Żałoba w Cruzeiro


Cruzeiro EC po raz pierwszy w historii pożegnało się z brazylijską ekstraklasą

12 grudnia 2019 Żałoba w Cruzeiro
lance.com.br

Przed dwoma tygodniami piłkarski świat obiegła informacja o spadku Chapecoense, które niemal równo trzy lata po głośnej katastrofie lotniczej spadło z brazylijskiej Serie A. Teraz jego los podzieliło Cruzeiro EC, żegnając się z tamtejszą ekstraklasą po raz pierwszy w swojej historii.


Udostępnij na Udostępnij na

W 38. kolejce Serie A zespół z Belo Horizonte musiał pokonać faworyzowany Palmeiras, a także liczyć na potknięcie się swoich głównych rywali w walce o utrzymanie. Zawodnicy Ceara S.C. sprawili prezent Cruzeiro, bo tylko zremisowali z Botafogo FR. Trzeba jednak uczciwie przyznać, że piłkarze „Raposa” mieli tylko iluzoryczne szanse na pokonanie ubiegłorocznego mistrza Brazylii.

Cruzeiro w ostatnim czasie spisywało się bowiem katastrofalnie, stąd kibice z Belo Horizonte mogli modlić się jedynie o cud. Ich „ulubieńcy” przed niedzielnym spotkaniem przegrali cztery mecze z rzędu. Wśród ich pogromców znalazł się zarówno Santos FC, czyli wicemistrz Brazylii, jak i znajdujące się za nimi w tabeli CS Alogano.

Sprawę dodatkowo komplikował fakt, że ich przeciwnik nie zamierzał wystawiać rezerwowego składu. Palmeiras ostatecznie bez powodzenia, ale do ostatniej kolejki walczył o tytuł wicemistrza Brazylii, stąd Cruzeiro nie mogło liczyć na ulgowe traktowanie. Podopieczni Adilsona Batisty zdawali sobie jednocześnie sprawę ze swoich niedostatków, dlatego przy tak mocnym rywalu nie mogło być mowy o huraganowych atakach na jego bramkę.

Cruzeiro w przekroju całego meczu miało więc przewagę w posiadaniu piłki, lecz wynikała ona głównie z ostrożności jego zawodników. Gdy „Raposa” odsłaniali się nieco bardziej, dosyć szybko byli sprowadzani na ziemie, bo po stracie piłki „Verdao” uruchamiali swoje szybkie skrzydła i wykorzystywali miejsce zrobione im przez rywali. Ostatecznie to jedynie Palmeiras zdobywał bramki w tym meczu, a wynik na 2:0 w 84. minucie ustalił Dudu.

Gniew kibiców

Jeszcze przed zakończeniem spotkania upust swoim emocjom dali kibice Cruzeiro. Do pierwszych poważnych incydentów doszło na kilka minut przed drugą bramką dla Palmeiras, gdy fani „Raposa” zaczęli wyrywać krzesełka na swoim własnym stadionie. Dodatkowo najbardziej krewka część kibiców próbowała wedrzeć się na boisko, stąd mecz na Estadio Mineirao został dokończony tylko dzięki interwencji lokalnej Policji, a także… Żandarmerii Wojskowej.

https://www.youtube.com/watch?v=30GgTZBqJU8

Interwencja funkcjonariuszy jedynie rozjuszyła fanów Cruzeiro, dlatego wpierw rzucali oni krzesełkami w policjantów, a później rozpoczęli zamieszki również w okolicach stadionu w Belo Horizonte. Ostatecznie w trakcie i po meczu aresztowano trzech miejscowych kibiców, natomiast kolejnych trzydziestu dwóch zostało rannych. Warto podkreślić, że zamieszki trwały przez kilka godzin po meczu, przede wszystkim w dwóch owianych złą sławą dzielnicach górniczego miasta.

Czas rozliczeń

W tej atmosferze nietrudno było spodziewać się, że fani „Raposa” będą domagali się zmian w zarządzie. Już po meczu do rozliczeń działaczy wezwała grupa „Transparencia Cruzeiro”, która jak można się domyślić, domaga się bardziej przejrzystego zarządzania klubem. Złożyła ona już wniosek o usunięcie w ciągu trzech najbliższych dni osób kierujących obecnie Cruzeiro, a także o jak najszybsze zwołanie walnego zgromadzenia mającego wyłonić jego nowe władze.

Jak na razie rezygnację z pełnionej funkcji złożył tylko Zeze Perrella, czyli prawdziwy człowiek-orkiestra. Perrella w latach 2008-2011 był prezesem Cruzeiro, natomiast obecnie jest równocześnie menedżerem zespołu, członkiem zarządu klubu, a także biznesmenem i senatorem. Teraz zapowiedział jednak, że chce poświęcić się wyłącznie roli menadżera piłkarskiego i w ten sposób realizować projekt odbudowy klubu.

Jaka będzie jednak rzeczywista przyszłość Perrelli, trudno obecnie wyrokować, wiadomo jednak, że „Transparencia Cruzeiro” nie zadowoli się jedynie powierzchownymi zmianami w kierownictwie Cruzeiro. Zdaniem kibiców wszyscy włodarze klubu odpowiadają za spadek do Serie B, a o problemach „Raposa” mówi otwarcie również obecny trener zespołu. Chodzi zwłaszcza o powszechne zresztą w brazylijskim futbolu kłopoty finansowe.

Uzdrowienie spadkowicza z Serie A nie będzie jednak proste, bo obecne władze nie zamierzają po prostu ustąpić. Wagner Pires, obecny prezydent Cruzeiro, mówi wprost, że nie obawia się wniosku o usunięcie obecnego zarządu. Zapowiada natomiast, że wraz z Perrellą chce wyprowadzić klub z Belo Horizonte na prostą. Co ciekawe wcześniej menadżer zespołu ostro krytykował prezydenta klubu, przedstawiając siebie nawet jako „zbawiciela” chcącego uratować Cruzeiro przed katastrofą.

Pralnia pieniędzy?

Pires jest zupełnie niewiarygodny dla kibiców zrozpaczonych pierwszym w historii spadkiem swojej ukochanej drużyny. Biznesmen obejmując funkcję prezydenta w grudniu 2017 roku składał obietnice, które w obecnej sytuacji są po prostu groteskowe. Trzeba jednak pamiętać, że wówczas brzmiały one jednak zupełnie inaczej. Cruzeiro przed dwoma laty zdobyło bowiem Puchar Brazylii, natomiast w 2013 i 2014 roku świętowało mistrzowski tytuł. Zapowiedzi walki o triumf w Copa Libertadores czy w Klubowych Mistrzostwach Świata nie były więc w ówczesnym kontekście zupełnie absurdalne.

Zwłaszcza, że „Raposa” potrafili wówczas zaskoczyć na brazylijskim rynku transferowym. Kibicom podobało się zwłaszcza podpisanie kontraktu z napastnikiem Fredem (w latach 2005-2009 występował w Olympique Lyon), który został podebrany ich najbardziej znienawidzonemu przeciwnikowi, czyli Atletico Mineiro. Ponadto do Belo Horizonte trafiło kilku brazylijskich zawodników mających za sobą nieudane epizody w europejskich klubach, a także piłkarze niechciani w czołowych brazylijskich zespołach.

Pierwszy sezon z Piresem jako prezydentem był obiecujący. Co prawda Cruzeiro zajęło dopiero 8. pozycję w brazylijskiej lidze, ale drugi raz z rzędu zdobyło Puchar Brazylii i zakwalifikowało się do fazy grupowej Copa Libertadores. Wszystko zaczęło psuć się dopiero w tym roku, a dokładniej 26 maja. „Raposa” wylądowali wówczas na 16. miejscu w tabeli, czyli ostatnim nad strefą spadkową, lecz to nie kondycja samego zespołu wzbudziła oburzenie opinii publicznej.

Koncern medialny Globo dokładnie 26 maja ujawnił informacje dotyczące postępowań toczących się wobec zarządu Cruzeiro. Jego działacze zostali oskarżeni o pranie brudnych pieniędzy, coraz większe i nieregulowane długi wobec wierzycieli, a także o dokonywanie transakcji z udziałem zawodników poniżej wieku dopuszczanego przez FIFA. Od tamtego czasu w klubie zapanował chaos, którego symbolem było już dwukrotne aresztowanie przez sąd wiceprezydenta Cruzeiro, Itaira Machado.

Exodus?

Zamieszanie w Belo Horizonte potęgowały dodatkowo częste zmiany trenerów. Wspomniany Batista był czwartym szkoleniowcem, który w zakończonym właśnie sezonie prowadził „Raposa”. Z jego wypowiedzi na konferencji prasowej po porażce z Palmeiras wynika, że będzie on chciał trenować Cruzeiro w Serie B, mimo swojego krytycznego spojrzenia na kulejącą organizację klubu. Batista wzywał zresztą do współpracy kibiców, aby także oni wnieśli swój wkład, który pozwoli na powrót do Serie A na przypadające w 2021 roku stulecie Cruzeiro.

Jednocześnie wiadomo, że nie wszyscy zawodnicy będą chcieli występować w Belo Horizonte w zupełnie nowej rzeczywistości. Rozchwytywany ma być zwłaszcza 24-letni kolumbijski obrońca Luis Manuel Orejuela, którego wykupieniem z Ajaxu Amsterdam mają być zainteresowane trzy kluby z czołówki brazylijskiej ekstraklasy. Do Cruzeiro wraca z kolei siedmiu zawodników wypożyczonych do innych zespołów, stąd to oni mają być głównym wzmocnieniem „Raposa” w drugiej lidze.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze