Nowe rozgrywki międzynarodowe wprowadzone przez UEFA mają wielu fanów i antyfanów. Przeciwnicy tego formatu uważają, że są to rozgrywki nikomu niepotrzebne. Nie można jednak zaprzeczyć temu, że Liga Narodów przyniosła wiele emocji już na etapie fazy grupowej.
Każda rywalizacja przynosi zwycięzców i przegranych. Zacznijmy od tych, którzy tegorocznej edycji nie będą mogli miło wspominać.
Przegrani
Polska
Jeszcze kilka miesięcy temu sięgaliśmy do piłkarskiego nieba. Zdążyliśmy się przyzwyczaić do zwycięstw kadry, ciągle pragnąc więcej. Piękny sen polskich kibiców się jednak skończył. Marzenia o sukcesach reprezentacji na mistrzostwach świata zniknęły wraz z pierwszym meczem na tym turnieju. Przyszedł czas na zmiany, które miały naprowadzić nas ponownie na dobre tory. Wszystko zostało zweryfikowane, bardzo boleśnie, w fazie grupowej, Dla reprezentacji porażką nie jest sam spadek z dywizji A, tylko to że po MŚ nie osiągnęliśmy progresu, a raczej jeszcze większy regres.
Parafrazując Szekspira – źle się dzieje w polskim futbolu. Polska reprezentacja pod wodzą trenera Jerzego Brzęczka jeszcze nie zasmakowała zwycięstwa. Wczoraj w Gdańsku piłkarze przegrali z Czechami 0:1.
Komentarz J. Bittmara na https://t.co/faC9CDWtPr: https://t.co/DNUDoZU69l pic.twitter.com/WLpkDDHJlL— glos.live (@gloslivezaolzie) November 16, 2018
Niemcy
Jeszcze większym rozczarowaniem fazy grupowej okazała się reprezentacja naszych zachodnich sąsiadów. Do niedawna najlepsza drużyna świata. Każdy musiał się ich bać. Rok 2018 okazał się jednak najgorszy w historii niemieckiej piłki. Zaczęło się od niebywale słabego występu na Mundialu. Można było myśleć że to był jednorazowy wypadek przy pracy. Rosyjski koszmar powtórzył się także w Rozgrywkach Ligi Narodów. Porażki na dwóch międzynarodowych turniejach i afera rasistowska kładą ogromny cień na najbardziej utytułowanej reprezentacji na Starym Kontynencie.
Germany have won the World Cup four times.
They’ll be in pot 2 of Euro qualifying 😳 pic.twitter.com/7Fl00a15JZ
— B/R Football (@brfootball) November 20, 2018
Belgia
Zazwyczaj Belgowie uważani byli są faworytów imprez międzynarodowych. Zwłaszcza w ostatnich latach. Nie przekłada się to na trofea, ale nie można odmówić tej drużynie potencjału. Liga Narodów mogła okazać się dla nich idealną okazją do pokazania swojej siły. Trafili do łatwej dla nich grupy. Islandia i Szwajcaria to rywale o poziom niżej. Jednak ci drudzy okazali się być minimalnie lepsi. Gdy aspirujesz do miana najlepszych na świecie, nie możesz sobie pozwolić na nieprzejście takich słabszych przeciwników. Nawet jeśli nie są to dla ciebie rozgrywki priorytetowe.
Chorwacja
Wicemistrzostwo świata zdobyta w Rosji nałożyło klapki na oczy wszystkim kibicom. Po jednym sukcesie wszyscy zachwycali się drużyną i jej największymi gwiazdami. Zapominając o wcześniejszych, suchych latach reprezentacji i problemach poza boiskowych. Liga Narodów to niezła gra ale nie na poziomie najlepszych. Ostateczny spadek z dywizji oznacza koniec pięknego snu i powrót do rzeczywistości.
👏 Congratulations to @England🏴 as they reach #NationsLeague Final Four. #Croatia🇭🇷 is relegated to League B.#ENGCRO #Vatreni🔥 pic.twitter.com/ApXzzdz2hO
— HNS (@HNS_CFF) November 18, 2018
Wygrani
Bośnia i Hercegowina
W tym przypadku sprawa jest prosta. Światowy średniak wygrywa grupę i melduje się w dywizji A. Trzeba spojrzeć jeszcze na styl w jakim tego dokonali. W grupie z Irlandią Północną i Austrią zgromadzili 10 punktów. Oddając tylko jeden remis i tracąc tyle samo bramek. Mając w składzie takie gwiazdy jak Edin Dżeko czy Miralem Pjanić, mogą okazać się czarnym koniem przyszłej edycji Ligi Narodów.
Serbia
Serbowie padli ofiarą rankingu FIFA. Sprawił on, że znaleźli się w 3. dywizji. Kolejnym psikusem okazało się wylosowanie do tej samej grupy Rumunii. Pojedynek między dwiema najsilniejszymi ekipami dywizji C przyniósł wiele emocji i walkę aż do ostatniego meczu. Ostatecznie to Serbowie wyszli zwycięsko z tej rywalizacji. W następnej edycji będą w gronie faworytów do kolejnego awansu.
Anglia
Jesteśmy świadkami odradzania się „Synów Albionu”. Kiedyś wielka drużyna, straciła swój blask. Dotarli do miejsca w którym potrzebne były wielkie zmiany. Anglicy znacznie odmłodzili swój zespół. Ta młoda ekipa pokazuje swoją siłę. Pierwszym sukcesem okazał się Mundial, na którym dotarli aż do półfinału. Teraz udało im się pokazać swoją siłę w Lidze Narodów. Zajęli pierwsze miejsce w grupie z Chorwacją i Hiszpanią, a do fazy play-off przystępować będą z dużymi nadziejami na zwycięstwo. Jeśli im się to uda, to będziemy światkami pierwszego zwycięstwa Anglików na turnieju międzynarodowym od 1966 roku.
https://twitter.com/BWinnerpl/status/1064783055599087616
Holandia
Dla Holendrów awans do finałowej czwórki jest szczególnie ważny. Ostatnie eliminacje do wielkich imprez w wykonaniu „Oranje” kończyły się klęską. Do niedawna stały bywalec z dużymi osiągnięciami przegapił ostatnie dwa turnieje międzynarodowe. Wygrana Ligi Narodów otwiera im boczą furtkę do awansu na Mistrzostwa Europy.
Po tym sukcesie atmosfera w kraju całkowicie się zmieniła. Jeszcze kilka miesięcy temu naszej reprezentacji szło bardzo źle. Przegapiliśmy kilka turniejów międzynarodowych. Ciągle zmienialiśmy trenerów. Teraz mamy wrażenie że możemy odegrać bardzo szczególną rolę. Ale czy jesteśmy z powrotem na szczycie? Prawdopodobnie wymaga to czasu. Jednocześnie pojawiają się pozytywne zmiany. Trener krajowy (Ronald Koeman) z międzynarodowym doświadczeniem. Virgil Van Dijk oraz Georginio Wijnaldum są podstawowymi zawodnikami Liverpoolu. Ponadto nowe talenty, takie jak Frankie de Jong i Matthijs de Ligt, pukają do drzwi. Jeśli nadal będą się rozwijać w Ajaxie, czeka nas świetlana przyszłość – mówi Stef de Bont z Holenderskiego vi.nl.
Włochy
W ich przypadku wygraną nie jest spektakularny awans. Przechodzą oni podobną drogę do reprezentacji Anglii. Po wygaśnięciu starej generacji muszą szukać nowych rozwiązań. Poszukiwania te nie są proste, ale wydaje się że idą w dobrą stronę. Roberto Mancini musi jednak jeszcze dużo pracować nad przywróceniem dawnego blasku. Wszystko wskazuje na to, że w najbliższej przyszłości znów będziemy mogli się cieszyć oglądając występy „Azzurri”.