Zwycięski remis CSKA


22 lutego 2011 Zwycięski remis CSKA

CSKA Moskwa zremisowało z PAOK-iem Saloniki 1:1. W 67. minucie, dość niespodziewanie, gości na prowadzenie wyprowadził Zlatan Muslimović. 13 minut później do wyrównania doprowadził Siergiej Ignaszewicz, zapewniając rosyjskiemu zespołowi awans do kolejnej rundy.


Udostępnij na Udostępnij na

Pierwszą okazję do wyjścia na prowadzenie zawodnicy CSKA stworzyli już kilkanaście sekund po rozpoczęciu pojedynku. Obok słupka uderzył Vagner Love. Osiem minut później PAOK wyprowadził groźną kontrę. Zlatan Muslimović zagrał do Vladimira Ivicia, który jednak strzelił niecelnie. W kolejnej akcji uderzenie nie wyszło również Dimitrisowi Salpingidisowi. Piłkarze obu drużyn na początku spotkania nie mogli trafić w światło bramki, sztuka ta nie powiodła się również Pawłowi Mamajewowi. Po nieco ponad kwadransie gry prawą stroną boiska przedarł się Zoran Tosić i bardzo dobrze podał do Vagnera Love’a. Uderzenie Brazylijczyka obronił jednak Dario Kresić. Drugi kwadrans meczu przebiegł pod znakiem wyrównanej walki obu drużyn i nie obfitował w zbyt wiele sytuacji bramkowych.

Vagner Love nie wykorzystał kilku dobrych sytuacji do zdobycia bramki
Vagner Love nie wykorzystał kilku dobrych sytuacji do zdobycia bramki (fot. aliant.ru)

W 29. minucie spotkania wynik próbował zmienić Tosić, lecz również nie zdołał nawet zmusić do interwencji bramkarza rywali. Cztery minuty później kolejny raz strzelał Vagner Love, ale i to uderzenie nie zagroziło bramce greckiego zespołu. Dziewięć minut przed końcem pierwszej połowy znakomitą szansę do zmiany rezultatu miał Muslimović. Dość niespodziewanie futbolówka trafiła do niego w polu karnym i zdecydował się na uderzenie z pierwszej piłki, trafił jednak tylko w słupek. PAOK kontynuował oblężenie moskiewskiej bramki, tym razem z pierwszej piłki uderzał sprzed pola karnego Bruno Cirillo, ale futbolówka przeleciała tuż obok słupka. Kilka chwil później znakomitą sytuacje miał Vagner Love, ale skuteczną interwencją popisał się Kresić, a dobitka Mamajewa była niecelna. Więcej okazji do zdobycia gola w pierwszej części gry już nie było. CSKA remisowało do przerwy z PAOK-iem 0:0.

Grecki zespół zaraz po wznowieniu gry mógł, a nawet powinien, wyjść na prowadzenie. Muslimović chybił jednak z najbliższej odległości. CSKA odpowiedziało uderzeniem Tosicia, które również nie znalazło drogi do bramki rywala. Chwilę później zbyt wysoko strzelił z kolei Tomas Necid. Pod koniec pierwszego kwadransa gry z Salpingidisem zderzył się bramkarz moskiewskiego zespołu, Igor Akinfiejew, i konieczna okazała się zmiana. Kapitana CSKA zastąpił Siergiej Czepczugow. W 67. minucie meczu doszło do strzelenia kuriozalnej bramki. Czepczugow podał do Wasilija Bierezuckiego, który oddał futbolówkę rosyjskiemu golkiperowi. Do podania tego ruszył Muslimović, a Czepczugow kopnął piłkę prosto w niego. Futbolówka po odbiciu się od nóg napastnika greckiego klubu wpadła do siatki. Takiego obrotu spraw nie spodziewał się chyba nikt. Osiem minut później powinno być 2:0. Ivić wyprowadził znakomity kontratak i podał do niepilnowanego w polu karnym Salpingidisa, ale Grek w znakomitej sytuacji nie trafił czysto w piłkę.

Odpowiedź CSKA wyjaśniła wszelkie wątpliwości. Sam przed Kresiciem znalazł się Tosić, a bramkarz PAOK-u faulował swojego rywala w polu karnym. Do podyktowanego za to przewinienie rzutu karnego podszedł Vagner Love. Strzał Brazylijczyka znakomicie obronił Kresić, ale przy dobitce Siergieja Ignaszewicza z najbliższej odległości był już bezradny. Od tego momentu stało się jasne, że moskiewskiemu zespołowi awans do kolejnej rundy może odebrać tylko niespodziewany kataklizm. Minutę przed końcem regulaminowego czasu gry próbował Salpingidis, lecz strzał zrezygnowanego Greka nie należał do tych, które mogłyby zmienić bieg wydarzeń. Rezultat spotkania nie uległ już zmianie i do następnej fazy rozgrywek awansował zespół z Rosji. W kolejnej rundzie podopieczni Leonida Słuckiego zmierzą się ze zwycięzcą dwumeczu Sevilla – Porto.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze