Paweł Zawistowski został niedawno wypożyczony z Jagiellonii Białystok do Arki Gdynia. Piłkarz przyznał, że chce odzyskać formę i udowodnić zespołowi ze stolicy Podlasia, iż za szybko z niego zrezygnowano.
Zawistowski stracił większą część minionego sezonu z powodu zerwania więzadeł krzyżowych. Gdy już wrócił do szerokiego składu Jagiellonii, to mecze najczęściej oglądał z perspektywy ławki rezerwowych.
– Żalu do trenera Michała Probierza nie mam żadnego. Szkoleniowiec znajdował się w takiej sytuacji, że nie mógł na mnie częściej stawiać, gdyż miał trudny cel do zrealizowania. Nie było Pucharu Ekstraklasy i nie mogłem pograć sobie w meczach o stawkę. Gdybym rozegrał kilka spotkań myślę, że szybko bym wrócił do formy. W przerwie zimowej druga linia została wzmocniona, zrobiło się tłoczno i ciężko było się przebić do wyjściowego składu – powiedział Zawistowski.
„Zawias” chce odbudować formę i powiększyć liczbę swoich występów w Ekstraklasie oraz poprawić statystykę zdobytych bramek. Przypomnijmy, że rozegrał do tej pory 36 spotkań w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce oraz strzelił cztery gole.
– Pewien etap się skończył i teraz trzeba zacząć nowy rozdział. Trudno obecnie stwierdzić, o co będzie walczyła Arka w najbliższym czasie, ponieważ kadra nie została jeszcze skompletowana. W drużynie dojdzie do wymiany wielu zawodników i zadanie przed nami zostanie postawione dopiero na obozie w Austrii. Moim celem natomiast jest odzyskanie formy, wywalczenie miejsce w pierwszej jedenastce i strzelenie kilku bramek, aby się wszystkim przypomnieć. Udowodnię, że za szybko mnie w Jagiellonii skreślono – dodał pomocnik.