Po zaciętym meczu Zagłębie Lubin zremisowało z Ruchem Chorzów 2:2. Wynik otworzył Jankowski, a przed końcem pierwszej połowy wyrównał Pawłowski. Wilczek dał prowadzenie „Miedziowym”.
Puchar Polski to dla obu drużyn jedyna szansa na występ w europejskich pucharach. Nic więc dziwnego, że mecz zapowiadał się bardzo zaciekle. I taki był od początku. Raz, że piłkarze, często naginając przepisy, walczyli o piłkę, a dwa, że od samego początku były emocje. Już w 10. minucie wynik mógł otworzyć Jankowski. Jego strzał z półobrotu minął bramkę Zagłębia. Nie pomylił się trzy minuty później. Po dośrodkowaniu Starzyńskiego świetnie uderzył w trudnej sytuacji. Kozioł mógł jedynie wyciągnąć piłkę z siatki.
Wydawało się, że pierwsze minuty należały do gości i ich prowadzenie było jak najbardziej zasłużone. Gol uspokoił grę i mecz zaczął się troszeczkę ciągnąć. Atmosferę podgrzał Marcin Baszczyński, który był bliski podwyższenia wyniku. Jak mawia klasyk: niewykorzystane sytuacje lubią się mścić. I tak się stało. Piłkę dośrodkowuje Costa. Ta trafia do Wilczka, który odgrywa głową do Pawłowskiego. On znakomitym strzałem wyrównuje stan meczu. Niedługo później skończyła się pierwsza połowa.
Druga część meczu zapowiadała się co najmniej ciekawie – dominujący Ruch i Zagłębie, które wykorzystało chwilę zagapienia. Atmosferę podgrzewali kibice na Dialog Arenie, którzy domagali się więcej zaangażowania swoich ulubieńców. Na początku drugiej odsłony widzieliśmy klasyczną wymianę ciosów. Taki stan rzeczy przerwał gol Wilczka, którego zdobył po uderzeniu głową po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Zagłębie wyszło na prowadzenie, a zaledwie minutę później mogło być już 3:1. Błąd wyszedł sam na sam z bramkarzem i popełnił… błąd. Uderzył obok bramki.
W 72. minucie „Niebiescy” zdobyli bramkę wyrównującą. Jankowski wrzucił w pole karne. Piłka trafiła do Tymińskiego, a on pokonał bramkarza. Zaledwie minutę później za drugą żółtą kartkę z boiska wyleciał Lewiński. Wyglądało na to, że przez ostatnie minuty Ruch będzie się bronił. Ale za bardzo nie musiał, bo Zagłębie nie było zbyt skore do ataku. Chociaż ten wynik był bardziej korzystny dla gości, „Miedziowi” nie zaryzykowali i mecz skończył się remisem.