Zapomniany talent


O 23 – letnim Dawidzie Nowaku głośno zrobiło się w poprzednim sezonie, w którym to w rundzie wiosennej zdobył sześć bramek, a do tego był bliski zdobycia z GKS Bełchatów mistrzostwa Polski. Kibice mówili o nim, że to właśnie wychowanek Unii Hrubieszów zbawi polski futbol. Jednak ten sezon pokazał, że z łatwością to mu nie przyjdzie.


Udostępnij na Udostępnij na

Dawid Nowak urodził się 30. listopada 1984 roku w Hrubieszowie i właśnie tam rozpoczynał swoją przygodę z piłką nożną. Piłkarskiego abecadła uczył się w SMS Łódź. Tak samo jak między innymi słynny Radosław Matusiak czy Sebastian Szałachowski. Potem w ciągu kilku sezonów był graczem Zdroju Ciechocinek i Toruńskiego KP. Na jednym ze spotkań dostrzegli go trenerzy GKS Bełchatów i od razu zaproponowali mu kontrakt, na który Dawid Nowak bez wahania się zgodził.

Zawodnik z Hrubieszowa stał się objawieniem wiosny minionego sezonu. Wszyscy związani z Bełchatowem nie wierzyli Orestowi Lenczykowi, który zapewniał, że młody Nowak jest w stanie zapełnić lukę w ataku po odejściu najlepszego strzelca zespołu – Radosława Matusiaka do włoskiego Palermo. 66 – letni szkoleniowiec znów pokazał, że ma tzw. „nosa” do piłkarzy. W rundzie jesiennej Dawid N. zdołał strzelić sześć bramek, jednak nawet taki dorobek bramkowy nie pozwolił mu zdobyć z GKS Bełchatów mistrzostwa Polski. Choć tego nie uczynił, został nazwany przez kibiców maszynką do strzelania goli.

Ten sezon według fachowców miał być teatrem jednego aktora. Jednak oczekiwania, które spadły na młodego i mało doświadczonego zawodnika w całym stopniu go przerosły. W 14. meczach strzelił jedynie dwa gole, co na tak znakomity wcześniejszy sezon jest wynikiem bardzo słabym. Wynikać to może z faktu, że obrońcy bardziej zwracają na niego uwagę i nie pozostawiają go bez opieki. Drugim aspektem równie ważnym co pierwszy jest ogólna słaba postawa zeszłorocznych wicemistrzów Polski. Po 21. kolejkach zespół prowadzony przez Oresta Lenczyka zajmuję dopiero siódmą lokatę, co jest także słabym wynikiem. Można więc stwierdzić, że sukces osiągnięty w minionym sezonie był dziełem przypadku. Choć Dawid Nowak zagrał w tej rundzie słabo, to jednak otrzymał powołanie od Leo Benhakkera na mecz towarzyski z Finlandią. Z reprezentacją Suomi zagrał na średnim poziomie i tak jak spekulowali fachowcy nie dostał kolejnego powołania.

Podsumowując, jeżeli Dawid Nowak ma nadzieje na to, że pojedzie razem z biało – czerwonymi na zbliżające się Mistrzostwa Europy to musi za wszelką cenę poprawić skuteczność w lidze, bo jak nie, to znów będzie kolejnym zawodnikiem, który zabłyszczał w jednym sezonie a potem słuch o nim zaginał. Czy tak się stanie przekonamy się już w najbliższym czasie.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze