Obecny sezon dla drużyny z Hamburga nie jest rewelacyjny. Ósme miejsce w tabeli i duża strata do czołówki spowodowały, że pozycja Armina Veha ciągle nie jest pewna. Na szczęście „Die Rothosen” rundę jesienną kończą zwycięstwem.
Piątkowe spotkanie było ważne z dwóch względów. Po pierwsze, ekipa Gladbach zamykała ligową tabelę i za wszelką cenę chciała zdobyć trzy punkty, aby wyprzedzić w klasyfikacji VfB Stuttgart. Po drugie, w Hamburgu dość mają już przykrych porażek (FC Koeln, SC Freiburg, Hannover 96) i w starciu z Borussią działacze oczekiwali po prostu wygranej.
Pierwsza połowa nikogo nie zachwyciła. Sytuacji podbramkowych było jak na lekarstwo, pojedynczych okazji nie wykorzystali Michael Bradley oraz Juan Arango i do przerwy na tablicy świetlnej widniał bezbramkowy remis.
Wielkie emocje zaczęły się tuż po przerwie, bo do siatki gospodarzy trafił Eljero Elia (drugi gol Holendra w rozgrywkach – podawał Jonathan Pitroipa). Dwie minuty później wyrównał Igor De Camargo, celną główką po zagraniu Bradleya.
Zespół z Hamburga może nie zalicza się obecnie do ścisłej czołówki tabeli, lecz w kadrze ma piłkarzy nietuzinkowych. Jednym z nich jest Piotr Trochowski, który od czasu do czasu potrafi znakomicie uderzyć z rzutu wolnego i właśnie taka sytuacja miała miejsce w 72. minucie spotkania z Gladbach.
Gol urodzonego w Tczewie gracza dał drużynie HSV trzy punkty i przywrócił nadzieję na występy „Die Rothosen” w przyszłorocznej edycji Ligi Mistrzów.