Po wygraniu dziesiątego Pucharu Europy w Realu Madryt może dojść do przetasowań na ławce trenerskiej. Gdyby nie niesamowite wyrównanie Sergio Ramosa w 93. minucie lizbońskiego finału, sytuacja już teraz byłaby klarowna.
Jeszcze w dogrywce meczu na Estadio da Luz Internet obiegło zdjęcie, które wyraża więcej niż tysiąc słów.
Przy linii bocznej zdenerwowany Zinedine Zidane wykrzykuje polecenia w stronę piłkarzy, czemu z lekkim zaskoczeniem przygląda się pierwszy trener „Królewskich”– Carlo Ancelotti. Zdecydowanie nie wygląda na zachwyconego.
Mimo sukcesu w Copa del Rey oraz rekordowej pod względem bramek kampanii w Lidze Mistrzów zarząd Realu czekał aż do finału Ligi Mistrzów z ostateczną oceną pierwszego roku włoskiego trenera na Santiago Bernabeu. Wobec zaledwie trzeciego miejsca w lidze w klubie zaczęły pojawiać się głosy, czy Ancelotti jest odpowiednim człowiekiem do prowadzenia „Królewskich”. Ewentualną porażkę w LM przeciwko lokalnemu rywalowi byłoby ciężko przełknąć w Chamartin.
Gdyby nie wyrównanie Sergio Ramosa, a następnie strzelecka szarża w drugiej połowie dogrywki, pozycja włoskiego szkoleniowca byłaby zagrożona.
Niepewność wokół przyszłości Ancelottiego natychmiast próbował wykorzystać Tottenham, który po nieudanych zakusach na Louisa van Gaala wyraził zainteresowanie zatrudnieniem Włocha. Przedstawiciele londyńskiego klubu sytuację zaczęli badać już w marcu i jeszcze przed finałem na Estadio da Luz skontaktowali się z agentami trenera w kontekście prowadzenia zespołu z White Hart Lane od przyszłego sezonu.
Dopiero po zwycięstwie Realu w LM – nomen omen w dużej mierze za sprawą byłych graczy Tottenhamu Luki Modricia oraz Garetha Bale’a, prezes Daniel Levy skupił swoje wysiłki na zatrudnieniu Argentyńczyka Mauricio Pochettino z Southampton, którego ostatecznie zakontraktował we wtorek popołudniu.
Niemal przesądzone jest natomiast odejście Paula Clementa, asystenta Ancelottiego. Wobec niepewnej przyszłości tego drugiego przedstawiciele Anglika jeszcze przed zakończeniem sezonu rozpoczęli rozmowy z West Bromwich Albion. Obie strony do rozmów wrócą po krótkim urlopie szkoleniowca. Jego brat Neil przez dekadę reprezentował barwy WBA, zanim kontuzja zmusiła go do przerwania kariery w 2008 roku. Do gry o podpis Clementa może się jeszcze włączyć wspomniane Southampton, które straciło właśnie swojego obecnego menedżera na rzecz popularnych „Spurs”.
Sam Clement otwarcie przyznał po wygranym finale, że ciężko mu będzie opuścić Madryt, ale żadnej możliwości nie wyklucza.
Z trenerskiego trio Realu nie można zapomnieć także o legendzie klubu, Zinedine Zidane’ie, oraz wspomnianym wcześniej zdjęciu.Choć przez większość sezonu pozostawał w cieniu bardziej doświadczonych kolegów, w ostatnich tygodniach Francuz był łączony z Girondins Bordeaux oraz AS Monaco. Obie oferty odrzucił. Bardzo możliwe, że „Zizou” do końca liczył na przejęcia sterów Realu po Ancelottim.
Wobec pozostania Włocha w klubie pozycja Zidane’a staje się coraz bardziej trudna do utrzymania. Choć obaj panowie cieszyli się wzajemnym szacunkiem od czasu wspólnej pracy w Juventusie ponad dekadę temu, Zizou prawdopodobnie będzie musiał szukać nowego klubu, jeżeli Ancelotti uzna, że lojalność podwładnego jest kwestionowana.
Co ciekawe, do gry mogą raz jeszcze włączyć się Monaco oraz Bordeaux. Z wakatem w Księstwie łączony jest także Leonardo Jardim ze Sportingu Lizbona, a w drużynie „Żyrondystów” Willy Sagnol, ale wobec wieści o wewnętrznym zamieszaniu w Madrycie włodarze obu klubów są gotowi ponownie zaprosić Zidane’a do rozmów.
Obserwuj autora na Twitterze: @RobertBlaszczak
w 93 min a nie 95, ktoś oglądał ten mecz czy
zgaduje
Ancelotti zostaje
Jasne, poprawione na 93. ;)
Ancelotti zostaje, jego asystenci raczej nie.