Do końca sezonu w angielskiej Premier League pozostały już zaledwie trzy kolejki. Wciąż mamy nierozstrzygniętą walkę o tytuł mistrzowski. Po drugiej stronie tabeli nie jest lepiej. Klarowną sytuację ma tylko Derby, które jest już pewne spadku. Hitem weekendu, nie tylko na wyspach, jest spotkanie, które powinno rozstrzygnąć mistrzowską gonitwę. Starcie gigantów zainauguruje 36. kolejkę.
Bitwa o Anglię
Szlagier, na który wszyscy czekają, rozpocznie się o 13:45 na Stamford Bridge. Gościem Chelsea będzie lider Premiership, Manchester United. Spotkanie to będzie miało kluczowe znaczenie dla końcowego układu tabeli. Londyńczycy tracą aktualnie 3 punkty. Ewentualna porażka będzie ich na pewno kosztowała tytuł mistrzowski. Nawet remis nie jest dla nich korzystny, bowiem The Blues musieliby liczyć na potknięcie MU w pozostałych dwóch kolejkach. Na korzyść ekipy Avrama Granta przemawia atut własnego boiska. Chelsea nie przegrała na Stamford od ponad czterech lat. Z pewnością robi to wrażenie. Niemniej jednak, Diabły są zbyt blisko triumfu, aby dać sobie wydrzeć z rąk puchar i przegrać w Londynie. Oba zespoły grały już ze sobą w tym sezonie. Na Old Trafford wygrali gospodarze, a bramki wówczas zdobywali Carlos Tevez i Louis Saha. Ten drugi na pewno nie powtórzy osiągnięcia, ale Teveza powinniśmy zobaczyć na boisku. Zarówno Manchester, jak i Chelsea wciąż uczestniczą w Lidze Mistrzów. Obie drużyny w tygodniu zremisowały swoje mecze. Man Utd 0:0 na Camp Nou, z kolei CFC 1:1 na Anfield Road.
United ma szansę pobić rekord z sezonu 1924/25, kiedy to stracili zaledwie 24 gole. W tym sezonie, do tej pory, bramkarzy MU pokonano 19 razy, co jest niezwykłym wynikiem. Grant nie skorzysta z Carlo Cudiciniego oraz Franka Lamparda, lecz do składu wraca Michael Essien. Sir Alex Ferguson musi obejść się bez Sahy i prawdopodobnie Nemanji Vidica.
Typ iGola: 2
Polski akcent?
O ile nie ma co liczyć na występ Tomka Kuszczaka w Bramce MU, to na polski akcent możemy liczy w spotkaniu Tottenhamu z Boltonem. Wszystko za sprawą zawieszenia za kartki Kevina Daviesa, który swoją absencją otworzył drzwi Grzegorzowi Rasiakowi, klubowemu koledze i zarazem rywalowi w napadzie Kłusaków. Sytuacja Kogutów jest stosunkowo unormowana. Mają pewne utrzymanie. O wyższe miejsca nie muszą już walczyć, gdyż wygrali Puchar Ligi, co dało im automatycznie kwalifikację do Pucharu UEFA. Na dodatek, prezentują ostatnimi czasy bardzo nierówną formę. Wszystko to zwiększa szansę Boltonu, który nie pogardzi punktami, bowiem sam musi bronić się przed spadkowiczami. Ostatnie spotkanie obu drużyn zakończyło się wynikiem 1:1. Najbliższe może niewiele różnić się od ówczesnego.
Typ iGola: X
Bliski spadku jest m.in. zespół Roy’a Hodgsona, który w najbliższej kolejce zmierzy się z ekipą Svena –Gorana Erikssona. Przedostatnie Fulham jest już prawie pewne gry w The Championship. Nawet zapunktowanie w ostatnich kolejkach może na niewiele się zdać, bo wątpliwym jest, aby odrobili stratę i zdołali wyprzedzić kogokolwiek. Z kolei Manchester City bardzo liczy na punkty. Citizens grają o 6 miejsce, które pozwoli im wziąć udział w Intertoto. W składzie gości zabraknie kapitana – Richarda Dunne. Pierwsze spotkanie City z Cottagers zakończyło się zaskakującym wynikiem 3:3. Manchester jednak ostatnio wygrał w Portsmouth, co potwierdziło wzrost formy. Zwycięstwo gospodarzy jest prawie pewne.
Typ iGola: 1
Szlagierowa niedziela
Na niedzielę zaplanowano dwa szalenie istotne spotkania. Będą one miały spory wpływ na tabelę, a co za tym idzie, rozstrzygnął, które zespoły zagrają w Pucharze UEFA. Na początek Portsmouth zmierzy się z Blackburn. Pompey grali naprawdę dobrą piłkę. Ciężko było znaleźć na nich mocnego. Do czasu. W ostatniej kolejce ulegli wysoko, bo aż 3:1 Manchesterowi City. Zaś Rovers zatrzymali u siebie punkt po potyczce z Manchesterem United. Harry Redknapp musi szybko pozbierać zespół w całość, jeśli chce myśleć o europejskich pucharach. Mark Hughes musi „tylko” podtrzymać morale drużyny. Czasu na odrabianie strat jest już bardzo mało, rośnie presja, dlatego Portsmouth z faworyta robi się równorzędnym rywalem dla Blackburn.
Typ iGola: 1
Gdyby nie starcie gigantów, pojedynek Evertonu i Aston Villi uznany mógłby być za hit kolejki. Pojedynki sąsiadów z ligowej tabeli przeważnie są bardzo emocjonujące. Inaczej być nie może w przypadku meczu z górnej półki. Ewentualne zwycięstwo gości pozwoli im na wyprzedzenie The Toffees. Jednak jeśli wygrają gospodarze, będą już o krok od Pucharu UEFA. Pomimo kolejności w tabeli, można lekką przewagę wskazać na zespół Martina O’Neila. The Villans zdobyli w ostatnich trzech meczach aż 15 bramek! Niemalże oczywistym jest, że wówczas na ich konto trafiło łącznie 9 punktów. Z kolei Everton w 5 ostatnich meczach nie strzelał więcej niż po jednym golu. Prócz skromnego zwycięstwa z ostatnim Derby, liverpoolczycy zdobyli po punkcie z West Hamem United i Birmingham. Obaj managerowie powinni móc skorzystać ze wszystkich zawodników.
Typ iGola: 2