Zinedine Zidane w jednym z programów telewizyjnych wyraził zaniepokojenie kwotą wydaną przez Real na Bale'a. Francuz uważa, że żaden piłkarz na świecie nie jest wart takich pieniędzy.
Asystent trenera Realu Madryt, który posiada najdroższego zawodnika na świecie, uważa, że wydanie 100 milionów euro na Walijczyka było niezrozumiałe. – Dziesięć lat temu zostałem kupiony za 75 milionów. Powiedziałem wtedy, że nie jestem wart tych pieniędzy. Nawet teraz tak myślę, że zawodnicy nie są warci takich kwot. Jednak w piłce, niestety, płaci się niezrozumiale dużo – powiedział Zidane.
Pomimo zastrzeżeń co do kwoty Francuz jest szczęśliwy, że będzie miał możliwość pracy z byłym gwiazdorem Tottenhamu. – To jest zawodnik, który ma niesamowity potencjał i pokazał w ciągu ostatnich trzech lat, że jest z pewnością w pierwszej trójce najlepszych piłkarzy. Ale on cały czas się rozwija. Myślę, że może wiele wnieść do naszej drużyny – dodał Francuz.
Była gwiazda Królewskich bardzo trafnie określiła
zagadnienie cenowe za niektórych piłkarzy. Podobną
opinie wyraziłem już np.przy przejściu Neymara.
Rozumiem że towar jest wart tyle ile może
zapłacić potencjalny nabywca,jestem też świadom
że kupuje się usługi a nie człowieka. Jednak
usilnie zastanawiam się nad tym co dyktuje takie
sumy,jakie są kryteria wyceny i ile tak naprawde ma
to wspólnego z ekonomią a ile z marketingiem.
Daleki jestem od osądzania,nie zastanawiam się nad
aspektem sportowym [ten akurat jest jasny],nawet
punkt ekonomiczny [przyszłościowy] jest dla mnie
zrozumiały ale nie jestem w stanie pojąć podstaw
100 czy blisko 70 milionowych wycen.
Jeśli dziś,przy ogólnoświatowej zniżkowej
tendecji dyktowane są takie ceny to należy
zastanowić się nad tym co bedzie za dekade. 150
milionów,ćwierć miliarda!? Obierając czy wręcz
zgadzając się na taki kierunek futbol stanie się
elitarny. Elitarny finansowo.
Duzo sie mowi , czy mowilo o Abramovichu ( Chelsea )
czy szejkach ( City , PSG ) , a to przeciez Real jest
najbogatszym klubie w europie , a nawet na swiecie.
Najdrozsze transfery w historii pilki noznej
opiewajace na sumy niespelna sto milionow euro-
Ronaldo , Bale to zakupy druzyny z Madrytu. Nie
czepiam sie , ale to sa fakty. Niestety elita oglada
na zywo spotkania o duzym kalibrze , bo ceny biletow
mozna tak wywindowac ze wzgledu na ogromne
zainteresowanie futbolem. Takze rowniez kosmiczne
ceny biletow np na final LM. Czy bedzie sprzedawac
sie bilety po 100 euro , czy po 10000 euro to i tak
caly stadion sie zapelni....Slepy zaulek - tam
zmierza komercyjny , nastawiony tylko na zyski
futbol. Choc nie zawsze kasa jest gwarantem sukcesu
-patrz Anzy (kolos na glinianych nogach)
Zgadza się ,ale niestety nie zmienimy tego...
Mi to nie przeszkadza wazne ze tottenhm dostal kase
Tak,to wszystko prawda. Nie zaglądam nikomu do
portfela ale patrząc na inne dziedziny sportu,które
mogą być adekwatnym przykładem,widać jak na
dłoni czym to się kończy. NBA już to
przerabiało,boks zawodowy utonoł w maraźmie,tenis
ziemny już się takim staje,sporty motorowe i
żeglarskie są dla najbogatszych. Jeśli piłka
potoczy się dalej w takim kierunku to wspomniana
przez Ciebie LM stanie się ligą najbogatszych i
TYLKO dla najbogatszych. Ile,na dzień
dzisiejszy,jest klubów które mogą wydać 100
baniek? Trzy,może pięć przy dobrych wiatrach.
Wyobraźmy sobie sytuacje w którym te kluby jako
jedyne [bo tylko je stać] biją sie o prymat w
Europie. To tak jak z jedzeniem schabowego dzień w
dzień. W końcu zaczniesz nim wymiotywać.
Ciągle wypomina się BBVA że jest ligą dwóch
drużyn. Ok,to fakt ale na skale globalną już się
o tym tak głośno nie mówi. Daleki jestem od
jakichś ograniczeń,narzucania wytycznych czy
pilnowania cudzych finansów [szeryf Platini] ale
chciałbym by zapanował większy rozsądek,logika
brała góre i by czasami patrzeć troche dalej w
przyszłość. Na dzisiaj to klasyczny strzał w
stope. Każdy brak równowagi,prędzej czy
później,kończy się upadkiem.
Jestem zdania że lepiej jest sprzedawać/kupować po
niższych cenach ale mieć stały[!!!] popyt. Owce
strzyże się tak by i w następnym roku dawała
wełne.
Teraz to dopiero swietnie to podsumowales i te
analogie do innych dyscyplin sportowych , ktore zzera
komercja... Wspolnym mianownikiem tych mechanizmow
jest CHCIWOSC. Zacytuje z Biblii 1 Tymoteusza 6 : 10
,, Albowiem korzeniem wszelkich szkodliwych rzeczy
jest umilowanie pieniedzy...,, Rozmyslales kiedys o
tym na ile niektorzy wlasciciele , udzialowcy klubow
kochaja futbol i idee czystego sportu ? Czy niektorzy
z nich (albo raczej spora grupa) zaczela by raczej
handlowac burakami na skale miedzynarodowa jakby to
okazalo sie bardziej oplacalne. Futboll klubowy w
obecnym jego wydaniu zepsol tez niektorych zawodnikow
z Czarnego Ladu , ktorzy zarabiajac czesto
niebotyczne sumy ( Eto'o w Anzy ) podchodza do gry w
reprezentacjach narodowych ,, z przymruzeniem oka ,,
Efekty widac - gdzie ten Senegal czy Kamerun z
dawnych lat ?
Wyraził swój pogląd i nie puszy się sumą jaką
za niego zapłacono :) . Sam niejednokrotnie
przyznawał , że za Bale trzeba będzie zapłacić
fortunę ze względu na prawa rynku . Ostatnio słowa
Abidala były na opak zinterpretowane przez media ,
dlatego wyraziłem ostrożność , a teraz robi się
szum odpowiedzi na pytanie Zizou .Facet sam o sobie
powiedział , że nie był tyle wart :). Francuz
dzisiaj odpowiada za sprawy sportowe w Realu Madryt i
sam w zeszłym sezonie był na kilku meczach żeby
obserwować Garetha :). Gdyby się "niepokoił", to
byłby "zaniepokojony" transferem , na który sam
przecież naciskał heh. Najgorzej w obiegu medialnym
mają szczerzy ludzie , bo co lepiej brzmi , czy
powiedzenie " jesteśmy bogaci " , czy ciśnięcie na
Jana z milionami w portfelach o niepokalanej
moralności :) ? Więcej haseł w stylu :" my nie
jesteśmy tacy jak Real Madryt " , przeobraża się
się szybko w stwierdzenie : " robimy tak , bo oni
też to robią " ot cała polityka :D.
Nie zaden szum kolego :) Tylko od czasu do czasu
giganci futbolu mowia nam prawde o mechanizmach
rzadzacych w futbolu , w ktorych sami uczestnicza...
Taka mala spowiedz szczerego , skruszonego milionera
raz na ruski rok ;-) Pozdrawiam kolege.
Wydaje mi się, że Zidane po prostu podkreślił jak
wielką role we współczesnej piłce odgrywają
pieniądze. Wierzy w Balea ale trzeba pamiętać, że
zawodnicy z Wielkiej Brytanii nie odnosili sukcesów
w Hiszpanii i dlatego może jest trochę
zaniepokojony chociaż ja sądzę, że Bale sobie
poradzi. Poza tym same media stają się już
irytujące. Real krytykują ze wydawanie sporych sum
pieniędzy, natomiast Arsenal Wengera krytykują za
nie wydawanie pieniędzy (co by pisali gdyby Oezil
nie przyszedł).
Zapewne prezentujesz właściwe podejście ale jest
ono hmm... mało realistyczne. Światem od zarania
dziejów rządzą bat i pieniądze,choć te drugie
są skuteczniejsze. Sport w ideologicznym znaczeniu
został już tylko na osiedlowych boiskach. Nie
neguje komercji,futbol to towar jak każdy inny.
Pozostaje sobie zadać pytanie kogo będzie na niego
stać.
Jeśli będzie to mała i szczelna grupa to piłke
czeka degrengolada.
Nastawienie na zysk jest podstawą funkcjonowania
każdego interesu,w tym także klubów piłkarskich.
Z tym że historia pokazała już wiele razy iż
wspomniany przez Ciebie brak umiaru kończy się
źle. Krach w latach 30tych ubiegłego wieku czy
obecny kryzys na świecie.
Co do graczy z Afryki to postępują tak samo jak ich
koledzy z Europy. Praca jak każda inna. Nie szukaj w
tym wyższych celów,postaw sobie pytanie czy Ty nie
zmieniłbyć pracy na lepiej płatną. Dla mnie to
naturalna kolej rzeczy. Z tym że należy pamiętać
iż gra w klubie "uprawnia" go do koszulki
narodowej.
Nie wierze w to,że wszystkie te górnolotne hasła
da się pogodzić z komercją czy prawami rynku,bo
wzajemnie się wykluczają. Szkopuł w tym że
obecnie nawet nie próbują tego robić.
Kazdy by chcial zyc na dobrym poziomie i kazdy cieszy
sie , ze znalazl prace , gdzie zarobki pozwalaja nie
tylko kupic chleb i pasztet , a mozna by raz w roku
zwiedzic np afryke. Chodzi mi o to , ze przepasc
miedzy bogatymi , a biednymi tak sie zwiekszyla i
dalej zwiekszac sie bedzie. Sa ludzie , ktorzy zyja w
przepychu jak kur.wisko typu Parys Hilton i to juz
mozna nazwac niegodziwoscia. Te gadanie o pomocy
biednym mozna wlozyc w ,,morde jeza,, jak to Boczek
gada w Swiecie w/g Kiepskich...przyklad Rwandy , o
ktorym pisalem pare dni temu. Pieniadze rzadza i ja
tez do tego sie przyzwyczailem , ale wszystko z glowa
ludzie !
Ja się bardzo cieszę , że Zizou to zrobił na
przykładzie swojego transferu i zakupu zawodnika o
którego sam zabiegał . Uważam , że nie jest w tym
momencie hipokrytą z lubością rozwijając temat na
przykładzie innych , tylko odpowiedział szczerze .
Jeszcze jakiś czas temu, Realu Madryt nie było
stać na zatrzymanie w klubie Redondo czy Seedorfa ,
co bardzo ucieszyło kibiców Milanu i Interu .
Około 50 milionów euro wydać na zawodnika było
nie do pomyślenia . Dzisiaj jak napisał bolo,
zwykle umiarkowany Wenger za zapłacenie dużej sumy
dostaje za oklaski :). Myślę , że w tej całej
sprawie nie słowo "szum" jest kluczem, tylko
"zaniepokojony" . Francuz obserwuje jak my wszyscy
jak bardzo zmienia się futbol i standardy w nim
panujące .Ale nie wydaje mi się , żeby jakaś
krytyka z jego strony spadła za to na kogoś :).
Pewnie , ze Zidane nie jest hipokryta , tylko szczera
osoba , ktora zreszta cenie za dokonania dla pilki
noznej. Troche ironicznie to napisalem , ale nie
zlosliwie...;-) Powiedzial tak jak dyktowalo mu
sumienie... Bardzo cenna uwaga , o ktorej napisales :
Wenger i krytyka jego osoby jesli chodzi o
oszczednosc w transferach i krytyka klubow , ktore
placa ciezkie pieniadze za zawodnikow , ktorzy ku
uciesze kibicow wzmocnia ich ukochany klub. Ciezko
wszystkich pogodzic i uszczesliwic , bo nie ma
zlotego srodka :) Wypowiadam sie w ten sposob , bo
mowimy o realiach europejskich rzecz jasna... Teraz
tak od siebie - trzy mega udane , rewelacyjne
transfery w 21 wieku - Didier Drogba ( Chelsea ) ,
Cristiano Ronaldo (Real Madryt ) i Lionel Messi (
Barcelona ). Jedno jest pewne - kasa , pewnie o wiele
za duza sprawila , ze Ci ludzie sa ikonami i
symbolami klubow z Londynu , Madrytu oraz Barcelony
:->
Szwajc1212
Kontekst moich pytań to nie krytyka innych a chęć
poznania powodów takich cen i jak to wpłynie na
przyszłość. Każad akcja ma swoją reakacje.
Dobrym przykładem jest elektronika. Kiedyś płaski
tv kosztował tyle co dobry samochód. Dziś kosztuje
tyle co lepszy rower. Oczywiście jakość idzie w
parze z ceną ale pomyśl ile wspomniany odbiornik
kosztowałby gdyby nie był ogólnodostępny.
To samo tyczy się piłkarskiego rynku.
Tu nie o Real,Barce czy Arsenal chodzi a o to że
podcinają gałąź na której siedzą.
Jasne że jak kogoś stać to pewnie zapłaci ale
pozostaje pytanie czy trzeba tyle wydawać i jakie
są ku temu podstawy. Myślałeś o tym?
Biker
Przepaść jest,była i będzie. Tak jak prawa strona
i lewa,przód i tył. Nazwy mogą się
zmieniać,zasada pozostaje ta sama. Nie mam na myśli
wyrównywania szans bo to oznaczałoby ograniczanie
jednych na rzecz innych ale chciałbym by poszukano
kompromisu.
Nie ma mozliwosci , by w obecnych realiach wszyscy
mieli po rowno. Kompromis to jest klucz do pewnego
porozumienia. Udalo sie takowy osiagnac po obaleniu
apartheidu w R.P.A. i kraj ten niezle sobie radzi na
arenie miedzynarodowej , mimo problemow...a kto ich
nie ma.... Pozdrowko :)
"Rozumiem że towar jest wart tyle ile może
zapłacić potencjalny nabywca,jestem też świadom
że kupuje się usługi a nie człowieka."
Tylko takie zdanie było głoszone przez ciebie w
kontekście innych transferów , więc bardzo mnie
cieszy , że w końcu doprecyzowałeś swój pogląd
:). W różnych bogatych dzielnicach ceny za różne
towary są znacznie wyższe i teoretycznie innej
jakości , niż te kupowane w tesco . Bogoty nie jest
ten kto ma dużo , tylko ten , kto ma więcej od
sąsiada . BvB , Milan nie muszą się wzmacniać jak
te bardziej bogate kluby w europie z Realem i
Barceloną na czele, żeby przeżyć . Myślę , że
nie powinno być ci smutno z powodu transferu Neymara
, ponieważ z całą stanowczością chcę ciebie
zapewnić , że dużo biedniejszy Santos z tego się
cieszy . Ograniczanie rynku, przy blisko
półmiliardowej koniunkturze Realu czy Barcelony , w
mojej ocenie, jeszcze bardziej blokowałyby klubom
mniej atrakcyjnym medialnie na zarobienie ogromnych
pieniędzy . Sprzęty elektroniczne też przecież
mają różne ceny i koneserzy pragną mieć te
najlepsze . Nie odebrałem Twoich wpisów jako
krytyczne , tylko przybliżyłeś mi bardziej własny
punt widzenia , który wcześniej był jedynie
ograniczony zdana zacytowanego na samej górze .
Gdyby mnie było stać , zbudowałbym sobie
miasteczko elektroniczne rodem z programów
przedstawiających targi w Japonii :).
Chyba coraz bliżej nam do konsensusu :)
Żeby było jaśniej to zadam Ci pytanie [które jest
meritum mojego zagadnienia].
Dajmy na to że po Bale albo Neymara zgłasza się
wyłącznie[!] jakaś drużyna spoza czołówki
która wykłada "tylko",powiedzmy 30 milionów.
Myślisz że zostaliby sprzedani,czy ich kluby
obstawały by przy swoim,tj.ceny jakie faktycznie
zapłacono? Oczywiście to czysta teoria ale
zastanów się poważnie jakie mogą być
konsekwencje wydawania takich funduszy przez Barce i
Real.
Pomijam przyszłe zyski,wycena piłkarza [da się to
wogóle zrobić?],ewentualne pożyczki na
zakup,możliwe długi czy nawet aspekt sportowy. Co
zostaje?
Widzę, że nawiązała się tutaj ciekawa dyskusja.
Od siebie dodam, że jest mi to obojętne ile wydają
kluby na piłkarzy i w portfel zaglądać im nie
zamierzam. Nie uważam też, że w najbliższej
przyszłości pieniądze mogą jakoś znacząco
wypatrzeć wyniki choćby w LM. Rynek piłkarski jest
unikalny i niepowtarzalny, a co roku wybija się
ogrom młodych zawodników o nietuzinkowych
umiejętnościach i wielkim talencie. Jest ich na
tyle dużo, że ci "Wielcy" na szczęście nie
zdołają wszystkich wykupić ( z resztą w kadrze
zespołu też ich się dużo nie zmieści, góra 30)
Najlepszym przykładem jest chyba obecne PSG, które
mimo dużych nakładów finansowych na transfery
radzi sobie średnio. Ich styl pozostawia wiele do
życzenia, widać brak zgrania i samolubną grę
niektórych gwiazdek. W lidze męczą się z
beniaminkami, których wartość całego składu nie
jest warta tyle co pojedynczy piłkarz w drużynie z
Paryża. Oczywiście kupowanie zawodników z głową
tzn. na pozycje które kuleją w drużynie da na
pewno więcej korzyści, ale też nie gwarantuje, że
dany zawodnik dobrze się zaadaptuje w drużynie i
pieniądze za jego transfer nie będą wydane w
błoto. Nieraz tak się zdarzało, że ci zawodnicy
niechciani, w których miejsce przyszła super
gwiazda po sprzedaży grali pierwsze skrzypce w innej
ekipie lub odnajdywali swoją drugą młodość.
Człowiek to nie towar, że ma określoną wartość
i przydatność, w tej branży decyduje wiele
czynników o powodzeniu transferu lub nie. Wiele
zależy od psychiki danego piłkarza,
profesjonalizmu, wpływu otoczenia itp
Pewnie to zależy od klubu czy by sprzedał tego
gracza . Wiem o co ci chodzi . Ja osobiście bym nie
dał za obraz kilku milionów euro , ale po to się
robi aukcje dla bogatych ludzi, żeby te ceny
podbijali :). Ktoś dużo zarabia , dużo wydaje :).
Czy ktoś kiedyś nad tym w mediach biadolił ?
Ważne żeby to powiedzieć z z otwartą przyłbicą
i nie udawać pustaka :).
@ Dan
Nic dodać , nic ująć :).
Jestem zadowolony z tego że się rozumiemy.
Przynajmniej tym razem :)))
Czytałem Twój wpis pod tekstem o kłopotach
związanych z Walijczykiem. Baaaardzo trafny. Jak
widać Hiszpanie niechętnie uczą się na
błędach,nawet własnych.