Mała Wielka Piłka: UKS SMS Łódź


21 kwietnia 2011 Mała Wielka Piłka: UKS SMS Łódź

W kolejnej odsłonie naszego cyklu Mała Wielka Piłka tym razem przedstawiamy profil Uczniowskiego Klubu Sportowego SMS im. Kazimierza Górskiego w Łodzi. Drużyna ta, nastawiona na kształcenie młodzieży, istnieje zaledwie od kilkunastu lat. Zdążyła jednak już wykształcić wielu zawodników, w tym także kilku reprezentantów Polski oraz wielu graczy, którzy biegają po boiskach nie tylko naszej, ale także zagranicznych lig.


Udostępnij na Udostępnij na

Zacznijmy od historii. Pierwszy dzwonek w łódzkiej Szkole Mistrzostwa Sportowego rozbrzmiał 1 września 1997 roku. Różniła się ona jednak od obecnej szkoły – nosiła nazwę Liceum Ogólnokształcące SMS Polskiego Związku Piłki Nożnej, gdyż utworzenie takiej placówki było inicjatywą właśnie PZPN-u, który chciał rozpocząć systematyczne szkolenie młodzieży. Aby zrealizować ten pomysł utworzył kilka takich placówek, które miały status szkoły publicznej. Oprócz Łodzi, PZPN otworzył podobne placówki w Krakowie, Wrocławiu, Gdańsku i Zabrzu. Niestety, szczytna idea szkolenia młodzieży przetrwała tylko dwa lata, gdyż związek nagle wycofał się ze sponsorowania szkół, jednak z pięciu placówek jedna postanowiła, pomimo początkowych problemów, kontynuować działalność – była to właśnie placówka w Łodzi, pozostałe cztery z powodu braku środków zawiesiły działalność, a później zostały rozwiązane. Aby jednak SMS Łódź miał prawo istnieć, potrzebnych było parę przekształceń – szkoła nabrała statusu szkoły niepublicznej, a powierzchnia 9 hektarów została przez miasto oddana w 25-letnią dzierżawę, wraz z obiektami używanymi kiedyś przez zasłużone łódzkie kluby, KS Zjednoczone i KS Włókniarz. Stan tych obiektów był jednak daleki od ideału…

Mirosław Dawidowski jest największym trenerskim autorytetem w szkole
Mirosław Dawidowski jest największym trenerskim autorytetem w szkole (fot. Radosław Grabowski / iGol.pl)

W Łodzi panowała wówczas wspaniała piłkarska atmosfera. W 1997 roku Widzew obronił tytuł mistrzowski, a rok później po triumf w lidze sięgnął sąsiad zza miedzy – ŁKS. Do utrzymania placówki kształcącej kolejnych potencjalnych mistrzów potrzebna była przede wszystkim dobra wola wielu osób, które chciały szkolić młodzież w Łodzi, oraz pomysł na szkołę, w której miałoby to miejsce. Oba te czynniki spotkały się w osobach ówczesnego prezesa ŁKS-u, Romana Stępnia, oraz świetnego trenera, Mirosława Dawidowskiego, którego znakiem rozpoznawczym były znakomite wyniki osiągane w pracy z młodzieżą. Jako drugi trener kadry Michała Globisza poprowadził on reprezentację Polski U-16 do wicemistrzostwa Europy podczas turnieju w Czechach w 1999 roku (przegrana w finale z Hiszpanią 1:4), a następnie w 2001 zdobył z kadrą U-19 mistrzostwo Europy (wygrana z Czechami 3:1) – w swojej kadrze miał zawsze kilku podopiecznych z SMS-u. Po tym sukcesie… rozwiązano kadrę z rocznika ’82, a PZPN za te sukcesy podziękował mu… zwolnieniem – Henryk Apostel nie zgodził się, aby łączył on pracę w SMS-ie z prowadzeniem kadry. Przez lata obserwował, jak marnowane są talenty z tamtego okresu, ale po dziewięciu latach wrócił do struktur PZPN-u, sprawując obecnie nadzór nad kadrą U-14.

Na samym początku Stępień i Dawidowski musieli zmierzyć się z problemem stanu, w jakim fizycznie znajdowała się szkoła. Większość budynków była od lat nieremontowana, teren otoczony chaszczami, zrujnowane hale – wszystko to wymagało ogromnych nakładów finansowych. Efekty tej inwestycji przyszły po pięciu latach, kiedy to zakończono remonty wszystkich budynków, które tego wymagały. Przede wszystkim wyremontowano dwie hale – większa służy piłkarzom, natomiast mniejsza została dostosowana na potrzeby sekcji siatkówki. Całkowity remont przeszło także boisko – piaszczyste klepisko, które w czasie deszczu zamieniało się w bagno, zamieniono sztuczną nawierzchnią, a dodatkowo wybudowano kilka boisk pomocniczych, także ze sztuczną nawierzchnią. SMS Łódź mógł się także pochwalić tym, że jako pierwsza w Polsce szkoła posiadała całoroczną płytę ze sztucznym oświetleniem. Stadion o pojemności 2000 widzów miał powstać dopiero później, jednak warto dodać, że z obiektu, który przypominał ruinę, wyłoniła się placówka, która obecnie posiada dwa pełnowymiarowe boiska z trawiastą nawierzchnią, dwa pełnowymiarowe boiska ze sztuczną nawierzchnią, osiem placów treningowych, boisko do treningu bramkarzy, gabinety odnowy, siłownię, sale służące do taktycznego treningu oraz innego rodzaju nowoczesne zaplecze. Tak przygotowany klub był gotów do przyjęcia młodzików chcących szkolić swoje umiejętności.

Szkolenie młodzieży to główny cel klubu
Szkolenie młodzieży to główny cel klubu (fot. Radosław Grabowski)

Ważnym aspektem funkcjonowania klubu było przyciągnięcie adeptów. Oprócz nazwiska i osiągnięć trenera Dawidowskiego, postanowiono także postawić na współpracę ze znanymi klubami. Pierwszy z pomocą przyszedł związany z łódzką piłką brązowy medalista MŚ 1982, Włodzimierz Smolarek, który największe sukcesy święcił w Widzewie Łódź, a następnie wyjechał kontynuować karierę na Zachodzie. Dzięki niemu SMS nawiązał współpracę z Feyenoordem Rotterdam, aktualnym pracodawcą zasłużonego reprezentanta Polski. Holenderski klub szczyci się jedną z najlepszych szkółek piłkarskich na świecie, zatem podpisana 30 kwietnia 2004 roku umowa była krokiem milowym w historii szkoły. Na mocy porozumienia Feyenoord przekazał łódzkiej szkole dwa tiry ze sprzętem sportowym, dwa mikrobusy do transportu piłkarzy, prawo do promowania się przy pomocy emblematów klubu z Rotterdamu oraz cykl szkoleń dla trenerów. Podczas ceremonii podpisywania umowy między SMS-em i Holendrami były piłkarz Feyenoordu, Euzebiusz Smolarek, przekazał pamiątkową koszulkę Kazimierzowi Górskiemu.

Drugim międzynarodowym sukcesem było pozyskanie Bolton Wanderers jako partnera, który przeprowadził szkolenia dla trenerów, a pracownicy SMS-u mieli możliwość odwiedzenia angielskiego klubu i zapoznania się z metodami szkoleniowymi, jak również podpatrzeć od wewnątrz organizację pracy w tym klubie z ponad stuletnią tradycją. Mirosław Drzewiecki, dzięki zaproszeniu francuskiej federacji, gościł także w ośrodku w Clairefontaine, znanym na całym świecie francuskiej narodowej akademii piłkarskiej, w której oprócz szkolenia kolejnych francuskich gwiazd, przed każdym turniejem przygotowuje się francuska reprezentacja. Wychowankami szkoły w Clairefontaine są m.in. Thierry Henry, Nicolas Anelka czy William Gallas.

Dobre warunki treningowe to jeden z najważniejszych czynników wyróżniających klub
Dobre warunki treningowe to jeden z najważniejszych czynników wyróżniających klub (fot. Radosław Grabowski)

Współpraca z tak znanymi klubami i francuską akademią poskutkowała. Oddajmy głos głównemu trenerowi drużyny i wicedyrektorowi ds. sportowych, Mirosławowi Drzewieckiemu: – Uczyliśmy się od tych, którzy wiedzą lepiej. Współpraca z francuskim ośrodkiem w Clairefontaine, z holenderskim Feyenoordem Rotterdam i z angielskim Bolton Wanderers owocuje bogatymi doświadczeniami. Stworzyliśmy własny model organizacyjny i szkoleniowy, który śmiało możemy pokazać Europie. Zunifikowaliśmy metody pracy. Starannie dobraliśmy kadrę trenerską. Zostali w niej najlepsi, pracujący z pasją, identyfikujący się ze szkołą, otwarci na nowoczesność. Oprócz wyszukiwania młodych talentów na własną rękę, do szkoły sami zgłaszają się młodzi adepci futbolowego rzemiosła. Rozwinięta sieć wysłanników, zwanych skautami, wyszukuje w całej Polsce utalentowanych graczy, oferując im później naukę w szkole – świetną okazją ku temu są modne ostatnio turnieje dla juniorów. Każdego roku, w maju, przeprowadzany jest także klasyczny nabór. Janusz Matusiak, wicedyrektor ds. organizacyjnych, prezes UKS-u: – Do naszej szkoły trafia młodzież ze wszystkich stron kraju. Część uczniów sami wyszukujemy. Kiedy nasi wysłannicy dostrzegą utalentowanego chłopaka, proponujemy naukę w szkole. Raz w roku, w maju, prowadzimy też klasyczny nabór podczas którego kandydaci przechodzą specjalistyczne testy piłkarskie. Dwadzieścia procent chętnych odpada z konkurencji już na starcie. Aby szkoła funkcjonowała jak ośrodek, utworzyliśmy w 1999 roku UKS, działający na zasadach profesjonalnego klubu. Dzięki temu możemy transferować zawodników, pozyskiwać do współpracy sponsorów, prowadzić działalność marketingową i jesteśmy podmiotem w rozgrywkach na wielu szczeblach.

Warto także zatrzymać się na chwilę przy osobie prezesa UKS-u, Janusza Matusiaka. Oprócz tego, że większość kibiców piłkarskich kojarzy to nazwisko głównie za sprawą jego syna, Radosława (także wychowanka SMS-u), jest on osobą znaną w PZPN-ie. Zajmuje tam obecnie funkcję wiceprezesa ds. futbolu zawodowego. Objęcie posady w strukturach związku spotkało się z konfliktem, gdyż w statucie PZPN-u znajduje się zapis, że wiceprezes może zasiadać we władzach tylko jednego klubu, a Matusiak w pewnym momencie godził funkcję wiceprezesa Wisły Płock, SMS-u oraz LUKS-u Bałusz, klubu, z którym łódzka szkoła współpracuje. Pomimo oficjalnych rezygnacji z funkcji w Łodzi, media dotarły później do dokumentów potwierdzających, że działał on jeszcze na rzecz SMS-u już po objęciu funkcji w PZPN-ie, a konkretnie zajmował się pozyskiwaniem zawodników. Ostatecznie sprawa rozeszła się po kościach, a Matusiak niedługo potem zrezygnował z funkcji w Płocku i na stałe wrócił do pracy w Łodzi. Jak sam później tłumaczył mediom: – Pewne sprawy trzeba było dokończyć. Wszystkiego nie da się załatwić z dnia na dzień. Dlatego kilka ruchów kadrowych przeprowadziłem. Skąd późniejsza data na dokumencie? Stąd, że wszedł on w życie dopiero po uzgodnieniu przez obie strony. Druga strona miała więcej czasu. Ja natomiast musiałem się spieszyć, żeby nikt nie zarzucił mi, że jestem w konflikcie interesów. Dlatego składałem podpisy z wyprzedzeniem i zostawiałem papiery do realizacji. Pod jego nieobecność jego obowiązki pełnił Drzewiecki.

Cztery pełnowymiarowe boiska, osiem pomocniczych, boisko do treningu bramkarzy – to tylko niektóre zalety SMS-u
Cztery pełnowymiarowe boiska, osiem pomocniczych, boisko do treningu bramkarzy – to tylko niektóre zalety SMS-u (fot. Radosław Grabowski)

Jak już zostało powiedziane, 18 października 1999 roku przy szkole powstał Uczniowski Klub Sportowy (dwie sekcje: piłka nożna i piłka siatkowa), którego prezesem został Janusz Matusiak. Utworzenie UKS-u pozwoliło w legalny sposób sprzedawać swoich wychowanków, z czego szybko zaczęto korzystać – tuż po otworzeniu klubu do Auxerre sprzedano Pawła Hajduczka, a w późniejszym czasie do Anglii wytransferowano Błażeja Augustyna (Bolton Wanderers) i Artura Krysiaka (Birmingham City). 26 kwietnia 2001 roku to także wyjątkowa data w historii szkoły – zmieniła ona nazwę na SMS im. Kazimierza Górskiego, a odsłonięcia pamiątkowej tablicy dokonał sam patron. Najlepszy polski trener XX wieku nie dał szkole tylko imienia – pojawiał się w niej tak często, jak mógł. Z racji bycia szkołą niepubliczną (ale z uprawnieniami szkoły publicznej) w szkole obowiązuje miesięczne czesne w wysokości 350 zł w przypadku liceum i 300 zł w przypadku gimnazjum (stan na rok 2010). Szkoła jednak oferuje swoim najlepszym zawodnikom stypendia, pokrywające koszta nauki. Obecnie w szkole uczy się ok. 400 uczniów gimnazjum i liceum.

Obecnie klub działa przy gimnazjum i liceum przy Szkole Mistrzostwa Sportowego, a wszyscy członkowie klubu mają przynajmniej 48 godzin zajęć tygodniowo, z czego ponad 1/3 zajmuje trening. Dodatkowo wszyscy członkowie mają także dostęp do fizjoterapeutów i medyków. Chętnych do SMS-u jest więcej niż miejsc, a szkoła wystawia drużyny w kilku poziomach rozgrywek. Jeśli chodzi o rozgrywki seniorskie, w III lidze zespół radzi sobie przeciętnie, zajmując 12. pozycję w 16-zespołowej tabeli, w IV lidze jest niewiele lepiej, gdyż już po kilku kolejkach drużynę wycofano do VI ligi. Drużyna występująca w III lidze jest jednak w rozsypce, gdyż do innych klubów odeszło aż jedenastu zawodników, w tym Togijczyk Amadou Morou. Jednak trzeba podkreślić, że UKS SMS Łódź to nie jest drużyna, która jest nakierunkowana na triumf w seniorskich rozgrywkach; szkoła ma być dla wychowanków wyrzutnią do dorosłej kariery w większym klubie. Pokazuje to przykład drużyn młodzików – w wojewódzkiej lidze juniorów starszych UKS zajmuje 7. miejsce, natomiast w wojewódzkiej lidze juniorów młodszych nie ma konkurencji – w 16 spotkaniach nie poniósł jeszcze porażki, remisując tylko dwukrotnie, a liczba strzelonych bramek także prezentuje się imponująco – 71, co daje ponad cztery bramki na mecz, z zaledwie pięcioma straconymi. Łącznie szkoła wystawia drużyny juniorów na siedmiu poziomach rozgrywek, w większości na czołowych pozycjach w ligach.

Juniorzy to największa chluba klubu
Juniorzy to największa chluba klubu (fot. Radosław Grabowski)

Klub może się także oczywiście poszczycić wieloma sukcesami: 3. miejsce w mistrzostwach Polski juniorów w 2003 roku, 2. miejsce w Mistrzostwach Europy „Nike Premier Cup” (1999) i 4. miejsce w Mistrzostwach Europy „Nike Premier Cup” (2000), mistrzostwo Polski juniorów młodszych (2005), mistrzostwo Polski juniorów starszych (2005) – w ubiegłym sezonie także udało się zdobyć ten tytuł. Pełną lista sukcesów można znaleźć tutaj. Klub ma także w swoim dorobku pokaźną listę wychowanków: Paweł Abbot, Błażej Augustyn, Paweł Golański, Rafał Grzelak, Tomasz Jodłowiec, Przemysław Kaźmierczak, Marcin Kowalczyk, Łukasz Madej, Radosław Matusiak, Dawid Nowak, Jakub Rzeźniczak, Sebastian Szałachowski i wielu, wielu innych. Pierwszym wychowankiem, który zagrał w seniorskiej kadrze Polski, był Łukasz Madej (14 lutego 2003, Macedonia 0:3 Polska). Imponuje także kadra trenerska – Mirosław Dawidowski posiada licencję UEFA Pro, pięciu trenerów posiada licencję UEFA-A, a wielu innych jest trenerami II klasy i instruktorami, m.in. byli reprezentanci Polski.

Bardzo interesująco przedstawiają się także wyniki ankiety przeprowadzonej wśród uczniów SMS-u, których poproszono o odpowiedź na pytanie: „Dlaczego gram w UKS-ie?”. Aż 2/3 respondentów wskazało, że klub daje im najlepsze warunki, ponad połowa wskazuje na interesujące treningi, 44% wskazało na sztab szkoleniowy, a 39% dało prostą odpowiedź: „Chcę wygrywać!”. Tylko 8% odpowiedziało, że realizuje w ten sposób ambicje rodziców – pokazuje to, że uczniowie wiedzą, co chcą osiągnąć i wybrali najlepszy możliwy sposób, aby ten cel osiągnąć. Pozostaje zatem życzyć młodym adeptom piłkarskiego rzemiosła konsekwencji w dążeniu do celu i zobaczenia ich za parę lat w seniorskiej kadrze.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze