Zmiana lidera w Hiszpanii. Walka o tytuł wkracza w decydującą fazę


9 marca 2015 Zmiana lidera w Hiszpanii. Walka o tytuł wkracza w decydującą fazę

Po wczorajszym zwycięstwie nad Rayo Barcelona została nowym liderem Primera Division. Czy to może być decydujący moment w walce o mistrzostwo?


Udostępnij na Udostępnij na

https://twitter.com/J_Krecidlo/status/574553067984658432

Po ponad czterech miesiącach podopieczni Luisa Enrique znowu są na czele Primera Division. W niedzielne popołudnie Barcelona zdemolowała 6:1 Rayo Vallacano, a dzień wcześniej „Królewscy” przegrali z Atlhletic Bilbao. Teraz to Barcelona ma jeden punkt przewagi nad odwiecznym rywalem. Postanowiłem przyjrzeć się obecnej sytuacji w obydwu klubach, a także temu, jak może wyglądać walka o mistrzostwo.

Obecna forma

W tym momencie to piłkarze Barcelony są w dużo lepszej formie od swoich rywali z Madrytu. Jeżeli spojrzymy na ostatnie pięć kolejek, to podopieczni Luisa Enrique zdobyli w nich 12 punktów, a „Królewscy” tylko 7. Real zatracił gdzieś swoja dobrą formę po powrocie z Klubowych Mistrzostw Świata – przed tym turniejem byli oni maszynką do wygrywania, ale teraz wygląda to już dużo gorzej. Duży wpływ na taką sytuację miały kontuzje, których w ekipie z Madrytu w ostatnim czasie jest bardzo dużo. Modrić, Ramos, Pepe, James… Bez tych zawodników dużo trudniej o dobre wyniki. Barcelonę te kontuzję opuszczały. Wyobraźmy sobie, że ze składu Barcelony wypada teraz Iniesta, Neymar, Pique i Mascherano – wtedy Katalończykom o dobry wynik też byłoby bardzo ciężko.

Barcelona wygląda w tym momencie na bardzo mocną drużynę. Wszystkie ogniwa zespołu wyglądają bardzo dobrze. Kolejne zwycięstwa przychodzą im z ogromna łatwością, no może oprócz tej porażki z Malagą, ale wydaje się, że był to wypadek przy pracy. Real zapewne z meczu na mecz będzie wyglądał lepiej, ponieważ powoli do składu wracać będą kontuzjowani zawodnicy.

MNS lepsi od BBC

Jeszcze pod koniec poprzedniego roku ciężko było to sobie wyobrazić, ale Messi, Neymar i Suarez mają w tym momencie więcej goli niż Bale, Benzema i Ronaldo. Trio z Barcelony strzeliło łącznie w ligowych rozgrywkach już 54 bramki, a trójka z Madrytu ma na koncie 53 gole. Jeszcze ciekawiej wygląda inna statystyka. Leo Messi w tym roku kalendarzowym strzelił 15 bramek, a wymienione trio z Madrytu łącznie ma tych goli trzynaście. Pokazuje to, że napastnicy „Królewskich” gdzieś zatracili swoją skuteczność.

Czy El Clasico może zdecydować o tytule?

Już za niecałe dwa tygodnie dojdzie do kolejnej potyczki pomiędzy Barceloną a Realem. Zadajmy sobie pytanie: czy ten mecz może zadecydować o tytule? Teoretycznie odpowiedź powinna brzmieć, że nie, ponieważ po tym spotkaniu zostanie jeszcze dziesięć meczów do końca sezonu i wszystko się może wydarzyć. Wyobraźmy sobie jednak sytuację, że Real przegrywa z Barceloną, a następnie traci kolejne punkty – wtedy ta strata do Barcelony będzie już znaczna i ciężko będzie ją odrobić.

To spotkanie będzie bardzo ważne dla „Królewskich” przede wszystkim z psychologicznego punktu widzenia, ponieważ zwycięstwo nad odwiecznym rywalem może tchnąć nowego ducha w piłkarzy z Madrytu i spowodować, że kolejne mecze będą wydawały się łatwiejsze. W tym momencie faworytem tego starcia jest Barcelona, zwłaszcza że odbędzie się ono na Camp Nou. Tak naprawdę jednak ten pojedynek może się różnie potoczyć.

Rywale w dalszej części sezonu

Jeżeli chodzi o porównanie terminarza obydwu ekip, to łatwiejszy wydają się mieć gracze z Madrytu. Dla „Królewskich” kluczowe mogą być kolejki 35. i 36., kiedy to zmierzą się na wyjeździe z Sevillą i u siebie z Valencią. Będą to na pewno bardzo ciężkie spotkania, a już w kolejnej czyli 37. kolejce Real pojedzie na bardzo trudny teren do Barcelony, gdzie spotka się z Espanyolem. To właśnie te spotkania, zaraz po meczu z Barceloną, wydają się być najtrudniejsze.

Barcelona dokładnie tak, jak Real, zmierzy się z Sevillą i Valencią, ale do tego w przedostatniej kolejce podopieczni Luisa Enrique pojadą do Madrytu na pojedynek z Atletico. Kto wie, czy to spotkanie nie zadecyduje o mistrzostwie Hiszpanii. Jak widać, dalsza część sezonu będzie bardzo podobna zarówno dla jednej, jak i drugiej ekipy. Obydwie drużyny w przedostatniej kolejce pojadą do miast swoich odwiecznych rywali. Tylko czy wtedy walka o mistrzostwo Hiszpanii nie będzie już rozstrzygnięta?

Jak to było w poprzednim sezonie?

Jak wszyscy pamiętamy, w poprzednim sezonie o mistrzowskim tytule zadecydował dopiero ostatni bezpośredni mecz pomiędzy Barceloną a Atletico. Spotkanie to zakończyło się remisem i dzięki temu klub z Madrytu sięgnął po mistrzowską koronę. Obecnie trzeba sobie jasno powiedzieć, że raczej już żadna ekipa poza Realem i Barceloną nie włączy się do walki o tytuł. Atletico nie gra już tak dobrze, jak w poprzednim sezonie i w tym momencie traci siedem punktów do „Dumy Katalonii”.

Proszę sobie wyobrazić, że w poprzednim sezonie Barcelona była na pozycji lidera przez 22 kolejki, a Atletico tylko przez 11, a mimo to klub z Madrytu zdobył tytuł. W tym sezonie, jak do tej pory, Real był na prowadzeniu przez 16 kolejek, a Barcelona przez 9. Ta statystyka jest bardzo ciekawa, ponieważ pokazuje, że wcale nie musisz przez cały sezon grać najlepiej, żeby sięgnąć po tytuł. Trzeba grać równo i w odpowiednim momencie „wrzucić siódmy bieg”.

Jeżeli do końca sezonu w lidze hiszpańskiej pozostałyby dwie, trzy kolejki, to w tym momencie mówilibyśmy o tym, że to Barcelona sięgnie po tytuł. Grają oni bardzo dobrze, są nowym liderem, a do tego nastroje w klubie są bardzo dobre. Trzeba jednak pamiętać, że za nami jest w tym momencie 2/3 sezonu – pozostała jeszcze 1/3, czyli 12 kolejek. Przez ten czas może się jeszcze dużo wydarzyć. Jedno jest pewne – piłkarze z Madrytu muszą w najbliższym czasie się pozbierać, ponieważ jeśli ich strata do liderującej Barcelony powiększy się do kilku punktów, to mogą mieć problem, by w dalszej części sezonu tą stratę odrobić.

Najnowsze