Wtorek w Lidze Mistrzów


Przed ostatnią kolejką spotkań fazy grupowej piłkarskiej LM, tylko londyńska Chelsea z grupy B, oraz grające wyjątkowo już tydzień temu - AC Milan i Celtic Glasgow były pewne awansu. W grupach A,B i C obyło się jednak bez większych niespodzianek.


Udostępnij na Udostępnij na

W grupie A zdecydowanie najciekawiej zapowiadało się spotkanie na Stade Velodrome pomiędzy Olympique Marsylią, a Liverpoolem. Ten mecz miał wiele podtekstów. „The Reds” by nie odpaść z LM już na fazie grupowej musieli ten mecz wygrać, z kolei Marsylczykom remis dawał pewny awans z grupy. Poza tym podopieczni Rafy Beniteza chcieli się zrewanżować francuzom za porażkę (0:1 przyp. red). w pierwszym meczu tych drużyn na Anfield Road. Liverpoolczycy od początku mocno nabuzowani ruszyli do odważnych ataków. Pressing iście w angielskim stylu przyniósł efekty już w 4 minucie meczu, kiedy to kapitan „The Reds” – Steven Gerrard został nieprzepisowo powstrzymywany w polu karnym przez jednego z obrońców gospodarzy. Sędzia nie miał wątpliwości dyktując rzut karny dla gości, którego z nie małymi problemami wykorzystał sam poszkodowany. Siedem minut później genialną akcją popisał się Fernado Torres podwyższając rezultat spotkania na 0:2. Po przerwie Liverpool dołożył jeszcze dwa gole pozbawiając złudzeń gospodarzy, kto w tym spotkaniu był lepszy. W drugim meczu tej grupy znakomicie spisujące się w lidze FC Porto dość pewnie pokonało 2:0 mający przed spotkaniem nadzieje na awans – Besiktas Stambuł. Niestety tym razem w kadrze meczowej zabrakło miejsca dla Przemysława Kaźmierczaka. Portugalczycy z dorobkiem 11 punktów wygrali grupę A, tuż za nimi uplasował się FC Liverpool, który zgromadził 10 oczek. Piłkarze Erika Geretsa spadli z drugiego na trzecie miejsce w tabeli ostatecznie uzyskując 7 punktów. Zawodnikom Marsylii na pocieszenie został udział w Pucharze UEFA. Na ostatnim miejscu w grupie (6 pkt.) piłkarze Besiktasu kończą przygodę z europejskimi pucharami.

  Ze wszystkich grających ekip tego wieczoru tylko Chelsea Londyn miała zagwarantowany start w drugiej rundzie piłkarskiej LM. Lider grupy B na Stamford Bridge zmierzył się z mającą jeszcze cień szansy na awans – Valencią. Hiszpanie by awansować musieli ten mecz wygrać i liczyć na korzystny rezultat z Gelsenkirchen. „The Blues” byli jednak zdecydowanie lepsi atakując niemal od początku do końca bramkę Santiago Canizaresa. Przewagi tej jednak Anglicy nie umieli udokumentować golem i mecz zakończył się remisem. Spotkanie to z bardzo dobrym skutkiem prowadził Polak – Grzegorz Gilewski. Rezultat bezbramkowy dał londyńczykom pewne pierwsze miejsce w tabeli (12 pkt.), natomiast podopieczni Ronalda Koemana tym właśnie meczem zakończyli swój nieudany sezon na boiskach Europy. „Nietoperze” w sześciu grach zainkasowali tylko 5 punktów. Słabą postawę Valencii w tych rozgrywkach wykorzystały ekipy Schalke04 i Rosenborga. Norwegom na Arena AufSchalke wystarczał remis do awansu, Niemcy z kolei ten mecz musieli wygrać. Mecz o drugie miejsce w grupie B znakomicie rozpoczęli gospodarze, którzy bardzo szybko strzelili dwie bramki (12 min. – Asamoah, 19 min – Rafinha). Rosenborg odpowiedział błyskawicznie strzałem Yssoufa Kone w 23 minucie spotkania. Jednak jeszcze przed końcem pierwszej połowy reprezentant Niemiec – Kevin Kuranyi wbił trzecią bramkę Norwegom, tak naprawdę pieczętując wynik, bo po przerwie nic już się nie zmieniło. 53 tysięczna publiczność mogła razem ze swoimi pupilami świętować upragniony awans do 1/8 finału LM. Schalke04 w sumie zgromadziło 8 punktów, wyprzedzając Rosenborg tym jednym oczkiem. Rosenborg zagra w Pucharze UEFA.

W grupie C – Polscy kibice ściskali kciuki za Michała Żewłakowa i jego Olympiakos, który w Pireusie podejmował Werder Brema. Podopiecznym trenera Lemonisa wystarczał remis, niemiecki klub ten mecz musiał wygrać. Grecy na konferencjach prasowych zapowiadali, że nie zamierzają grać „punktatorsko” i mecz ten chcą wygrać. Jak powiedzieli tak zrobili! Już w 12 minucie mocno zza pola karnego uderzył Stoltidis pokonując bramkarza gości – Tima Wiese. W drugiej połowie po pięknej wrzutce Argentyńczyka – Gallettiego, cudowną główką popisał się doświadczony Serb – Darko Kovacevic. Dzieła zniszczenia tuż przed końcem dokonał strzelec pierwszej bramki – Stoltidis. Bardzo dobry mecz rozegrał nasz Michał Żewłakow, który razem ze swoją ekipą cieszył się z awansu do drugiej rundy LM. W drugim spotkaniu tej grupy mające nikłe szanse na awans Lazio zmierzyło się na Santiago Bernabeu z Realem Madryt. Piłkarze Schustera w odstępie dwóch minut nie pozostawili żadnych nadziei Rzymianom. Najpierw Baptista w 13, a potem Raul w 15 minucie pokazali Lazio miejsce w szeregu. W 36 minucie – Brazylijczyk – Robinho dobił marzących o przerwie Biancocelestich. W drugiej połowie „Królewscy” znowu mieli multum szans na zdobycie bramki jednak, nic nie chciało wpaść do bramki 43-letniego Balotty. Lazio stać było jedynie na zmniejszenie porażki na 3:1 (80 min. Pandev). Całe spotkanie na ławce rezerwowych spędził Jerzy Dudek. Real tym zwycięstwem zapewnił sobie awans z pierwszego miejsca. W drugiej rundzie zagrają również Grecy, którzy zgromadzili tyle samo punktów, co „Królewscy” (mieli jednak gorszy bilans bezpośrednich meczy z drużyną Schustera). Do Pucharu UEFA awansowali Bremeńczycy. Podopieczni Schaffa zdobyli w sumie 6 punktów, oczko mniej mieli Rzymianie, którzy kończą przygodę z europejskimi pucharami już na rundzie grupowej LM.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze