Minął dzień: Cud na Celtic Park


3 października godz. 21:00 wszyscy fani Celticu i Milanu z uwagą śledzą poczynania swoich ulubieńców w kolejnym spotkaniu 2 kolejki Ligi Mistrzów. Ale nikt się nie spodziewał, że ten dzień będzie magiczny dla Celtów.


Udostępnij na Udostępnij na

Nas Polaków, często nie mającym nic wspólnego z Celticiem Glasgow interesuje przede wszystkim postawa naszych dwóch kadrowiczów. Wczoraj na boisku pojawił się tylko Artur Boruc, bo Maciej Żurawski, który już od dłuższego czasu nie występuje w pierwszej jedenastce, oglądał poczynania swoich kolegów z trybun. Milan jako obrońca trofeum był zdecydowanym faworytem, ale w piłce nożnej często jest tak, że nie zawsze faworyt wygrywa. Tak też było wczoraj. Celtowie od początku narzucili swój styl gry i pewnie kontrolowali to, co się działo na boisku, a Artur Boruc nie miał zbyt dużo pracy. Ale trzeba też pochwalić obronę, która w wielu ważnych meczach popełniała głupie błędy. Czyżby nadeszły czasy, kiedy to Celtic ma porządną defensywę? To się okaże w kolejnym meczu Ligi Mistrzów, ale wróćmy do wczorajszego spotkania. We Włoszech często jest tak, że nawet jeżeli drużyna remisu ze słabszym zespołem to i tak ten wynik jest zadowalający.

I tak tez było do 62 minuty, wtedy to po stałym fragmencie gry kapitan Celticu Stephen McManus skierował piłkę do siatki. Na odpowiedź Milanu długo nie musieliśmy czekać. Po błędzie sędziego, który podyktował rzut karny za faul na Ambrosinim i Kaka pewnie pokonał Boruca. I remis 1:1 z obrońcą tytułu nie jest zły, ale Strachanowi to nie wystarczyło. W 84 minucie do gry wprowadził Killiana i wracającego po kontuzji Nakamurę. Ta druga zmiana okazała się strzałem w dziesiątkę, bo po akcji Japończyka i mocnym strzale z dystansu, Dida popełnił błąd i McDonald w 89 minucie ustalił wynik na 2:1. Kiedy piłkarze szaleli z radości na boisko wtargnął kibic i uderzył brazylijskiego bramkarza Milanu, który przebiegł kilka metrów za fanem Celtów po czym padł jak rażony piorunem. I przyznam się szczerze, że nie wiedziałem o aktorskich umiejętnościach Didy.

„Ten agresywny kibic nie powinien nigdy więcej wbiec na boisko. Ale nie sądzę, żeby Didzie zrobił jakąś poważną krzywdę”– powiedział Ancelotti, który zapowiedział, że nie będzie wnioskował o kary dla Celticu. Ale mimo wszystko, dyrektor UEFA William Gaillard zapowiedział, że jednak klub Boruca i Żurawskiego poniesie jakieś konsekwencje, tylko póki co oczekuje on na raport sędziego Markusa Merka. „ Mam nadzieję, że ten incydent nie przekreśli doskonałej opinii o naszych fanach, którzy niejednokrotnie dali przykład wspaniałego zachowania i wsparcia naszych piłkarzy w kraju oraz za granicą.” W każdym razie mimo tego małego incydentu, Celtic i Milan dostarczyli nam, wczoraj mnóstwo emocji.

Hit Kolejki

Na prawdziwy hit 10 kolejki Orange Ekstraklasy zapowiada się mecz Lecha Poznań z Legią Warszawa. Jak zawsze „Kolejorz” będzie mógł liczyć na swoją publiczność, która ma się pojawić w liczbie aż 25 tysięcy. Będzie to niezwykle ciężki mecz dla podopiecznych Franciszka Smudy. Legia ma tylko jeden przegrany mecz i nie zapowiada się na to, by znów pozwoliła sobie zabrać punkty. „Wiele już miałem meczów z Legią w swojej karierze, a wiele z nich było o „być albo nie być”- powiedział Smuda. Jednak to spotkania nie zależnie od wyniku, nie będzie miało wpływu na posadę trenera. „ Mamy jasno sprecyzowany cel, on się nie zmienił. I pod kątem jego realizacji będziemy oceniać także sztab trenerski. Nastąpi to dopiero po zakończeniu rundy jesiennej”– powiedział wiceprezes klubu Arkadiusz Kasprzak. Czy liczna publiczność doda Lechowi skrzydeł i będzie drugim zespołem, któremu udało się pokonać Legię?? O tym przekonamy się w sobotę 6 października.

Trenerzy

Po zwolnieniu Jose Mourinho wszystkie światowe media spekulują, kto zasiądzie na ławce trenerskiej Chelsea Londyn. Duże szanse miał Guus Hiddink, ale Holender dostał propozycję przedłużenia kontraktu z Rosyjską Federacją Piłkarską, a główny jej sponsor Roman Abramowicz nie chce odbierać kadrze tak znakomitego szkoleniowca. „ Dzięki panu Hiddinkowi Rosyjska reprezentacji gra coraz lepiej i w niedalekiej przyszłości może osiągnąć znaczące sukcesy na arenie międzynarodowej”– oświadczył właściciel Chelsea. Być może Chelsea ma już na stałe trenera. Avram Grant, były trener reprezentacji Izrael, dyrektor sportowy klubu, a obecnie trener Chelsea, po wczorajszym zwycięstwie ma duże szansę na utrzymanie posady menadżera „The Blues”, a według angielskich mediów do sztabu szkoleniowego drużyny Abramowicza może dołączyć Henk ten Cate, który obecnie pracuje w Ajaksie Amsterdam. Dzisiaj w mediach dużo uwagi poświęcono selekcjonerowi reprezentacji Portugalii Luisowi Felipe Scolariemu. A to dlatego, że UEFA zredukowała karę wymierzoną po skandalicznym zachowaniu podczas meczu eliminacyjnego z Serbią. Przypomnę, że Brazylijczyk uderzył serbskiego piłkarza „w obronie” Ricardo Quaresmy. Tak więc Scolariego na ławce trenerskiej zobaczymy dopiero 21 listopada, podczas ostatniego meczu eliminacji ME 2008.

1 z 7 wspaniałych

Po środowym, zremisowanym przez Real Madryt meczu z Lazio Rzym, holenderski piłkarz Ruud van Nistelrooy pnie się do góry w czołowej klasyfikacji strzelców w historii Ligi Mistrzów. Bramki numer 51 i 52 w swojej karierze dołożył przeciwko Rzymianom. Ale 5 bramek przed nim jest klubowy kolega i kapitan „Królewskich” Raul. „Te gole to jedyny powód do radości. Pierwsza bramka w dodatku brzydka, sam nie wiem, jak piłka wpadła do siatki. Druga to zasługa Raula, który świetnie mi podał. Z bramek się cieszę, ale z wyniku jesteśmy niezadowoleni. Były okazje na kolejne gole, ale je zmarnowaliśmy. Z kolei bramki dla gospodarzy były wynikiem raczej naszych błędów niż ich dobrych zagrań”– powiedział Van Nistelrooy. Jeżeli Real utrzyma tą formę, a Holender będzie trafiał do siatki równie często to „Królewscy” mogą zawojować Europę.

Czołówka klasyfikacji najlepszych strzelców w historii LM:

57 bramek Raul Gonzalez (Real Madryt)

52 bramki Ruud van Nistelrooy (PSV Eindhoven, Manchester United, Real Madryt)

47 bramek Andrij Szewczenko (Dynamo Kijów, AC Milan, Chelsea Londyn)

43 bramki Thierry Henry (AS Monaco, Arsenal Londyn; obecnie Barcelona)

39 bramek Filippo Inzaghi (Juventus Turyn, AC Milan)

37 bramek Alessando Del Piero (Juventus Turyn)

33 bramki Fernando Morientes (Real Madryt, AS Monaco, Liverpool, Valencia)

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze