Dla obu drużyn to mecz o życie. Jeżeli któraś z tych dwóch reprezentacji chce awansować dalej, powinna wygrać to spotkanie. Ale czy po słabym początku którąś z ekip stać na zwycięstwo?
Obie jedenastki w swoich pierwszych meczach rozczarowały kibiców. O ile Nowa Zelandia planowo przegrała z Hiszpanią, to fatalny styl zaprezentowany przez RPA w spotkaniu z Irakiem nie napawa optymizmem przed środowym meczem drużyny trenera Joela Santany. W drużynie gospodarzy nadal nie ma kto zastąpić najlepszego strzelca ostatnich lat – Benniego McCartchy, który nie gra już w kadrze.
Piłkarzem tym miał być napastnik Crveny Zvezdy Belgrad, Bernard Parker, jednak w pierwszym meczu jedyne czym się wyróżnił, to sytuacja z 84. minuty, gdy zablokował strzał swojego kolegi z reprezentacji, Kagisho Dikgacoia, który zmierzał do bramki Iraku. Parker za tą sytuację będzie się mógł zrehabilitować już w najbliższą środę w meczu z Nowozelandczykami. W meczu tym powinien wystąpić od pierwszej minuty wielki nieobecny w drużynie „Bafana Bafana”, czyli Steven Pienaar. Rozgrywający Evertonu w pierwszym meczu wszedł tylko na ostatnie pięć minut, ponieważ kilka dni wcześniej nabawił się kontuzji. Jego brak w południowoafrykańskiej drużynie był aż nadto widoczny. Drużyny tej nie miał kto pociągnąć, brakowało pomysłu na grę. Błyskotliwość Piennara może być receptą na słabą grę gospodarzy.
Po laniu, które otrzymała reprezentacja Nowej Zelandii w meczu z Hiszpanią, trener tej drużyny, Ricky Herbert, zapowiedział zmiany w składzie na mecz z RPA, zwłaszcza w obronie. Jednak patrząc na skład Nowozelandczyków, oraz to, że jest to drużyna stosunkowo młoda, można mieć wątpliwości, czy taki zabieg pomoże. Z drugiej strony, słabo na razie dysponowana drużyna z RPA, to nie mistrzowska Hiszpania i w tym należy upatrywać szansy dla „All Whites”. Trener Herbert starając się zaskoczyć drużynę z Afryki, być może da szansę młodziutkiemu Chrisowi Woodowi z angielskiego West Bromwich Albion, który w parze z Chrisem Killenem z Celticu Glasgow mógłby stworzyć bardzo wysoki duet napastników. Killen w meczu z Hiszpanią rozczarował i był kompletnie niewidoczny. Gwiazda reprezentacji Nowej Zelandii będzie się chciała zrehabilitować w najbliższym spotkaniu z RPA.
Mecz ten jest ostatnią szansą dla gospodarzy by przybliżyć sobie awans do półfinału. W razie straty punktowej sytuacja RPA się bardzo skomplikuje, a w ostatnim meczu „Bafan Bafana” podejmować będą Hiszpanów. Dla Nowozelandczyków spotkanie to jest szansą na udowodnienie, że potrafią grać w piłkę. Jak na razie o ich grze ciężko cokolwiek powiedzieć, bo w pierwszym meczu nic nie pokazali. Jednak w razie wygranej przed „All Whites” pojawi się realna szansa awansu, ponieważ w ostatnim meczu podejmować będą najmłodszą drużynę turnieju – Irak, który w swoim pierwszym spotkaniu także niczym szczególnym się nie wyróżnił.