Człowiek z blizną


Transfer Nabila Fekira do Liverpoolu na ostrym zakręcie

21 czerwca 2018 Człowiek z blizną

Oficjalne ogłoszenie transferu Nabila Fekira jeszcze kilka dni temu wydawało się kwestią czasu. Uzgodniono kwotę odstępnego, przeprowadzono testy medyczne i nagrano film dla klubowej telewizji. Zawodnik wybrał numer na koszulce i miejsce zamieszkania. Wszelkie elementy transakcji zostały odhaczone, a do finalizacji transferu ostatecznie nie doszło. Dlaczego? Winna wszystkiemu jest blizna stanowiąca ośrodek całego zamieszania.


Udostępnij na Udostępnij na

Jednym z transferowych priorytetów Jürgena Kloppa w obecnym oknie transferowym miał być następca Philippe Coutinho, który w styczniu opuścił Anfield Road na rzecz Barcelony. Liverpool praktycznie od pół roku starannie przeczesywał rynek w poszukiwaniu odpowiedniego gracza, który swoimi walorami przypominałby filigranowego Brazylijczyka oraz dysponował dużo lepszą wytrzymałością. Wybór przedstawicieli Liverpoolu padł na zawodnika Olympique’u Lyon, Nabila Fekira.

Na Anfield Road zapanowała euforia. Pozyskanie Nabila Fekira byłoby dopełnieniem nowej, niezwykle silnej linii pomocy, którą w nadchodzącym sezonie reprezentant „Tricolores” tworzyłby wraz z Fabinho oraz Nabym Keitą. Francuz miał być idealnym dopasowaniem i łącznikiem z niesamowicie skutecznym ofensywnym tercetem Liverpoolu w składzie Sadio Mane – Roberto Firmino – Mohamed Salah. Co więcej Nabil Fekir przejąłby obowiązki wykonawcy stałych fragmentów gry, czyli elementu, który po sprzedaży Coutinho w zespole Kloppa bardzo kuleje.

https://www.youtube.com/watch?v=WTHQOy2PlWk

Wszystkie wymienione czynniki sprawiły, że reprezentant Francji stał się priorytetem dla klubu z Anfield Road, a przedstawiciele „The Reds” przystąpili do działania. Angielski klub chciał dopiąć całą transakcję jeszcze przed wylotem reprezentacji „Tricolores” na mistrzostwa świata w Rosji, co miało być odgórnym poleceniem Jürgena Kloppa.

Media znad Sekwany prześcigały się w codziennych doniesieniach o nieuchronnym domknięciu transferu, pensji zawodnika oraz długości kontraktu. Choć prezes Lyonu, Jean-Michel Aulas co chwilę podgrzewał atmosferę wprowadzając wątpliwości dotyczące przebiegu transakcji, to transfer Nabila Fekira na Anfield Road zbliżał się wielkimi krokami.

Już siódmego czerwca światowe media obiegła informacja o porozumieniu pomiędzy Lyonem a Liverpoolem w sprawie pozyskania francuskiego gracza przez klub z Anfield Road. Kolejne rzetelne źródła potwierdzały doniesienia o nieuchronnym domknięciu transferu i rychłych przenosinach Nabila Fekira na północny-zachód Anglii.

Transakcja wydawała się praktycznie już pewna, jednak przedłużający się czas oczekiwania na oficjalne ogłoszenie ze strony klubów budził liczne wątpliwości, co do zakończenia sagi z Francuzem w roli głównej. Praktycznie co kilka godzin pojawiały się w mediach kolejne teorie na temat braku komunikatu o domknięciu transferu. Prawdziwa nawałnica została rozpętana jednak kilkanaście godzin później po oficjalnym ogłoszeniu na stronie internetowej Olympique’u Lyon o zerwaniu negocjacji z Liverpoolem w sprawie sprzedaży Nabila Fekira.

Olympique Lyonnais informuje, że negocjacje z Liverpoolem i Nabilem Fekirem w sprawie transferu kapitana OL zakończyły się niepowodzeniem i Olympique Lyonnais zdecydował je zakończyć w dniu dzisiejszym o godzinie 20:00. Pomimo tego, że Liverpool był priorytetem przy ewentualnym transferze Nabila, z zastrzeżeniem istnienia innych ofert zgodnych z interesem Nabila, OL i zainteresowanych klubów, Olympique Lyonnais jest zachwycony, że będzie mógł liczyć na swojego kapitana, który poprowadzi drużynę w sezonie 2018/2019, w którym zagramy w Lidze Mistrzów, gdzie będziemy losowani z trzeciego koszyka – poinformowali w oświadczeniu przedstawiciele francuskiego klubu.

Fala teorii spiskowych na temat nieudanego rozstrzygnięcia transakcji zalała światowe media. Na światło dzienne zaczęły wychodzić coraz to nowsze doniesienia związane z faktycznym stanem zdrowia zawodnika i przebiegiem testów medycznych. Nabil Fekir miał pomyślnie przejść badania przeprowadzone przez lekarzy Liverpoolu w Paryżu, jednak zdjęcie kolana metodą rezonansu magnetycznego zaniepokoiło sztab medyczny klubu z Anfield Road. Na skanie nadal widoczna miała być blizna sporych rozmiarów po operacji zerwania wiązadeł krzyżowych w kolanie, której francuski zawodnik poddał się we wrześniu 2015 roku.

Według opinii lekarzy Liverpoolu w przypadku znaczącego i wydłużonego wysiłku fizycznego mogłaby prowadzić do kolejnych urazów kolana. co w przypadku intensywnych treningów pod wodzą Jürgena Kloppa znacznie zwiększyłoby prawdopodobieństwo odnowienia kontuzji. Prawdziwość informacji o zdrowiu Nabila Fekira potwierdza fakt specjalnego planu treningowego jakiemu poddawany jest czołowy gracz Lyonu. Co dwa miesiące Francuz ma kilka dni przerwy od zajęć by zapobiec możliwym problemom z kolanem.

W całej sytuacji najbardziej ucierpiał sam zawodnik. Transakcja była w na tyle zaawansowanym stadium, że Nabil Fekir zdążył już ustalić warunki indywidualnej umowy, wybrać numer na koszulce, nagrać wywiad dla klubowej telewizji i rozejrzeć się za nowym miejscem zamieszkania. Jednak mimo nieudanych negocjacji wcale niewykluczone, że Francuz wyląduje na Anfield Road jeszcze tego lata. Liverpool co prawda aktywnie rozgląda się za potencjalnymi alternatywami, lecz według kuluarowych doniesień Jürgen Klopp jest wielkim orędownikiem pozyskania Nabila Fekira – nawet mimo możliwych komplikacji zdrowotnych zawodnika w przyszłości.

Bezsprzecznie Liverpool musi zastąpić w obecnym oknie transferowym Philippe Coutinho równie uzdolnionym graczem ze świetnym przeglądem pola oraz niesamowitą kreatywnością. Idealnym następcą Brazylijczyka wydawał się Nabil Fekir. Najbliższe tygodnie pokażą czy mimo ostrego zakrętu na jakim znalazł się transfer Francuza na Anfield Road cała transakcja skończy się happy endem.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze