Piłkarze i trenerzy Śląska są zadowoleni po wyjazdowym zwycięstwie 2:0 w spotkaniu drugiej rundy kwalifikacyjnej do Ligi Mistrzów.
Trener Śląska Wrocław Orest Lenczyk studził jednak emocje, zaznaczając, że to dopiero półmetek rywalizacji. – Osiągnęliśmy dobry wynik, ale to dopiero połowa tego dwumeczu – powiedział tuż po meczu Lenczyk. – Pierwsze kilkanaście minut potwierdziło moje przypuszczenia co do przebiegu tego spotkania. Szczęśliwie później mecz się tak ułożył, że zdobyliśmy jednego gola, następnie drugiego, a po czerwonej kartce mogliśmy być właściwie pewni końcowego sukcesu.
Lenczyk ostrzegał równocześnie przed nadmierną pewnością siebie. – Strata bramki we Wrocławiu stworzy rywalom szansę osiągnięcia dobrego wyniku. Wtedy w nasze poczynania może wkraść się niepotrzebna nerwowość. Na świętowanie trzeba jeszcze poczekać.
Również kapitan Śląska, Sebastian Mila, zaznaczał, że rywalizacja w dwumeczu jeszcze się nie skończyła. – Miejmy nadzieję, że ta zaliczka nam wystarczy do awansu. Mamy jednak świadomość, że przed nami jeszcze rewanż we Wrocławiu. Jesteśmy drużyną, która ma szacunek dla rywala, ale i jest świadoma własnej wartości. Dedykujemy to zwycięstwo naszym kibicom, którzy pojawili się na stadionie, i tym, którym nie udało się wejść – skomentował.
Mila odniósł się także do rzutu karnego, który musiał wykonywać ponownie. – Emocje przy powtarzanym rzucie karnym były spore. Nie ukrywam, że decyzja o tym, jak go strzelić, nie była łatwa. Cieszę się jednak z tego, że się udało zdobyć gola i osiągnąć zadowalający wynik – zakończył Mila.