Borussia znów zwycięska


Borussia Dortmund pomimo praktycznie rezerwowego składu (oprócz Hummelsa) wygrała z Fortuną Düsseldorf. Bramki zdobyli Sahin i Błaszczykowski.


Udostępnij na Udostępnij na

Borussia przystąpiła do meczu w mocno przetrzebionym składzie, co w związku z rewanżem w półfinale LM nie zdziwiło. W pierwszej jedenastce nie było żadnego Polaka. Norbert Meier, wciąż walczący z Fortuną o utrzymanie w Bundeslidze, dokonał tylko małej korekty. Już na samym początku, w 5. minucie, gospodarze stworzyli pierwszą groźną sytuację. Po zagraniu z głębi pola Bellinghausen próbował dobiec do piłki, jednak pierwszy przy niej był Santana. Zdziwiło zachowanie Langeraka, który niepewnie wyszedł z bramki i o mało nie powalił na boisko kolegi z drużyny. Skorzystał na tym piłkarz Fortuny, który upadł na murawę, licząc na karnego. Po kolejnych pięciu minutach kolejną szansę miała drużyna z Düsseldorfu. Po płaskim dośrodkowaniu z lewej strony z piłką minął się Hummels. Dopadł do niej Schahin, który wślizgiem z około trzech metrów uderzył niecelnie.

Pierwszy kwadrans wyraźnie wskazywał na to, że grają rezerwy Borussii. Sporo było niedokładności i nieporadności w rozgrywaniu piłki. Bardzo atrakcyjnie prezentowała się natomiast ławka rezerwowych. Nie wyszło z gry, ale wyszło po stałym fragmencie gry. Po rzucie rożnym w 19. minucie i bezsensownym wyjściu Giefera z bramki Hummels uderzył w słupek. Już chwilę później Borussia strzeliła gola. Po przebitkach na 30. metrze Leitner zgrał piłkę do Sahina, który fantastycznie nią zakręcił i umieścił ją obok bezradnego Giefera. Bramkarz gospodarzy nie był dobrze ustawiony. Strzał Sahina zrobił wielkie wrażenie na rezerwowych Borussii, którzy wstali z ławki. Pełen aprobaty Jürgen Klopp otworzył usta z zachwytu.

Po pół godzinie gry, gdy wydawało się, że piłkarze z Dortmundu już kontrolują przebieg spotkania, Fortuna o mało nie wyrównała. Po dość chaotycznym rozegraniu piłki Schahin zagrał wślizgiem do Ilso Larsena, który mocno uderzył na bramkę rywali. Przed stratą gola uratował Borussię Hümmels, który ofiarnym rzutem sparował piłkę na rzut rożny. Kilka minut później znów uwagę zwrócił na siebie Schahin. Najlepszy strzelec Fortuny w tym sezonie bezpardonowo zaatakował Santanę łokciem. Ze znanych chyba tylko sędziemu przyczyn nie dostał jednak nawet żółtej kartki. Ostatnie dziesięć minut pierwszej połowy nie przyniosło już nic ciekawego.

W 48. minucie spotkania bliski pokonania Langeraka był Ilso Larsen, któremu Schahin wyłożył piłkę na ósmym metrze, jednak będąc pod naciskiem obrońcy, uderzył niecelnie. Schieber powinien wylecieć z boiska po głupiej i agresywnej nakładce na bramkarzu Fortuny, gdy chciał on wykopać piłkę.

W 71. minucie meczu na boisku pojawili się Polacy – Lewandowski i Błaszczykowski. Było to wejście smoka. Pierwszy z nich zamarkował strzał i podał do Sahina, który zrobił kółeczko i podał do wbiegającego w pole karne Kuby. Błaszczykowski precyzyjnym strzałem pokonał Giefera. Kilka minut później powinien być karny dla Fortuny. Reisinger, który od wejścia na boisko robił dużo zamieszania, podawał piłkę w pole karne, Hummels zatrzymał ją ręką. Natomiast moment później Julian Schieber po zgraniu futbolówki głową przez kolegę z drużyny zmarnował sytuację sam na sam. Uderzył mocniej niż celniej i Giefer nie miał problemu z interwencją.

W 88. minucie padła bramka honorowa dla Fortuny. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Bellinghausena piłkę głową skierował do bramki Adam Bodzek. Zrobił to dzięki biernej postawie defensywy Borussii. W doliczonym czasie gry kapitalną interwencją popisał się Langerak, który wyciągnął piłkę z samej linii bramkowej. Rekord Gerda Müllera przetrwał, przynajmniej na razie, Lewandowski dziś nie wpisał się na listę strzelców.

Komentarze
~Lenin (gość) - 11 lat temu

Błerusja wygrała to polaczki sie cieszą HUEHUE. Bo
w końcu 3 Polaków tam gra. ŁAHA

Odpowiedz
~Hitler (gość) - 11 lat temu

Ty chyba nie żyjesz?

Odpowiedz
~Mussolini (gość) - 11 lat temu

Zamknij się hipokryto.

Odpowiedz
~Henrik Ojamaa (gość) - 11 lat temu

I tak jestem lepszy od Lewego.

Odpowiedz
~Ragnar Klavan (gość) - 11 lat temu

Co ty nie powiesz...

Odpowiedz
~Sergei Mosnikov (gość) - 11 lat temu

Ciekawie się robi. Popiszmy po estońsku na eesti.es

Odpowiedz
~Sergei Pareiko (gość) - 11 lat temu

Jâ væsettok leëyü mí'? Uú ta qeÿçi havé'?
Maq'la yerto pouo dä. Sê ïntëressto. Hå?

Odpowiedz
~Sergei Mosnikov. (gość) - 11 lat temu

Nã. Uii te qeÿçi mátõ.

Odpowiedz
~Sander Puri (gość) - 11 lat temu

Qeÿçi jâ mátõ hey't. Jatç kashä bã chê
výstýnné.

Odpowiedz
~Anders Oper (gość) - 11 lat temu

Tü qeÿçi stårt õ 12:30? Ja nã pävnü.

Odpowiedz
~Ragnar Klavan (gość) - 11 lat temu

Uii wài źÿ mo säxx terœ? Ja unne tha vakkakka
bûrd unh" dvéè prutsÿtska laa to.

Odpowiedz
~Karol Strasburger (gość) - 11 lat temu

Halooooo? You know Tom and Jerry? JERRY IS HERE!!!

Odpowiedz
~Lenin (gość) - 11 lat temu

Wy zmarliście.

Odpowiedz
~Fidel Castro (gość) - 11 lat temu

Ja żyję a wy nie

Odpowiedz
~dawid czipa ozdoba (gość) - 11 lat temu

jestem cip.a pipa k.urwa p.iczka chcem sie zmieżyć
z tym pederastom najmanem

Odpowiedz
~Łukaszenka (gość) - 11 lat temu

Niedość, że żyję, to jeszcze urzęduję i gram w
hokeja!

Odpowiedz
~Fidel Casto (gość) - 11 lat temu

Ja jestem bohaterem narodowym a wy czyli
Hitler,Stalin,Lenin,Mussolini i Łukaszenka nie
jesteście haha!
Mam problemy z wypróżnianiem ale to przez tego
węgorza elektrycznego co weszedł mi do du.py jak
przechodziliśmy przez rzekę podczas rewolucji, był
tam most ale uznaliśmy się za hardcorów i szliśmy
przez rzekę

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze