś się nie
podoba to przecież nikt na siłę nie trzyma go w
Hetmanie! Ja tam jestem zadowolony. Treningi są
spoko, chłopcy się rozwijają a że trener bywa
czasem nerwowy i kogoś objedzie to już się
przyzwyczaiłem. Pozdrawiam Wszystkich i zapraszam do
Białegostoku.

Odpowiedz
~sen (gość) - 13 lat temu

A mi sie nie podoba i tez namawiam syna zeby odszedl
gdzei indziej.trenewr ma grupe ulubiencow ktozy
graja.a ekipa 98 to wogle jest odstawiona na bok i
wogle sie nie rozwijaja!

Odpowiedz
~ktos:D (gość) - 13 lat temu

Gratuluje Panu/Pani wyżej :D Nie pisze sie "Wogle"
!!! ahahhahah Brawoooo!!

Odpowiedz
~Znacie mnie :) (gość) - 13 lat temu

Tak tylko powiem czy pan by udzwignał cieżar
odpowiedzialnosci za okolo 100 dzieci bo mysle ze
nie. Rocznik 98 bez trenera Kondraciuka by nie
istniał bo to on załatwił trenera i boiska do
treningu, ktore jest nawet lepsze niz ma rocznik 97
bo w tej chwili na tzw. "Jednostce" są dziury w
boisku piłka w polu karnym skacze po pas. A pan tu
jeszcze narzeka. Jakby w Polsce było więcej takich
ludzi/trenerow jak pan Kondraciuk to Polska piłka
była by na poziomie ligi niemieckiej, czyli w
pierwszej 4 świata. A i nasza reprezentacja nie
gniła by na 71 miejscu w rankingu fifa

Odpowiedz
~hah (gość) - 13 lat temu

i ja mam syna , gryz jaja sam sie nie rozwijasz , !

Odpowiedz
~^ Seb0l (gość) - 13 lat temu

Mam pytanie. Czy będzie odcinek o KP Ostrovii 1919
Ostrów Wielkopolski ?

Byłbym dumny z tego, ponad 220 młodzieży się
szkoli w każdych rocznikach, są Old Boy'e i
kobiety. Prosiłbym o taki artykuł ;)

Odpowiedz
~Martin Martinez del Jagielloni (gość) - 13 lat temu

Jestem z Podlasia. Kocham BIAŁYSTOK. Jestem wielkim
kibicem Jagi. Chciałbym tylko żeby miała lepszy
budżet i odnosiła sukcesy. Chce też ,by Hetman
awansował do wyższej (pokazowej co prawda) ligi,
ale to będzie trudne.

Odpowiedz
~SOKÓŁ 99 (gość) - 12 lat temu

Graliśmy z nimi w 10 bo kontuzje w zespole były i
to 2 składem z 1 tylko ja i 3 inne osoby i
przegraliśmy tylko 2-0 zobaczymy w rewanżu : ))) :D

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze