Pomocnik Arsenalu, Jack Wilshere, znalazł się w orbicie zainteresowań Realu Madryt. Zawodnik „Kanonierów” ma stanowić część nowego, wielkiego projektu aktualnego lidera hiszpańskiej Primera Division.
Real Madryt, prowadzony obecnie przez Jose Mourinho, dobrze pamięta czasy historycznych transferów i ekstremalnej polityki finansowej klubu. Pamięta wszystko to, co jeszcze w 2000 roku określane było mianem „Galaktycznych”, projektu wymyślonego i zrealizowanego przez ówczesnego właściciela zespołu, Florentino Pereza.
Zinedine Zidane, Ronaldo, Luis Figo, Roberto Carlos, Raul i David Beckham. Wszyscy oni stanowili element większej układanki, wielkiej w sensie sportowym i tyleż gigantycznej na płaszczyźnie marketingowej.
Kapitalna sprzedaż koszulek, kolejne kontrakty reklamowe, ogromne zyski finansowe, a wraz z nimi sukcesy sportowe, choć nieprzystające do faktycznego potencjału drużyny. „Zaledwie” cztery tytuły mistrzowskie i jeden Puchar Europy niedługo później zostały przebite przez największego rywala „Królewskich”, Barcelonę, która w podobnym czasie sięgnęła po pięć mistrzostw Hiszpanii (w tym trzy kolejne) i trzy Puchary Europy.
Co więcej, sukcesy klubu ze stolicy Katalonii w dużej mierze były zasługą filozofii Barcelony, która przede wszystkim koncentruje się na rozwijaniu talentów we własnej akademii piłkarskiej, słynnej szkółce La Masia. To właśnie tam oszlifowano diamenty w postaci: Fabregasa, Xaviego, Iniesty czy największego z wielkich, Leo Messiego.
W odpowiedzi na sukcesy rywala Real przygotowuje nowy, wielki projekt, znany bardziej jako „Operacja Madryt 2014”, który polegać ma na transferach młodych piłkarzy, już teraz posiadających status gwiazd. I tak oto na liście życzeń „Królewskich” znaleźli się: Mario Götze (Borussia Dortmund, 19 lat), Eden Hazard (Lille, 20 lat), Rafinha (Barcelona, 18 lat), czy Iker Muniain (Athletic Bilbao, 18 lat).
Lepiej wydać 30 milionów euro na 18-letnią gwiazdę niż 70 milionów na 28-letniego gwiazdora – na tym podobno opierać ma się nowa filozofia klubu.
Tymczasem zaledwie kilka dni temu sam zainteresowany przyznał, że nie zamierza opuszczać The Emirates Stadium.
– Chcę tu zostać na zawsze, to mogę obiecać. Jestem w tym klubie od dziewiątego roku życia i nauczyłem się go kochać – zapewnił Jack Wilshere.
– Od Vieiry, poprzez Bergkampa, aż do Fabregasa. Widziałem ich wszystkich. Teraz jest tu gwardia młodych piłkarzy: Ramsey, ja, Gibbs. Naprawdę mamy nadzieję stworzyć tu coś wyjątkowego. Kocham ten klub i chcę być częścią jego przyszłości – zakończył młody pomocnik Arsenalu.
Nie ma mowy, nie przejdzie..
zgadzam się ostatnio mówił że chce zostać w
arsenalu do końca kariery może się przeliczył ale
opuści emirates za jakieś 3, 4 lata, tak sądze