Wygrać z Niemcami i przejść do historii!


Jeszcze nigdy w historii Polska nie wygrała z Niemcami. Szczytem możliwości biało- czerwonych w 15 potyczkach z zachodnimi sąsiadami był remis, osiągnięty cztery razy- w reszcie przypadków wygrywali Niemcy. Teraz nie ma lepszej okazji do pierwszej w historii wiktorii. Rywal rozpracowany w najmniejszych detalach, w oczach zawodników ogień a nie strach, a w głowach przekonanie o wyższości, takie samo które stało za sukcesem w eliminacjach EURO 2008. Jak nie teraz, to kiedy? Jak gdzie, to tylko w niedzielę, w Klagenfurcie!


Udostępnij na Udostępnij na

Najpierw prawie dwa tygodnie obozu w Donaunechingen, później tydzień w Bad- Waltersdorf. Najpierw ciężka praca nad świeżością, tak by każdy na ME był świeży i rześki i absolutnie nie czuł się przemęczony sezonem albo tak przygotowany bo częste przesiadywanie na ławce nie było aż tak bardzo widoczne. Trzytygodniowe zgrupowanie, o którym Don Leo zawsze właśnie się skończyło, teraz czas na rozliczenie z niego trenera i piłkarzy. Podczas tych 21 dni wspólnie spędzonych, sztab szkoleniowy nie przeoczył najmniejszych szczegółów- treningi taktyczne, strzały z rzutów wolnych, dośrodkowania z rzutów rożnych, pilne szlifowanie strzałów z jedenastek, gra 11 na 10 i 10 na 11, treningi w deszczu jak podczas „meczu na wodzie” na MŚ`74 i piekielnym upale, godziny analiz poświęconych grupowym rywalom, rozmów trenerów z piłkarzami na temat EURO i rzeczami w ogóle z tą imprezą nie związanymi- to wszystko miało na celu perfekcyjnie przygotować Polaków do ME, a w szczególności pierwszego meczu z Niemcami. Chodziło o budowanie pewności siebie, przekonania o własnych umiejętnościach oraz tego, żeby spotkań nie przegrać już w szatni. – W oczach moich piłkarzy, ciężko pracujących na treningach, widzę ogień. Ogień walki- powtarza na każdym kroku Leo Beenhakker. Widać, że są już w 100% gotowi do EURO 2008, że już nie mogą doczekać się pierwszego meczu. Ja swoją pracę domową już odrobiłem. Teraz wszystko w nogach moich piłkarzy.

Don Leo jeszcze przed ogłoszeniem 23- osobowej kadry na EURO 2008 mówił, że skład na stracie z Niemcami ma już w głowie. Jak zwykle Holendrowi nie brakowało kłopotów- najpierw okazało się, że Grzegorz Bronowicki nie zdąży w przeciągu tygodnia wrócić do pełni sił i nie będzie na 100% gotowy na potyczkę z brązowymi medalistami MŚ`06, później z gry wypadł kolejny filar- Jakub Błaszczykowski, co nieco zburzyło konstrukcję już zbudowaną przez Leo. Pytań o wyjściową jedenastkę więc nie brakuje. Wciąż otwarte jest pytanie kto zagra na lewej stronie obrony- niedoświadczony, aczkolwiek lewonożny Jakub Wawrzyniak czy znacznie bardziej ograny na arenie międzynarodowej, ale nominalny prawy obrońca, Paweł Golański. Kolejna kwestia do rozstrzygnięcia to kształt lini pomocy- na prawej pomocy za Kubę Wojciech Łobodziński, który nieźle spisał się z Danią, świetnie w lutowej potyczce towarzyskiej z Czechami czy może Ebi Smolarek, który schodząc na skrzydło w środku zrobiłby miejsce dla Rogera, który grałby bezpośrednio za najbardziej wysuniętym graczem naszej reprezentacji, Maciejem Żurawskim. A może Łobo na prawej stronie, Ebi na lewej, w środku Jacek Krzynówek, a z przodu Żuraw, co temu tercetowi umożliwiłoby swobodną wymianę pozycji w czasie meczu, ale zmusiłoby, że „polski Brazylijczyk” musiałby zacząć mecz jako rezerwowy? To dylematy Leo na najbliższe godziny.

Polacy przed pierwszym meczem na EURO 2008 są kompletnie wyluzowani, uśmiechnięci, skorzy do żartów. Jakże ten obraz różni się od ich podejścia do inauguracyjnych spotkań na MŚ w 2002 i 2006 roku. – Najważniejszy jest spokój- mówi Jacek Krzynówek. Nie boimy się rywali, nie będzie żadnego indywidualnego krycia Michaela Ballacka. – Dopóty nie pojawi się na świecie piłkarz z trzema nogami, dopóty będziemy podchodzić z szacunkiem do każdego, ale bez strachu- dodaje Ebi Smolarek. – Nie myślimy o meczu od niewiadomo kiedy, by nie zwariować- stwierdza Jakub Wawrzyniak. O rywalu pomyślmy dopiero na godziny przed potyczką, a w zasadzie gdy już pojawimy się w Klagenfurcie i poczujemy atmosferę potyczki.

W obozie niemieckim nie czuć takiego podniecenia spotkaniem jak w polskim, zaś Joachim Loew na konferencjach prasowych o starciu wypowiada się z takim spokojem jakby grał w niedzielę z San Marino niż z Polską, ale to tylko gra pozorów bo i Niemcy mają swoje problemy. Niedzielna dyspozycja Jensa Lehmana to wielka zagadka, Christoph Metzelder cały sezon się leczył i prędko do przyzwoitej formy nie wróci, Per Mertesacker od dłuższego czasu świetnej formy z klubu nie potrafi potwierdzić w kadrze. Bastian Schweinsteiger od MŚ`06 zrobił krok w tył, podobnie jak Lukas Podolski. Dlatego też całe Niemcy liczą na swojego lidera Michaela Ballacka. Pomocnik Chelsea Londyn jest w życiowej formie, a nad jego grą rozpływa się sam Gunter Netzer, do niedawna dużurny krytyk poczynań Ballacka. – Zwycięstwo na początek turnieju jest niezwykle istotne- mówi as The Blues i reprezentacji Niemiec. Zrobimy wszystko by triumfować.

Polscy kibice mają jedno życzenie- aby Niemcom się to nie udało!

Komentarze
Dominik Mucha (gość) - 16 lat temu

DO BOJU POLSKO !!!!

Odpowiedz
~LUTEK (gość) - 16 lat temu

Wpierdolcie szfabom! Viva POLONIA!

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze