Marcin Brosz odchodzi z Korony, czyli w Kielcach dalej bez planu


23 maja 2016 Marcin Brosz odchodzi z Korony, czyli w Kielcach dalej bez planu

To, co zapowiadano od dłuższego czasu, stało się faktem. Marcin Brosz oficjalnie przyznał, że odchodzi z Korony Kielce. Jak stwierdził, nie porozumiał się z klubem w kwestii wizji zespołu.


Udostępnij na Udostępnij na

Wiadomość ta nie jest wielkim zaskoczeniem. Już po ostatnim spotkaniu Korony w trakcie rozmowy z dziennikarzami Brosz unikał jasnych deklaracji co do swojej przyszłości. Między wierszami czuć jednak było, że do osiągnięcia porozumienia jest daleka droga. I rzeczywiście, po długich negocjacjach ostatecznie obie strony sobie podziękowały.

Broszowi należą się szczere gratulacje, bo dokonał czegoś bardzo trudnego. Utrzymał Koronę, którą przed sezonem skazywano na degradację. Ba, nie tylko zdołał uratować zespół z Kielc, ale też sprawił, że drużyna ta po prostu zaczęła grać przyzwoicie. A umówmy się, z piłkarzami pokroju Michała Przybyły, Marcina Cebuli czy Łukasza Sierpiny to wcale nie musiało być takie oczywiste. Co więcej, na początku sezonu trener stracił również Piotra Malarczyka, a i tak potrafił poukładać linię defensywy na umiarkowanym poziomie. Dzięki porządnej organizacji gry z materiału, jaki otrzymał, zdołał zbudować coś stabilnego. Jesteśmy pewni, że niedługo potrwa jego bezrobocie, być może już wkrótce z jego usług spróbuje skorzystać Pogoń Szczecin lub Górnik Zabrze.

Słówko o Kielcach, gdzie wciąż toczy się serial o poszukiwaniu inwestorów. Zastanawiamy się, w jakim kierunku tym razem pójdzie szefostwo klubu. I tak właściwie, analizując ostatnie lata, nie mamy zielonego pojęcia, czego się spodziewać. Trzy lata temu włodarzom wymarzyła się tiki-taka z trenerem Pachetą za sterami. Pózniej sięgnięto po Tarasiewicza, by następnie zakontraktować Brosza. Jasne, pieniądze na pewno odgrywają tutaj sporą rolę, ale zastanawiamy się, jak długo można ciągnąć ten wózek. Bo to, że zwyczajnie od kilku lat nie obiera on konkretnego kierunku, widać gołym okiem.

 

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze