Kto po Złoty But w Niemczech? Pewniaków brak


22 sierpnia 2014 Kto po Złoty But w Niemczech? Pewniaków brak

52. edycja Bundesligi rusza już dzisiaj. Kibice w Niemczech jak co roku wrócą przed telewizory i na stadiony, by z zapartym tchem śledzić rozgrywki najlepszych piłkarzy świata. Wszak wielu z mistrzów globu występuje właśnie na swojej ziemi. Choć może to i źle? Bo fani oczekiwać będą najwyższego poziomu od wszystkich drużyn, czego niektórzy zapewne nie będą mogli zagwarantować.


Udostępnij na Udostępnij na

Bundesliga to nie tylko rywalizacja o mistrzostwo Niemiec, ale również zażarta walka o triumf w klasyfikacji strzelców. W ostatnich latach co roku do ostatniej kolejki o Złotego Buta za Odrą zmagało się co najmniej dwóch zawodników. W tym roku powinno być podobnie, choć kto wie? Może do walki włączy się więcej osób? Wszak tym razem powinna być jeszcze bardziej zajadła.

Kandydat do końcowego zwycięstwa we wszystkich możliwych zawodach jest jeden – Bayern Monachium. Podobnie jest w przypadku klasyfikacji strzelców. Faworytem jest oczywiście Robert Lewandowski, który od lat aspiruje do rangi najlepszego zawodnika ligi. W tym roku może to potwierdzić, ale wcale nie musi tego zrobić. Dlaczego będzie miał trudno? Lewy na swojej pozycji nie ma żadnego konkurenta. No chyba że takim mianem okrzykniemy 35-letniego Claudio Pizarro czy młodych Patricka Weihraucha i Juliana Greena. Obaj nie debiutowali jeszcze w Bundeslidze i zapewne zrobią to w tym sezonie, gdy Polak zmuszony będzie do odpoczynku. W Bayernie to norma, że gdy grasz kilka dni wcześniej, to później bardzo często siadasz na ławce, ot, żebyś się zbytnio nie zmęczył. Na drużynę wpłynęło to negatywnie, bo brak rytmu skutkował porażką w Lidze Mistrzów. Pep Guardiola lubi też kombinować z formacją. Jeśli „dziewiątka” naszej reprezentacji nie dostosuje się do tiki-taki, to możliwe, że zamiast niego na boisku pojawiać się będzie Mario Goetze, który będzie minimalnie cofnięty w stosunku do dwóch skrzydłowych. Jeśli tak się stanie, to Lewemu przyjdzie się bardzo napracować, aby ponownie zabrać do domu złote trofeum.

Kto zasługuje na miano rywala Polaka? Trudno powiedzieć. W kadrze największego rywala, Borussii Dortmund, brakuje wielkich nazwisk. Na szpicy będzie grał ktoś z dwójki Ciro Immobile – Adrian Ramos. Przedsezonowe konfrontacje pokazały, że Dong-Won Ji przyjdzie trochę poczekać na zdobycie miejsca w składzie. Włochowi zarzuca się, że jest słaby fizycznie i trudno będzie mu wspomagać ustawionego za nim Mchitarjana. Jeśli chodzi o Kolumbijczyka, to i jemu trudno będzie zawojować ligę. W poprzednim sezonie prezentował się dość dobrze, jednak w pewnym momencie zgasł i nie mógł się podnieść. Czy zmieni się to pod wpływem Juergena Kloppa? A może szkoleniowiec zrezygnuje z ustawienia choinki i zamiast dawać innym klubom świąteczne prezenty w postaci punktów, zdecyduje się na ustawienie dwójki napastników na czubie i grę klasycznym 4-4-2?

Do walki teoretycznie włączyć może się jeszcze kilku zawodników. Jeśli regularności nabierze Pierre-Michel Lasogga, a także zaczną go wspierać inni koledzy, to szanse na czołową trójkę są naprawdę duże. 22-letni snajper w poprzednim sezonie do siatki rywali trafiał aż trzynastokrotnie. W tym roku powinno być już tylko lepiej, a za rok? Prawdopodobnie jakiś silniejszy klub. W Berlinie nadbagaż, w Hamburgu gwiazda. Jaka rola przypadnie mu w następnym klubie?

Na koniec zostawiłem sobie jeszcze jednego zawodnika, któremu o koronę króla strzelców będzie wyjątkowo trudno, choć oczywiście nie możemy o nim zapominać. Mowa oczywiście o łowcy bramek, „Hunterze”. Klaas-Jan Huntelaar pierwszy sezon w barwach „die Konigsblauen” miał tragiczny. Dobry początek sezonu przeplótł z tragiczną resztą, kiedy kilkakrotnie zgarniał „szóstki” (najgorsza nota z możliwych). W sezonie 2011/2012 postawiono na niego w 32 z 34 spotkań. Odpłacił się strzeleniem dwudziestu dziewięciu goli i wprowadzeniu drużyny do Champions League. Potem było już dużo gorzej. W ubiegłych i jubileuszowych rozgrywkach strzelił łącznie 22 gole i mimo że były to przeciętne rezultaty, to i tak był najlepszy w drużynie. Trafia głównie w kluczowych momentach, lis pola karnego może okazać się czarnym koniem tej rywalizacji i jeśli trio Sam – Meyer – Draxler dostarczy mu wystarczającą liczbę piłek, to niewykluczone, że na koniec to jego obuwie przerodzi się w żyłę złota.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze