Po bramce w ostatniej minucie, wielkiej walce, dziwnych zmianach i końcowym gwizdku zaczynamy wszelkiego rodzaju podsumowania. Jednym z nich, niezbędnym, są oczywiście oceny pomeczowe. Polaków za mecz ze Szkotami ocenialiśmy w skali (1-6).
Łukasz Fabiański – 4
Przy obu bramkach bez szans na skuteczną interwencję. Widać po nim, że regularnie gra w wyspiarskiej lidze – bardzo dobrze czytał dośrodkowania, nie bał się wejść między Szkotów. Zasadniczo bardzo wiele pracy nie miał.
Łukasz Piszczek – 3
Znacznie lepiej niż w ostatnim meczu ligowym z Bayernem, choć do optymalnej formy wciąż bardzo daleko. Kondycyjnie wytrzymał spotkanie, podłączał się do akcji ofensywnych, ale często brakowało go z tyłu, co powodowało dziurę w środku pola – któryś z defensywnych pomocników musiał asekurować jego pozycję. Mogło być gorzej, do dyspozycji z meczu z Niemcami w Warszawie – lata świetlne.
Kamil Glik – 4
Obaj stoperzy zagrali poprawne spotkanie, choć któryś powinien bezwzględnie doskoczyć do strzelca pierwszej bramki – Matta Ritchiego. Glik prezentował poziom znany z ostatnich spotkań. Był bardzo ambitny, twardy, skuteczny w pojedynkach powietrznych. Nie najgorzej wyprowadzał piłkę spod własnego pola karnego.
Michał Pazdan – 4
To był prawdziwy egzamin przydatności piłkarza Legii do gry w wyjściowej jedenastce reprezentacji Polski. I Pazdan zdał go z dobrą oceną. Bardzo twardy, zdecydowany w odbiorze, jak zwykle świetnie grał na wyprzedzenie. Cieniem na jego dyspozycji kładzie się pierwsza bramka – mógł doskoczyć do Ritchiego. Wydaje się znacznie lepszą opcją niż Łukasz Szukała.
Maciej Rybus – 3
Znowu dał z siebie wszystko w kwestiach wolicjonalnych. Atakował rywali twardo, walczył bark w bark, włączał się do ofensywy, choć z dość mizernym skutkiem. Stosunkowo szybko złapana żółta kartka zahamowała nieco jego poczynania, stąd w dalszej fazie meczu grał bardzo asekuracyjnie. Lepszego kandydata na mecz z Irlandią zdajemy się nie mieć.
Grzegorz Krychowiak – 4
Jak to ma w swoim zwyczaju, grał na „granicy prawa”. Zdecydowany, odważny, nigdy nie odstawiał nogi. Do tego potrafił rzucić znakomitą piłkę w ofensywie. Jako lider środka pola odpowiada jednak za przegraną walkę w tej strefie boiska w drugiej połowie meczu. Agresji i umiejętności wystarczyło, zabrakło trochę krzyku na kolegów.
Krzysztof Mączyński – 5-
Nie przypuszczałem, że kiedykolwiek to napiszę. Krzysztof Mączyński to Pan Piłkarz. Grał tak, jak powinna grać „ósemka” pełną gębą. Brał na siebie ciężar rozegrania, walczył w obronie. Nie będzie wielkim ryzykiem stwierdzenie, że pomocnik krakowskiej Wisły rozegrał swój mecz życia. Pod tym względem wielkie brawa dla selekcjonera, który nie uległ presji otoczenia.
Jakub Błaszczykowski – 3-
Widać było u niego wielkie chęci, niestety często bardzo brakowało jakości. Mocno pracował w defensywie, w ataku był widoczny, podejmował jednak głównie złe decyzje. Największym pozytywem jest powrót szybkości – w meczu z Gibraltarem miał problem z wyprzedzeniem jakiegokolwiek rywala, dziś często wygrywał pojedynki biegowe. Ta jaskółka daje nadzieję na wiosnę.
Kamil Grosicki – 2
Nie sprostał presji oczekiwań związanych z jego osobą. Dośrodkowywał zwykle zbyt nisko albo za słabo. Strzelał wtedy, gdy powinien podawać. W obronie starał się pomagać, ale nie wychodziło to tak, jak powinno. Nie mamy dla niego alternatywy. To niestety zła wiadomość.
Arkadiusz Milik – 4+
To nie był Milik z ostatnich tygodni w Ajaksie. To był ten młody, odważny, dobry technicznie napastnik, którego oglądamy w kadrze od dobrego roku. Znakomicie podawał, współpracował z Lewandowskim, wracał do defensywy. Minus – nie ma prawej nogi – gdyby ją posiadał, pewnie zeszlibyśmy z boiska zwycięscy. Wydaje się, że gdyby nie kontuzja, nie zostałby zmieniony jako pierwszy.
Robert Lewandowski – 5+
Man of the match. Nikt nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Dwie bramki, w tym jedna w ostatniej minucie. Znakomita walka z obrońcami. Powroty do defensywy, kapitalne zastawki. Tak gra najlepszy napastnik na kuli ziemskiej. Nareszcie z pożytkiem dla reprezentacji.
Tomasz Jodłowiec – 3
Wszedł w najgorszym możliwym momencie – właśnie straciliśmy drugą bramkę, a „Jodła”, jako defensywny pomocnik, nie ma w sobie zbyt wiele z kreatora. Niczego nie zepsuł, niczego szczególnego też nie wniósł. Stąd ocena wyjściowa.
Jakub Wawrzyniak – bez oceny
Wszedł za zmęczonego i wykartkowanego Rybusa. Zagrał niezłe 20 minut. Dobrze prezentował się w obronie, starał się też pomagać w akcjach ofensywnych. Wciąż stanowi opcję na lewą obronę.
Paweł Olkowski zagrał stanowczo za krótko, by zasłużyć na ocenę.