Zespół Termalica Bruk-Bet Nieciecza w niedzielę odniósł historyczne, pierwsze zwycięstwo w piłkarskiej I lidze. Drużyna beniaminka spod Tarnowa efektownie, 3:0, pokonała lokalnego rywala, Kolejarza Stróże. Prezentujemy pomeczowe wypowiedzi piłkarzy oraz trenerów obu zespołów.
Krzysztof Radwański (Kolejarz Stróże): Popełniliśmy za dużo błędów w obronie. Pierwszą bramkę biorę na siebie, bo mogłem się wtedy lepiej zachować. Przez pierwsze dwadzieścia minut nie istnieliśmy na boisku. Gospodarze mocno nas przycisnęli, a my nie potrafiliśmy sobie z tym poradzić. W drugiej połowie nasza gra wyglądała lepiej, ale niestety straciliśmy drugą, a potem, w konsekwencji naszego odkrycia, też trzecią bramkę. Jesteśmy w lekkim dołku, ale myślę, że już w meczu z Odrą Wodzisław będzie lepiej.
Łukasz Szczoczarz (Termalica Bruk-Bet Nieciecza): Po fatalnej serii porażek chcieliśmy wreszcie wygrać. Po tym, jak nie wykorzystaliśmy rzutu karnego, myślałem, że znowu szczęście się od nas odwróciło. Na szczęście szybko udało się nam podnieść, strzeliliśmy pierwszą bramkę, a później już było z górki. Dziś szczęście przyniosła mi obecność na stadionie mojej żony i syna. To im dedykuję bramkę, którą zdobyłem.
Jerzy Kowalik (trener Kolejarza Stróże): Uważam Bruk-Bet za bardzo dobry zespół, który od początku sezonu nie mógł zapalić. Niestety, zapalił w meczu z nami. Zawsze chwalono nas za styl gry, mimo że nie zdobywaliśmy punktów. Dziś zagraliśmy po prostu słaby mecz. Musimy wyciągnąć wnioski i zrehabilitować się w następnym spotkaniu.
Marcin Jałocha (trener Termaliki Bruk-Bet Nieciecza): To jest historyczne zwycięstwo, pierwsze trzy punkty zdobyte przez nas w I lidze. Dzisiejszego meczu się bardzo obawiałem, gdyż przegraliśmy pięć spotkań z rzędu. Chciałem pochwalić moich chłopaków, bo pokazali, że stać ich na dobrą grę i że sezon dla nich się jeszcze nie skończył. W każdym następnym meczu będziemy się starać zdobywać kolejne punkty i piąć się w górę tabeli.