Wygrana w Lidze Europy może być pożegnaniem Edena Hazarda?


Belg od dawna marzy o grze w Realu Madryt jednak do dziś nie wiadomo, jaki kierunek obierze po zakończeniu sezonu

2 maja 2019 Wygrana w Lidze Europy może być pożegnaniem Edena Hazarda?

Piękna historia Edena Hazarda swój początek miała w belgijskim AFC Tubize Jugend, ale dopiero na francuskich boiskach szerzej pokazał się piłkarskiemu światu. W dorosłej drużynie LOSC Lille grał przez cztery lata, by ostatecznie przejść na stadion Stamford Bridge. Był to rok 2012, chwilę po wielkim tryumfie Chelsea w Lidze Mistrzów. Trochę paradoksalnie, ale uzasadniając można powiedzieć, że został wtedy kupiony przez najlepszą drużynę w Europie. Kwota 35 milionów euro chociaż wtedymiała większą wartość niż dziś, to i tak była do przyjęcia, bowiem w młodym Belgu zawarty był ogromny talent.


Udostępnij na Udostępnij na

O ekipie „The Blues” mówiono one season wonder. Twierdzono, że ten niesamowity sukces w europejskich pucharach był przypadkiem. Tymczasem sezon później znów wygrali, tym razem Ligę Europy, bo przecież po co podnosić co roku ten sam puchar… Można więc rzec, że Eden Hazard początek nowej przygody miał świetny. Trzymał poziom, powoli zdobywał coraz ważniejszą pozycję w drużynie. Niestety nie mógł zagrać w finale przeciwko Benfice, ponieważ miał kontuzję uda.

Czas na nowe cele

Wspominany przeze mnie piłkarz w swojej karierze wygrał dużo, zwłaszcza z Chelsea, a do pełni szczęścia może brakować mu już tylko tytułu Ligi Mistrzów. W drużynie „Niebieskich” ostatnio nie jest zbyt kolorowo, a czas ucieka. Eden Hazard ma już 28 lat i choć za rok mógłby przejść na Santiago Bernabeu za darmo, to wtedy już może być na to za późno. Zaistniała sytuacja ciągnie za sobą pewne dywagacje. Niedawno głośno było o jednej z wypowiedzi Belga, kiedy to przyznał, że podjął już decyzję. Wciąż jednak nie wiemy jaką. Wiele razy powtarzał, że skupia się na obecnym sezonie. Raz też powiedział: – Moim marzeniem jest gra dla Realu Madryt, jednak jak zostanę w Chelsea też będę szczęśliwy.

Saga z Edenem Hazardem trwa od dawna, a to niepokoi kibiców „The Blues”. Na boisku często widać, jak jest zdegustowany, np. niedokładnymi zagraniami Marcosa Alonso. Zaznaczał, że ekipa Maurizio Sarriego musi się wzmocnić, jeśli chce, aby został w klubie. Trudno będzie uzyskać powyższy cel w sytuacji, kiedy od najbliższego okienka Chelsea ma dostać zakaz transferowy. Wszystko wskazuje na to, że przez najbliższe dwa okienka na Stamford Bridge nie zawita żaden nowy piłkarz. To może być kolejną przyczyną dla Hazarda, by dołączyć do Realu Madryt.

Problemy w Londynie

Zespół z Londynu gra ostatnio dosyć średnio i gdyby nie paradoksalnie słaba postawa Arsenalu, Tottenhamu czy Manchesteru United, już dawno mógłby zapomnieć o TOP4 Premier League. Jego najważniejszym celem jest awans do Ligi Mistrzów. Można go uzyskać poprzez miejsce we wspomnianej czwórce albo przez wygranie Ligi Europy. To jest jedyny cień szansy na pozostanie motoru napędowego drużyny Romana Abramowicza.

Nie ma się co oszukiwać, Chelsea bez Hazarda będzie musiała zrobić rewolucję. To on ciągnie zespół, kiedy reszta nie ma nawet pomysłu na rozegranie. Na Stamford Bridge brakuje zaangażowania, ambicji, charakteru. Brakuje Johna Terry’ego i Franka Lamparda. Wydaje się, że ostatnią większą siłą tego klubu pozostaje właśnie Belg, który powoli ma dosyć tej całej coraz mizerniejszej otoczki. Nawet jeśli uda się uzyskać awans do Ligi Mistrzów, to czy z takim składem, z takim chęciami reszty drużyny będzie można myśleć o wygraniu tych rozgrywek? Absolutnie nie. Można liczyć na wyjście z grupy i maksymalnie ćwierćfinały.

Godny następca Ronaldo

Moment odejścia Cristiano Ronaldo i słaba postawa Realu Madryt w obecnym sezonie jeszcze bardziej mogła nakręcić 28-letniego Belga na transfer do Hiszpanii. Może stać się bohaterem, pod skrzydłami Zidane’a znów przywrócić blask „Los Blancos”. Na Santiago Bernabeu brakuje wyróżniającej się gwiazdy i to właśnie Eden Hazard ma potencjał, by nią zostać. To jest ostatni dzwonek na zmianę klubu, jeszcze parę lat na wysokim poziomie, jakaś emeryturka w MLS czy innych egzotycznych rozgrywkach i tyle.

W Chelsea ostatnio jest sporo brudu i minie trochę czasu, kiedy znów uda jej się powtórzyć sukces z 2012 roku. Może jednak tam zostać i być jej legendą, jednak to inne czasy niż kiedyś. Teraz zawodnicy coraz częściej decydują się na zmiany, ważne są pieniądze, które na dzień dzisiejszy większe są po stronie Realu. Ale dla Edena Hazarda istotne jest też zapisanie się na kartach historii piłki nożnej.

Przejście do Realu Madryt da mu większą szansę na wygraną w Lidze Mistrzów. Zwycięstwo w tych rozgrywkach będzie skutkowało realną walką o Złotą Piłkę. Kierunek kariery Belga wydaje się oczywisty, jednak jego przejście wcale nie musi być przesądzone, bo drużyna z Madrytu nie jest zdecydowana…

Nadzieja dla kibiców Chelsea

Transfer gwiazdy Chelsea nie jest zatwierdzony i nie ma konkretnych przesłanek ze strony stolicy Hiszpanii. Powodem tego jest wiek Belga, zestawiany z młodziutkim Mbappe czy nawet tylko rok młodszym Neymarem, który prawdopodobnie będzie chciał opuścić PSG. Mimo że za panów z francuskiej drużyny trzeba będzie zapłacić nawet po dwa razy więcej niż za Belga, to ten fakt nie odstrasza właścicieli Realu, bo na brak pieniędzy i tak nie mają co narzekać. A więc na Santiago Bernabeu pojawiają się różne propozycje, dlatego sam Eden nie chce odkrywać swoich kart.

Trochę paradoksalnym argumentem na to, że Hazard pozostanie w „The Blues” na kolejny sezon jest jego udział w prezentacji strojów tego klubu na przyszły sezon. Wielu kibiców wzięło to jako zapewnienie pozostania Belga w Londynie, jednak ja porównałbym to do se queda w wykonaniu Gerarda Pique odnośnie do Neymara.

Przyszłość Edena Hazarda jest w rękach Realu Madryt. Jeśli zdecyduje się na niego, to zapewne ten zasili szeregi Hiszpanów. Jeśli wybierze kogoś innego, to będziemy mogli oglądać wspominanego Belga jeszcze przez parę lat w barwach Chelsea. Wiadome jest tylko tyle, że władze drużyny ze Stamford Bridge nie puszczą go za mniej niż 100 milionów euro. To i tak mało, jednak za rok kończy mu się kontrakt. Można długo debatować na ten temat, ale i tak wszystko zweryfikuje czas. Prawdopodobnie już w lipcu tego roku saga „Madrycki Hazard” będzie zakończona.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze