Zjazd kolejnego niespełnionego talentu. Możdżeń wzmacnia Widzew


Strzelił gola Manchesterowi City, był mistrzem Polski, dziś wzmacnia drugoligowego potentata

24 sierpnia 2019 Zjazd kolejnego niespełnionego talentu. Możdżeń wzmacnia Widzew

Marzenia się spełniają. Pani prezes Martyna Pajączek już na początku po przejęciu rządów w Widzewie nie ukrywała, że ma zamiar ściągać do klubu piłkarzy, którym nogi nie będą się uginać przed najliczniejszą publicznością w Polsce. Jeszcze zanim w Łodzi ruszyła transferowa karuzela, Mateusz Możdżeń był często wymieniany w tematach dotyczących również Widzewa.


Udostępnij na Udostępnij na

Problem środka pola w Widzewie istniał od dłuższego czasu i tego nie krył i nie kryje cały czas trener Marcin Kaczmarek. Szkoleniowiec już nieraz podkreślał, że potrzebuje prawdziwego rozgrywającego o odpowiednich umiejętnościach i cały czas temat kolejnego transferu istniał. W Widzewie nikt się także nie krył z tym, że łódzki zespół próbuje sprowadzić Mateusza Możdżenia, ekspiłkarza Lecha Poznań.

Marzenie się w końcu spełniło, mimo że rozmowy do najłatwiejszych nie należały. Zawodnik stał się prawdopodobnie ostatnim wzmocnieniem, ostatnią brakującą częścią widzewskiej machiny, która ma o 180 stopni zmienić styl gry drużyny, do tej pory zawodzącej w rozgrywkach II ligi.

Radwański na ławkę?

Trenerowi Marcinowi Kaczmarkowi w związku z pozyskaniem nowego pomocnika powiększa się liczba opcji przy tworzeniu jedenastki do kolejnych spotkań. Przyjście takiego piłkarza jak Mateusz Możdżeń to również ból głowy dla jego konkurentów w rywalizacji o pierwszy skład.

Wydaje się, że najbardziej zagrożony utratą miejsca w wyjściowej jedenastce jest krytykowany przez kibiców Adam Radwański, który nie do końca radzi sobie z rolą, jaką musi odgrywać w łódzkim zespole. Być może problemem Radwańskiego jest kwestia mentalna, możliwe, że zawodnik nie radzi sobie presją, jaka najwyraźniej ma na niego negatywny wpływ.

Taki problem nie istniałby w przypadku 28-letniego zawodnika, który ma za sobą pojedynki przed zdecydowanie większą publicznością, w których nie tylko brał udział, lecz także w nich błyszczał. Mowa tu oczywiście o pojedynkach przeciwko Manchesterowi City czy Juventusowi Turyn.

Co zatem stałoby się z jak na razie żelaznym zawodnikiem trenera? Być może popularny w widzewskim środowisku „Radwan” byłby opcją rezerwową, zawodnikiem przyszłościowym, na którego Widzew będzie chciał w przyszłości stawiać.  Z drugiej jednak strony sam zainteresowany wówczas wolałby zmienić otoczenie i spróbować swoich sił gdzieś indziej.

Niekoniecznie jednak przyjście Możdżenia musiałoby być związane z degradacją widzewskiej „ósemki”, równie dobrze z pierwszym składem mógłby pożegnać się Bartłomiej Poczobut, który także nie zachwyca.

Być może jednak dla całej trójki miejsce znalazłoby się jednocześnie w wyjściowym składzie. Na jednej z pomeczowych konferencji prasowych Marcin Kaczmarek podkreślił, że ma zbyt małą liczbę środkowych pomocników, czyżby chciał zmienić system gry, szukając w tym sposobu na poprawę gry zespołu?

Wzmocnienie czy kolejny niewypał?

Liczby Mateusza Możdżenia muszą robić wrażenie. Takich zawodników, z takim doświadczeniem w II lidze można policzyć co najwyżej na palcach obu rąk i nic dziwnego w tym, że po tego piłkarza sięgnął Widzew.

Jest jednak pewien problem. Środkowy pomocnik mimo dobrego wieku dla piłkarza zdecydowanie zalicza zjazd w dół. Gdzieś zaginął w poznańskim Lechu, a później było coraz gorzej. A miało być tak pięknie, jeszcze kilka lat temu wielu wróżyło mu ciekawą i udaną karierę. Miał wyjechać za granicę, szczególnie po bardzo dobrych spotkaniach w Lidze Europy.

Jak jednak pokazał czas, zawodnikowi kariera nie wyszła tak, jak wszyscy mogliby się spodziewać. Ten zaliczał kolejno nowe przystanki w swojej karierze: Lechia Gdańsk, Podbeskidzie Bielsko-Biała, Korona Kielce, Zagłębie Sosnowiec i drugoligowy Widzew.

Jedno mówi przeszłość, drugie natomiast fakt o tym, w jakiej formie piłkarz się znajduje. Pytanie zatem brzmi, co Możdżeń da Widzewowi i czy da, to czego oczekują kibice? Medialnie z pewnością jest to transfer trafiony, wyobraźnia robi swoje, ale boisko wszystko zweryfikuje. Wydaje się, że Widzew to obecnie idealne miejsce dla tego piłkarza.

On ma szansę się w tym klubie odbudować i przy okazji przypomnieć się kibicom, a łódzki zespół z jego pomocą może z hukiem wyłamać drzwi prowadzące do I ligi.

Ostatni z letniej rewolucji

Widzew zmienił się, gdy porównamy go choćby do tego, co można było zobaczyć wiosną poprzedniego roku. W klubie pojawiła się nowa pani prezes, jeden trener Zbigniew Smółka, którego następnie tuż przed inauguracją zastąpił Marcin Kaczmarek.

Mateusz Możdżeń okazał się najprawdopodobniej ostatnim wzmocnieniem i jednocześnie jedenastym zaraz po: Marcinie Robaku, Marcelu Gąsiorze, Przemysławie Kicie, Kornelu Kordasie, Łukaszu Kosakiewiczu, Christopherze Mandiangu, Wojciechu Pawłowskim, Bartłomieju Poczobucie, Sebastianie Rudolu i Łukaszu Zejdlerze.

Piłkarz związał się z łódzkim klubem dwuletnim kontraktem z opcją przedłużenia. Teraz tylko czekać na jego występy, dla kibiców i niego samego najlepiej udanych, w których da fanom to, czego żądają – awansu!

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze