W meczach grup D i E Ligi Europy większość goli padła jeszcze przed przerwą. Pewnie wygrał Sporting Lizbona, a jego grupowi rywale, Lazio Rzym i FC Zurych, podzielili się punktami. Także Stoke City nadal dominuje w swojej grupie, ale tuż za sobą ma Dynamo Kijów, które rzutem na taśmę wygrało swój mecz.
Zarówno Lazio Rzym, jak i FC Zurych po dwóch kolejkach miały na swoim koncie po jednym punkcie. W bezpośrednim pojedynku obu drużyn również nie znaleziono lepszego. W 22. minucie spotkania wynik otworzył co prawda Giuseppe Sculi, ale prowadzenie klubu ze stolicy Włoch trwało zaledwie minutę – po tym czasie do siatki z drugiej strony boiska trafił Adrian Nikci. Do końca spotkania żadna drużyna nie potrafiła już zdobyć bramki, Włosi podzielili się zatem punktami ze Szwajcarami i zarówno jedni, jak i drudzy mają teraz na swoim koncie po dwa oczka.
Swoją serię zwycięstw kontynuuje natomiast Sporting Lizbona, który jak dotąd zgarnął maksymalną pulę punktów. Od 38. minuty Portugalczycy grali z przewagą jednego zawodnika, czerwoną kartkę zobaczył bowiem Wesley z FC Vaslui. Pięć minut później do siatki trafił Evaldo, zapewniając Sportingowi minimalne prowadzenie do przerwy. Na drugą bramkę trzeba było czekać aż do 70. minuty, kiedy to celnie strzelał Matias Fernandez.
Dobrej passy nie przerywa Stoke City, które pewnie pokonało u siebie Maccabi Tel Awiw. Już w 12. minucie bramkę na 1:0 zdobył Kenwyne Jones, a po kolejnych dwunastu minutach wynik podwyższył Cameron Jerome. Po nieco ponad pół godziny było już 3:0 – a to za sprawą gola Ryana Shottona. Jeszcze przed przerwą drugą żółtą kartkę zobaczył Jerome, ale goście z Tel Awiwu niedługo grali z przewagą zawodnika, czerwony kartonik w 55. minucie spotkania zobaczył bowiem Yoav Ziv.
W drugim meczu grupy E Dynamo Kijów minimalnie wygrało z Besiktasem Stambuł. Przez cały regulaminowy czas gry utrzymywał się bezbramkowy remis, jednak w czwartej minucie czasu doliczonego zwycięską bramkę zdobył Denys Harmash.
