Dwa lata eksperymentów zakończone sukcesem? Kimmich podbija kadrę


Czy Niemcy mają już za sobą problemy z obsadą prawej strony defensywy?

28 czerwca 2016 Dwa lata eksperymentów zakończone sukcesem? Kimmich podbija kadrę

O problemach z prawą obroną reprezentacji Niemiec napisano chyba już wszystko. Po zakończeniu kariery przez Philippa Lahma Joachim Loew zaczął szukać następcy piłkarza Bayernu i prawego obrońcy na kolejne lata. Szukał, eksperymentował, przesuwał do tyłu, ale żadna decyzja  na dłuższą metę nie gwarantowała stabilizacji, i ta pozycja była palącym problemem „Die Mannschaft” niemal do końca przygotowań na Euro 2016. Pożar ma szansę ugasić Joshua Kimmich, który coraz śmielszym krokiem zaznacza swoją obecność w niemieckiej układance.


Udostępnij na Udostępnij na

Przed 31 maja, a więc dniem ogłoszenia ostatecznej kadry na finały, chyba mało kto spodziewał się, że jednym ze skreślonych piłkarzy będzie Sebastian Rudy. Zawodnik Hoffenheim, mimo że w klubie grający przede wszystkim na środku pomocy, miał rywalizować do końca o miejsce na prawej obronie z Emre Canem. Loew podejmując dosyć zaskakującą decyzję o skreśleniu Rudy’ego, sprawił, że dziennikarze zaczęli szukać nowych wariantów, a jednym z nich miał być dosyć niespodziewanie… Kimmich, który na treningach na zgrupowaniu był ustawiany na prawej obronie, a kiedy treningowe akcje Kimmich – Mueller zaczęły się zazębiać, zaczęli zadawać nawet retoryczne pytanie: czy tak zagramy na Euro?

Ale to nie Kimmich, a Hoewedes zagrał na prawym boku, najpierw w sparingu z Węgrami, potem już na Euro w spotkaniach z Ukrainą i Polską. Nie były to olśniewające występy, a po zawodniku Schalke było widać, że do optymalnej formy (wrócił po kontuzji w połowie kwietnia) jeszcze trochę mu brakuje. Dodatkowo, zwłaszcza w spotkaniu z Ukraińcami, nie grał pewnie z tyłu, co skwapliwie mogli wykorzystać podopieczni trenera Fomenki. Prasa z kolei coraz częściej domagała się szansy debiutu na wielkiej imprezie dla Joshuy Kimmicha, dodajmy, że w kadrze zadebiutował dopiero pod koniec maja w pamiętnym „meczu na wodzie” ze Słowakami 1:3 (zagrał wtedy jako jeden z trzech środkowych obrońców, co było zaprzeczeniem treningowej logiki i był to słaby występ, podobnie jak i reszty kolegów).

Plotki potwierdziły się 21 czerwca.  Niemcy podejmowali  w Paryżu Irlandczyków z Północy. W tym samym czasie, kiedy swoje sytuacje w Marsylii marnowali Lewandowski, Milik, a piękną bramkę zdobył Błaszczykowski, młodzian z Bayernu miał swoje piłkarskie show. Niemal w każdej akcji ofensywnej musiał zaznaczyć swój stempel, raz za razem nękając twardo grającą obronę Ulsterów. Jego bardzo dobre dośrodkowania (treningi nie poszły więc na marne) powodowały wśród irlandzkich kibiców drżenie serca.

Niemcy to spotkanie wygrali 1:0 i zajęli 1. miejsce w grupie C. Po meczu  tyle samo dobrego mówiono o dobrej postawie zespołu, jak i o występie Kimmicha. Zaczęto gratulować Loewowi tej decyzji, zaczęto wystawiać  Kimmicha w prognozowanych jedenastkach na Słowację, a porównaniom do Philippa Lahma nie było końca. Ze Słowakami Loew po raz kolejny wystawił do gry 21-latka z Monachium.

I był to występ bardzo podobny do tego z Irlandią Północną. Kimmich raz za razem pokazywał się pod polem karnym rywala, robił na połowie przeciwnika przewagę, szukał gry z kolegami i po raz kolejny potwierdził to, że drzemie w nim ogromny talent, który może pozwolić mu pójść śladami starszego kolegi (niemiecki „Bild” zwrócił uwagę, że Lahm, podobnie jak Kimmich, swój pierwszy wielki turniej – Euro 2004 zaliczył tuż po pierwszym pełnym sezonie w Bundeslidze). I w Lille zaprezentował też, podobnie jak kilka dni wcześniej, repertuar zagrań z prawego sektora.

Kimmich raz za razem pokazywał się pod polem karnym rywala, robił na połowie przeciwnika przewagę, szukał gry z kolegami i po raz kolejny potwierdził to,że drzemie w nim ogromny talent, który może pozwolić mu pójść śladami starszego kolegi…

Jest jednak jedno ale. Nie wszystko w grze wychowanka Vfb Stuttgart jest idealne. Największe problemy, moim zdaniem, ma nieustannie z dobrym ustawianiem się w defensywie, choć w tym elemencie z miesiąca na miesiąc rozwija się w dobrym kierunku. Z Irlandią mogliśmy oglądać sytuacje (co prawda nieliczne, ale jednak), kiedy Irlandczycy po stracie piłki wyprowadzali akcje, a Kimmich nie zdążał szybko odbudowywać ustawienia w obronie. Z kolei w meczu ze Słowacją w 40. minucie po zagraniu Pekarika były gracz RB Lipsk zgubił krycie Kucki, w wyniku czego, gdyby nie fantastyczna parada Neuera, Słowacy doprowadziliby do wyrównania.

Mimo tych pomyłek, które mu wytknąłem, należy powiedzieć, że na Euro mniej zorientowanym w niemieckiej piłce kibicom objawił się nowy piłkarz, który śmiem twierdzić, może nawet otrzymać tytuł odkrycia turnieju. Kimmich nie tylko poczuł smak wielkiego turnieju, ale też zaczyna coraz szybszym krokiem pokonywać kolejne szczebelki w reprezentacyjnej hierarchii. Niemcy mogą się cieszyć, bo być może znaleźli prawego obrońcę na lata.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze