W tym tygodniu poznaliśmy kolejną drużynę, która musi pożegnać się z Premier League. Jest nią Fulham. Walka o podium trwa w najlepsze, ale im niżej w tabelę spojrzymy, tym ciekawiej. Poza tym nadal trwa walka o mistrzostwo pomiędzy Manchesterem City, a Liverpoolem. Jak co tydzień przedstawiamy, kto według nas zasłużył na wyróżnienie, a kto na zganienie po minionej kolejce.
A w tej naprawdę sporo się działo. Pierwszą niespodzianką tygodnia był mecz Wolverhampton – Manchester United. Wilki niespodziewanie ograły zespół United, który spadł na szóste miejsce w tabeli. Drużyna Ole Gunnara Solskjæra może nie zagrać w przyszłorocznej edycji Ligi Mistrzów – obecnie „Czerwone Diabły” tracą trzy punktu do miejsca premiowanego udziałem w Lidze Mistrzów. Drugą – porażka Arsenalu z Evertonem. Sytuację tę wykorzystał Tottenham, który minął zespół „The Gunners” i wrócił na czwarte miejsce.
Z drugiej strony tabeli wysoką porażką z Watfordem, Fulham zapewnił sobie miano drugiego spadkowicza. Po zaledwie roku zespół wraca do Championship, ale nie będziemy płakać za tym zespołem. Siedemnaście punktów po 33 kolejkach mówi samo za siebie – Fulham to nie drużyna mogąca powalczyć w Premier League.
Meczem kolejki można uznać spotkanie Chelsea z West Hamem. Po dwóch pięknych bramkach Edena Hazarda zespół ze Stamford Bridge mógł dopisać na swoje konto trzy punkty i spokojnie rozgościć się na trzecim miejscu. Mimo dwóch punktów przewagi nad Tottenhamem trzeba pamiętać, że „Koguty” maja do rozegranie jeden zaległy mecz.
Wyróżnienia
Rozpocznijmy chronologicznie, od meczu „Wilków” z Manchesterem United. Gracze Wolverhampton zagrali fenomenalny mecz – od ofensywy aż po defensywę, ale najbardziej na pochwałę zasługuje duet Diego Jota – Raul Jimenez. Ta dwójka doskonale się rozumie, niemalże bez słów. Widać to było podczas pierwszego trafienia dla „Wolves” – Jota fantastycznym podaniem wypuścił Jimeneza, a ten nie mógł się pomylić. Diego dograł piłkę do nogi, tak, jakby wymierzył podanie co do centymetra. Zgranie pomiędzy nimi widać już od jakiegoś czasu, a ekipa z Molineux Stadium może cieszyć się z dobrze zgranych, bramkostrzelnych zawodników.
Raul Jimenez has been directly involved in 19 #PL goals this season – 5 more than any @Wolves player has registered in a single season in the competition#WOLMUN pic.twitter.com/Mk3wQf2wzE
— Premier League (@premierleague) April 2, 2019
Manchester City nie zwalnia tempa i pędzi po drugie z rzędu mistrzostwo Premier League. Wygrana ze słabym Cardiff miała być tylko formalnością i tak też było. Choć zawodnicy „Obywateli” mogli zdobyć o kilka bramek więcej, zabrakło skuteczności. Na wyróżnienie w tym meczu zasłużył Kevin de Bruyne. Najpierw Belg otworzył wynik spotkania, bardzo dobrze wyszedł na wolną pozycję i wykorzystał dogodną okazję. Potem, jak zwykle, dominował w środku pola.
Kevin jest zdecydowanie najlepiej rozgrywającym piłkę pomocnikiem w lidze, co pokazał w meczu z Cardiff. Kilka razy jego dogrania niemal na pustą bramkę marnował Gabriel Jesus. To nie był jego dzień. De Bruyne pokazywał się też w polu karnym, wchodził na obieg, szukał drugiego trafienia, ale ostatecznie musiał zadowolić się tylko jednym.
Arsenal zgubił ważne punkty z Evertonem. Evertonem, który sensacyjnie, ale w niezłym stylu zwyciężył po bramce Phila Jagielki. Sama bramka była nieco przypadkowa, ale Everton potrafił stworzyć sobie w tym meczu przewagę, szczególnie wtedy, gdy Arsenal zaczął się odsłaniać. Świetnym, technicznym zagraniem popisał się Bernard. Arsenal nie był w stanie przebić się pod bramkę Evertonu. Świadczyć o tym mogą chociażby tylko dwa celne strzały na bramkę Pickforda.
I dochodzimy do ostatniego meczu. W derbach Londynu na boisku dominował jeden zawodnik – Eden Hazard. Najpierw w pojedynkę rozłożył całą defensywę West Hamu na łopatki i bramką zakończył indywidualną akcję. Potem, po akcji zainicjowanej przez niego samego znalazł wolną przestrzeń, przyjął piłkę po dośrodkowaniu i oddał mierzony strzał po ziemi – dublet. Być może mógłby zdobyć nawet hat-tricka. Przy stanie 0-0 Arnautović wpadł w Hazarda w ogóle nie zainteresowany piłką. Nie wiedzieć czemu, sędzia Chris Kavanagh nie podyktował w tej sytuacji rzutu karnego.
Hazard vs WHU:
2x ⚽️
44 celne podania (93.6%)
5 kluczowych podań
8 udanych dryblingów
11 wygranych pojedynkówNie mogę się doczekać następnego sezonu. pic.twitter.com/Xw5j1utDkX
— Mateusz (@MatRM1902) April 8, 2019
Nagany
Wracamy do meczu Wolverhampton – Manchester United. Na minusa przy swoim nazwisku zasłużył Ashley Young. Obrońca „Czerwonych Diabłów” na początku drugiej połowy otrzymał drugą żółtą kartkę. Wchodził od tyłu, a do tego nie trafił w piłkę, tylko w nogi. Tym razem angielscy sędziowie się nie pomylili. Ciekawostką jest, że dla sędziego Michaela Deana była to setna czerwona kartka pokazana na boiskach Premier League.
Na naganę zasłużyli za to sędziowie w meczu Southampton – Liverpool. Southampton prowadził 1-0, gdy na spalonym znalazł się Salah. Po kilku dośrodkowaniach Naby Keita skierował głową piłkę do bramki, ale wcześniej powinien być odgwizdany spalony. Minusik dla Paula Tierneya i jego asystentów. W tym samym meczu negatywnie zaprezentował się także Shane Long. Mimo zdobytej bramki, mógł pokonać Liverpool w pojedynkę. Nie wykorzystywał sytuacji, źle oceniał tor lotu piłki, tracił posiadanie – to nie był jego dzień, a sama bramka była nieco szczęśliwa.
https://twitter.com/JackCook95/status/1114467364077096960
W jaki sposób nie bronić własnej bramki pokazali zawodnicy Bournemouth. Po dobrym początku i bramce w czwartej minucie było już tylko coraz gorzej. Wpierw nie popisał się Asmir Begović, który przy bramce wyrównującej wyszedł do piłki po czym wyskoczył i… zupełnie się z nią minął. Zostawił odsłoniętą bramkę i dośrodkowanie zmieniło się w bramkę. Następnie Chris Mepham wybił piłkę tak, jakby nie jadł śniadania. Albo od kilku dni. O ile w ogóle jego kopnięcie można nazwać wybiciem, bo było to raczej podanie do nabiegającego Chrisa Wooda.
Przy trzeciej bramce dla Burnley zaspali i obrońcy i bramkarz. Najpierw, zamiast grać dalej, jeden z zawodników Bournemouth sygnalizował, że piłka wyszła poza pole gry. Potem Begović nie złapał piłki przy krótkim słupku, a do pustej bramki piłkę wpakował Barnes.
Podsumowanie
Wyróżnienia :
-
Everton
-
Kevin de Bruyne
-
Duet Jota – Jimenez
-
Eden Hazard
Nagany:
-
Ashley Young
-
Shane Long
-
Paul Tierney i asystenci
-
defensywa Bournemouth