20. kolejka to przede wszystkim hitowe starcie na Anfield Road, gdzie miejscowy Liverpool podejmował Arsenal. Na początku wydawało się, że "Kanonierzy" nie przyjechali tylko i wyłącznie na egzekucje, jak to często bywało na stadionie The Reds. Jednakże wszystko zmieniły dwa szybkie gole Roberto Firmino!
Z pozostałych wydarzeń na angielskich boiskach warto odnotować wymęczone zwycięstwo Chelsea nad Crystal Palace, porażkę Tottenhamu na własne życzenie z „Wolves” 1:3, a także upragnione zwycięstwo Burnley, które pokonało 2:0 West Ham. Warto również wspomnieć o niesamowitej przemianie Manchesteru United. „Czerwone Diabły”, odkąd prowadzi je „tymczasowy” menedżer Ole Gunnar Solskjaer, zdobywają co najmniej trzy gole.
Wyróżnienia
Najważniejszym wydarzeniem ostatniej kolejki Premier League w 2018 roku, jak już wyżej wspomniano, był mecz Liverpoolu z Arsenalem. „Kanonierzy” potrafili bardzo szybko, bo już w 11. minucie, za sprawą gola Maitlanda-Nilesa objąć prowadzenie. Niestety nie zdołali oni zbyt długo cieszyć się ze zdobycia bramki.
Już kilka minut później m.in. kapitalną indywidualną akcją popisał się Roberto Firmino, który najpierw potrafił wykorzystać nieporozumienie w szeregach obronnych „Kanonierów” i bez problemu wykończyć akcję, a niespełna dwie minuty później potrafił ograć całą defensywę „The Gunners” oraz na końcu bezlitośnie strzelić bramkę. W kilka minut Firmino zdobył dublet!
Firmino stał się najskuteczniejszym Brazylijczykiem w Liverpoolu!
Liczbą bramek przegonił Coutinho. #kanałangielski #LIVARS— Krzysztof Makarowski (@Makarqqq) December 29, 2018
W 65. minucie ładnie zachował się Mohamed Salah. Egipcjanin oddał rzut karny Brazylijczykowi, który dzięki temu mógł zdobyć pierwszego hattricka w tym sezonie. Roberto Firmino zanotował swoje siódme trafienie w tym sezonie Premier League i stał się najskuteczniejszym Brazylijczykiem w historii Liverpoolu. Do tej pory był nim obecny piłkarz FC Barcelony – Philippe Coutinho.
Kolejny dublet w minionej kolejce zaliczył Paul Pogba. Francuz zdecydowanie odżył pod wodzą nowego szkoleniowca. Pogba, odkąd Solskjaer objął stery na Old Trafford, potrafił w trzech meczach zdobyć cztery gole i zaliczyć dwie asysty. Niektórzy, tak jak komentatorzy meczu, uważają, że nareszcie Manchester dokonał transferu Pogby. Stwierdzenie jak najbardziej adekwatne do tego, co Pogba wyprawia na boisku.
Pogba Show👏🏻 taki United chce W KOŃCU oglądać! #MUNBOU
— Łukasz Jurkowski (@Jurasmma) December 30, 2018
Pochwalić również należy kapitalną postawę Wolverhampton. Popularne „Wilki” potrafiły rozgromić 3:1 Tottenham, który wygrywał 1:0 po pięknym trafieniu Harry’ego Kane’a. Co również warte odnotowania, „Wolves” dokonali tego w niecałe 20 minut, gdyż dopiero w 72. minucie, za sprawą trafienia Boly’ego potrafili wyrównać. Następnie około dziesięciu minut później strzelał Jimenez oraz na trzy minuty przed końcem meczu kropkę nad i dołożył Helder Costa.
Nagany
Przede wszystkim zaliczyć tutaj należy fatalną postawę „Kanonierów” w defensywie. Podopieczni Unaia Emery’ego, jak już wspomniano, nie potrafili utrzymać prowadzenia. Nie wzięło się to z niczego. Faktem jest, że tak pierwsza, jak i druga bramka dla Liverpoolu wynikały z fatalnej komunikacji defensorów. Na szczególne wyróżnienie zasługuje upadek Torreiry przy golu na 2:1. To od niego się wszystko zaczęło.
Ponadto warto zauważyć, że defensywa Arsenalu nie posypała się dwa, trzy razy. Niestety londyńczycy stracili pięć bramek, a wydaje się, że to i tak jeden z najniższych wymiarów kary. Już na początku drugiej połowy przy stanie 4:1 gospodarze mogli co najmniej dwa razy jeszcze podwyższyć prowadzenie. Ogólnie rzecz biorąc, defensywa Arsenalu w meczu z liderem tabeli kompletnie nie istniała…
Już na chłodno. Arsenal nie ma obrony, każda z bramek sprezentowana we wczorajszym meczu. Priorytetem dla trenera musi być klasowy środkowy obrońca! A o nie wystawieniu Lacazeta, nawet nie będę pisał… #LIVARS
— Emanuel Borkowski (@Borek_99) December 30, 2018
Ponadto na naganę z góry zasługuje dwóch piłkarzy, którzy w 20. serii gier Premier League jako jedyni wylecieli z boiska. Byli to Pierre-Emile Höjbjerg oraz Eric Bailly. O ile postawa pierwszego mogła wynikać z frustracji wynikającej z niezadowolenia wynikiem (Southampton przegrywał 1:3 u siebie z Manchesterem City), o tyle postawa tego drugiego może dziwić.
Höjbjerg wyleciał z boiska na pięć minut przed końcem regulaminowego czasu gry. Nie wiadomo, czym kierował się piłkarz „Świętych”, ale to bezpardonowe wejście w nogi Fernandinho z góry zasługiwało na czerwoną kartkę, a w konsekwencji na opuszczenie placu gry.
„Czerwone Diabły” bez większego problemu prowadziły 4:1 i w 79. minucie brutalnym faulem „popisał” się Francuz. Było to całkowicie bezsensowne wejście niemalże wyprostowaną nogą w przeciwnika, praktycznie na środku boiska, bez jakiejś większej szansy dla gości. Mimo to Bailly bezmyślnie postanowił wylecieć z boiska. Całkowicie słuszna decyzja sędziego.
Solskjaer trochę jak Krzysztof Piątek. Piękny terminarz mu się trafił na początek, idealny do zrobienia dobrego wrażenia na start. Jeszcze Newcastle, a potem już prawdziwy test w postaci Spurs. Mimo wszystko należy docenić, bo dobrze się to ogląda. Tylko ten Bailly do ugaszenia
— Tomek Witas (@tomekwitas) December 30, 2018
Wyróżnienia
- Roberto Firmino
- Paul Pogba
- Świetna „remontada” Wolves
Nagany
- Defensywa Arsenalu na czele z Lucasem Torreirą
- Pierre-Emile Höjbjerg
- Eric Bailly