Żelazna konsekwencja drogą do triumfu Juve


Hit kolejki, którym ochrzczono mecz Juventusu z Lazio, wielkim widowiskiem nie był. Pokazał jednak, że Juve Ciro Ferrary ma wszelkie aspiracje, by pod koniec maja świętować tytuł mistrzowski. Wygrana 2:0 nad stołecznym zespołem, to pokaz skuteczności, która nie wynikała wcale z dobrej gry, ale olbrzymiej konsekwencji.


Udostępnij na Udostępnij na


Oba zespoły miały na swoim koncie przed tą kolejką komplet zwycięstw i oba bardzo chciały korzystną passę podtrzymać. Do celu żwawiej zaczęli dążyć podopieczni Ciro Ferrary, którzy już na początku gry stworzyli dwie bardzo groźne sytuacje. Najpierw z dystansu mocno uderzał Trezeguet, a następnie Mauro Camoranesi próbował przelobować golkipera Lazio – w obu sytuacjach górą był Fernando Muslera. Później nastał okres dominacji rzymian. Odważnie lewą stroną poczynał sobie Aleksander Kolarow, którego jeden z rajdów zakończył się strzałem w krótki słupek. W 28. minucie Roberto Baronio sprawdził czujność Buffona – ten jednak dzisiaj spisywał się bez zarzutu. Potwierdził to tylko przy okazji kolejnej próby Baronio – tym razem z rzutu wolnego, gdy nogami sparował uderzenie doświadczonego zawodnika. Lazio przeważało, ale ich okres dominacji zakończył sędzia swoim gwizdkiem. Gdyby pierwsza połowa trwała dłużej, prawdopodobnie Buffon w końcu by skapitulował, a tak był czas do namysłu i poprawy jakości gry przez Ciro Ferrary, który udało mu się spożytkować. Chwilę na rozgrzanie się i oswojenie z boiskowym występem miał Sebastian Giovinco, który zastąpił tuż przed przerwą kontuzjowanego Diego.

Druga połowa w wykonaniu Juventusu była o wiele lepsza. Więcej było składnych akcji, gra toczyła się płynniej, a przede wszystkim – padły bramki. Nim jednak piłka zatrzepotała w siatce, koronkową akcję przeprowadził trójkąt Giovicno-Marchisio-Trezeguet. Ten ostatni był naciskany przez obrońcę i pewnie dlatego jego strzał był za lekki, by okazał się skuteczny. W 72. minucie wszystko było już jak trzeba. W polu karnym znalazł się debiutant Martin Caceres i niczym rasowy wyjadacz, bardzo precyzyjnym i silnym uderzeniem nie dał szans Muslerze. Gol okazał się gwoździem do trumny Lazio, które nie było w stanie się po tym wydarzeniu podnieść. A Juventus ze spokojem kontrolował przebieg meczu. W samej końcówce postawił kropkę nad „i” David Trezeguet, ustalając wynik spotkania na 2:0.

Juventus po raz drugi w przeciągu dwóch tygodni zdobył Stadio Olimpico. Choć mecz z Romą był w wykonaniu Bianconeri o wiele lepszy jakościowo, to w starciu z Lazio pokazali inną twarz – wyrachowaną, dążącą do jednego celu – zwycięstwa. Zobaczymy, czy świetna passa Ciro Ferrary, który wygrał jak dotąd pięć meczów w Serie A z rzędu, przełoży się na Ligę Mistrzów. Już we wtorek jego podopieczni zagrają z Mistrzem Francji – Bordeaux.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze