Oceny po meczu Polska – Dania


Wybitny Lewandowski i, tego się spodziewaliśmy, beznadziejny Glik

Mamy to! Prowadziliśmy już 3:0, ale z powodu własnej głupoty i prostych błędów pozwoliliśmy strzelić Duńczykom dwa gole i w ostatnich minutach przeżywaliśmy horror. Pewne średnio logiczne powiedzenie brzmi, że zwycięzców się nie sądzi, ale jednak złamaliśmy tę zasadę. Oto nasze oceny za mecz z Danią. Nie każdy z podopiecznych Adama Nawałki będzie zadowolony ze swojej noty. 


Udostępnij na Udostępnij na

Łukasz Fabiański – 4

Niby gole nie padły po jego błędach, ale dwie stracone bramki to nigdy nie jest powód do chwały dla bramkarza. Bronił pewnie, chociaż raz przy wyjściu do dośrodkowania puścił piłkę. Na szczęście bez konsekwencji. Miewał również problemy z celnym wybiciem piłki stojącej, ale to już czepialstwo. Swoją drogą Duńczycy nie zmusili go do pokazania kunsztu, bo w meczu oddali jedynie dwa celne strzały w światło bramki.

Łukasz Piszczek – 4-

Poprawny w obronie, bez rewelacji w ofensywie. Mógł zrobić więcej przy drugiej bramce dla Duńczyków, bo był spóźniony i nie przykrył Poulsena, ale zwalenie całego gola na jego kark to za wiele. Detalem, który irytował, był fakt, że Piszczek kilka razy w meczu za krótko wybijał piłkę, co powodowało niepotrzebny zamęt w zespole.

Kamil Glik – 2 

To był chyba najgorszy występ Kamila Glika w reprezentacji. Człowiek, który od trzech lat w każdym meczu kadry był ostoją, dziś zawalił wszystko, co mógł. Brakowało właściwie tylko, żeby sprokurował rzut karny albo wyleciał z czerwoną kartką. Nie będziemy się nad nim pastwić za gola samobójczego, bo to może zdarzyć się najlepszym, ale w tym meczu miał ciągłe problemy z ustawianiem się, był małozwrotny, niepewny. Jeśli ktoś się zastanawia, jak prezentował się Kamil Glik w Bari, to ten mecz jest tego idealnym przykładem. Występ do zapomnienia.

Thiago Cionek – 5 

Ironia losu. Każdy łapał się za głowę, że Adam Nawałka wystawił go w pierwszym składzie, a Cionek zagrał dzisiaj praktycznie bezbłędnie. Silny, szybki i skoncentrowany. Absolutne przeciwieństwo postawy w poprzednich meczach reprezentacji. Jak widać, regularna gra w Serie A sporo mu dała. Symboliczną sceną było, jak Cionek wygrywa w końcówce meczu pojedynek biegowy (!) z Pione Sisto, a potem ogrywa go jak profesor. O występie profesora Cionka pisaliśmy więcej tutaj.

Artur Jędrzejczyk – 4 

„Jędza” zagrał na swoim poziomie. Bez fajerwerków w ofensywie, wciąż boli to, że w każdej akcji przekłada piłkę na prawą nogę, ale do tego się przyzwyczailiśmy. Przyzwyczailiśmy się również do tego, że obrońca Krasnodaru w obronie nie popełnia większych błędów i tak też było dzisiaj, choć Ankersen kilka razy przedarł się jego stroną.

Jakub Błaszczykowski – 4- 

Błaszczykowski walczył, starał się, ale w ofensywie nie dał nam właściwie nic. Parę raz przytomnie zagrał na klepkę, przytrzymał piłkę, ale rajdów i dośrodkowania sobie nie przypominamy. Od Kuby oczekujemy jednak sporo więcej, zwłaszcza że nie może się teraz wymawiać brakiem sił.

Grzegorz Krychowiak – 3-

Lista grzechów wobec defensywnego pomocnika z PSG jest bardzo długa. Przede wszystkim niezliczona liczba strat. Najpierw je liczyliśmy, ale po dziesiątej w 30. minucie spotkania przestaliśmy. Co jeszcze? Niedokładność podań, mało odbiorów i bierność. W czasie Euro 2016 defensywny pomocnik był generałem, bez którego nasza gra nie istniała, a dziś wyglądał, jakby przeżywał jesienną depresję. Nie wiemy, co się dzieje z nim w PSG, ale przykro było patrzeć na takiego Krychowiaka w reprezentacji.

Piotr Zieliński – 4

Ponad dwa lata temu rozegraliśmy ostatni mecz z Danią i tyle czasu czekaliśmy na bardzo dobry występ Piotra Zielińskiego. Zawodnik Napoli wreszcie wyglądał na pewnego siebie. Kilka razy pociągnął grę, wychodził do piłki i dobrze rozgrywał. W pierwszej połowie właściwie bezbłędnie rozrzucał piłkę na skrzydła. Znamienna była sytuacja, kiedy „Zielu” niecelnie uderzył w pierwszych minutach gry. We wcześniejszych meczach taka sytuacja spaliłaby, ale dzisiaj w żadnym stopniu nie wpłynęło to na niego negatywnie. Wreszcie pokazał w reprezentacji, że ma papiery na wielkie granie.

Kamil Grosicki – 5

To, co Grosicki grał w pierwszej połowie, było niesamowite. Tomasz Hajto w ekstazie dedykował Kamilowi piosenki, a Grosicki co i rusz urywał się duńskim obrońcom. Co więcej, nie było to charakterystyczne dla niego robienie wiatru, ale jego akcje bezpośrednio przełożyły się na kreowanie zagrożenia pod bramką Schmeichela. „Turbogrosik” miał ponad 50% udziału w dwóch pierwszych golach dla Polski. W drugiej połowie trochę zgasł, miał problemy z kryciem rywali, ale po takiej pierwszej połowie możemy mu to wybaczyć.

Arkadiusz Milik – 4

Miał stuprocentową okazję w pierwszych minutach meczu. Strzałem głową z ostrego kąta mógł pokonać bramkarza rywali. Zabrakło niewiele. Gdybyśmy mieli ocenić Milika jedynie pod kątem występu napastnika, to nie zasłużyłby na wielkie pochwały (brak strzałów celnych), ale patrząc szerzej, zagrał nieźle. Widać było to zresztą po jego zejściu, kiedy gra reprezentacji posypała się.

Robert Lewandowski – 6

Ocena nie wymaga szerszego komentarza. Dla napastnika występ idealny.

Rezerwowi:

Karol Linetty – 4 

Mimo ogólnych głosów, że reprezentacja to za duży rozmiar kapelusza dla Linettego, to pomocnik Sampdorii zagrał poprawnie. Trochę czasu zajęło mu jednak ochłonięcie, bo w pierwszych minutach po wejściu wyglądał na bardzo zdenerwowanego. Im dalej, tym było lepiej, a w końcówce był o włos od zaliczenia asysty.

Maciej Rybus, Sławomir Peszko zagrali zbyt krótko, by mogli być ocenieni.

 

 

Komentarze
octamediator (gość) - 8 lat temu

Szkoda Milika bo nie wróci szybko po kontuzji ;/ Zaskoczeniem jest bardzo dobra gra Thiago :)

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze