Faza grupowa drugiej edycji Ligi Narodów przeszła do historii. Poznaliśmy już prawie wszystkie niewiadome. Wiemy, kto zagra w finałach, kto awansował i kto spadł – no prawie – z danej dywizji. Czas na drugie podsumowanie tego towarzyskiego turnieju.
Poznaliśmy praktycznie wszystkich beniaminków i spadkowiczów z poszczególnych dywizji. Do rozegrania zostaje jedynie jeden mecz o coś, bo o utrzymanie na najwyższym szczeblu pomiędzy Szwajcarią a Ukrainą. Spotkanie nie odbyło się w planowanym terminie ze względu na wykrycie licznych przypadków zakażeń koronawirusem w kadrze naszych wschodnich sąsiadów. Pisaliśmy o tym w pierwszym podsumowaniu.
W środowy wieczór dowiedzieliśmy się natomiast, które z reprezentacji uzupełnią stawkę Final Four Ligi Narodów obok Francji i Hiszpanii oraz które drużyny narodowe znajdą się w Dywizji A w kolejnej, trzeciej już edycji tego turnieju.
Dywizja C
We wtorkowy wieczór poznaliśmy rozstrzygnięcia w grupie pierwszej trzeciej dywizji. O szczebel wyżej awansowała Czarnogóra, a do baraży o utrzymanie swojego miejsca przystąpi Cypr. Dzień później poznaliśmy drużyny, które uzupełniły stawkę. I tak na ostatniej prostej do Dywizji B awansowały dwie reprezentacje na literę rozpoczynającą alfabet, czyli Armenia i Albania. Oba zespoły przed tym ostatnim spotkaniem zajmowały drugie miejsce w swojej grupie i oba mierzyły się na własnym obiekcie z liderem.
Armenia prowadzona przez Joaquína Caparrósa – tak, tego samego, który prowadził m.in. Sevillę, Athletic Bilbao czy Villarreal – pokonała Macedonię Północną 1:0. Podopieczni Angelovskiego, którzy kilka dni temu wywalczyli historyczny awans na mistrzostwa Europy, musieli poradzić sobie bez swojej super gwiazdy – Gorana Pandeva. Nie udało się. Trafienie Hambardzumyana w 55. minucie przesądziło losy nie tylko tego spotkania, ale i awansu do wyższej dywizji.
Albania natomiast podejmowała naszych wschodnich sąsiadów. Białoruś pojechała do Tirany z wiedzą, że remis jej wystarczy, aby awansować. Po niespełna dwóch kwadransach nasi wschodni sąsiedzi przegrywali 2:0. Złapali kontakt, ale gospodarze kontrolowali mecz i ostatecznie wygrali 3:2.
Czwartą reprezentacją, która wygrała swoją grupę i w nagrodę w kolejnej edycji Ligi Narodów zagra w Dywizji B, jest Słowienia. Nasz rywal z zakończonych rok temu kwalifikacji do Euro nie przegrał ani jednego meczu. Cztery zwycięstwa i dwa remisy. W sumie 14 punktów, czyli o dwa więcej niż druga Grecja. Mistrzowie Starego Kontynentu z 2004 roku również zakończyli zmagania w tym towarzyskim turnieju bez porażki. Co ciekawe, na trzecim miejscu znalazła się drużyna Kosowa, która w ostatniej kolejce wreszcie triumfowała, ogrywając najsłabszą w tym zestawieniu Mołdawię.
Poza Mołdawianami w barażach o utrzymanie w Dywizji C zagrają również Kazachstan, Estonia i Cypr. Kto spadnie? Najprawdopodobniej będą to Estonia i Mołdawia, czyli zdecydowanie dwie najsłabsze ekipy w swoich grupach. Zarówno jedni, jak i drudzy nie wygrali żadnego spotkania.
Dywizja B
Rzutem na taśmę, choć wydawało się to nierealne, w Dywizji B na kolejny sezon pozostanie reprezentacja Serbii. „Orły” z Bałkanów rozbiły Rosję aż 5:0 i zmazały, tak trochę, plamę sprzed kilku dni. Podopieczni Tumbakovicia zaprzepaścili ostatnią szansę, aby pojechać na ME. W spotkaniu ze „Sborną” genialny mecz rozegrał obrońca Legii Warszawa, Filip Mladenović, który w pierwszej połowie zaliczył dwie asysty przy dwóch golach Luki Jovicia, a po przerwie ustalił wynik tego meczu na 5:0. Ostatnie trzy reprezentacyjne gry i trzy asysty oraz gol. Całkiem nieźle. Ciekawe, czy przełoży się to na grę w klubie.
Z Dywizją B przynajmniej na jeden sezon pożegnała się Turcja, która w przeciwieństwie do Serbii zagra na mistrzostwach Europy. Stawkę spadkowiczów uzupełnili: Słowacja, a więc nasz rywal na Euro 2020+1, Irlandia Północna oraz Bułgaria. Dwie ostatnie reprezentacje w sześciu meczach zdobyły tylko dwa punkty. Kiepsko, nawet bardzo kiepsko.
Natomiast zespołami, które w kolejnej edycji będą potencjalnymi przeciwnikami naszej kadry w Dywizji A, zostały Węgry, Czechy, Walia oraz Austria. „Madziarzy” wygrali grupę śmierci z Rosją, Serbią i Turcją. O trzy punkty wyprzedzili Rosjan, którzy mecze listopadowe będą chcieli jak najszybciej wymazać ze swoich głów. Nasi południowi sąsiedzi zaś na finiszu pokonali Izrael i Słowację, dzięki czemu wygrali swoją grupę.
Wyspiarze natomiast przeszli przez rywalizację w Dywizji A suchą stopą, gdyż zdobyli 16 na 18 możliwych punktów. Warto jednak zwrócić uwagę na to, że nie mieli oni w swojej grupie godnego przeciwnika. Bułgaria i Irlandia znacząco odstawały, a i Finlandia nie potrafiła pokonać drużyny, której lideruje Bale.
W pierwszej grupie tej dywizji druga Norwegia ma tylko trzy punkty straty do pierwszej Austrii oraz mecz zaległy. Jednak pewny awans mają nasi niedawni przeciwnicy z eliminacji do ME, ponieważ w meczach bezpośrednich pomiędzy Norwegami a Austriakami ci drudzy mają lepszy bilans. Wygrana i remis.
Dywizja A
Polska na finiszu przegrała z Holandią 2:1 i ostatecznie zajęła trzecie miejsce w grupie. To lepszy rezultat niż osiągnęliśmy w poprzedniej edycji Ligi Narodów, kiedy to spadliśmy z Dywizji A, ale na mocy reformy ostatecznie w niej pozostaliśmy. Tym razem gorsza od nas była reprezentacja Bośni i Hercegowiny, która zgarnęła zaledwie dwa oczka, a i tak nie okazała się najgorsza spośród wszystkich drużyn narodowych grających w tej dywizji.
Totalnym rozczarowaniem okazała się Islandia, która przegrała wszystko, jak leciało. Zdobyła zaledwie trzy gole i aż siedemnaście straciła. Islandczycy, którzy jeszcze kilka lat temu zachwycali piłkarską Europę, dziś zawodzą na całej linii. Spadek z Dywizji A i brak awansu na mistrzostwa Europy. Pewna formuła się wyczerpała. To koniec pięknej epoki w historii islandzkiego futbolu.
Grono finalistów uzupełnili Włosi oraz Belgowie. O podopiecznych Roberto Manciniego nie ma co się rozpisywać, ponieważ każdy, kto śledził losy naszej kadry, wie, jak oni wyglądali w tym towarzyskim turnieju. Warto natomiast wspomnieć o drugiej grupie, w której grały wspomniana już Islandia, a także Anglia, Dania i Belgia. Na trzecim miejscu zmagania zakończyli podopieczni Garetha Southgate’a. Zgromadzili dziesięć punktów, czyli tyle samo co drudzy Duńczycy. Jednak bilans bezpośrednich pojedynków przemawia za Skandynawami, którzy w pierwszym meczu bezbramkowo zremisowali z Wyspiarzami, a w rewanżu na Wembley pokonali ich 1:0.
Belgowie, zdobywając 15 oczek, pewnie triumfowali i awansowali do Final Four Ligi Narodów. Prowadzona przez Roberto Martineza drużyna zdobyła w tych sześciu spotkaniach aż 16 bramek, zostając nie tylko najskuteczniejszą reprezentacją w Dywizji A, ale i w całym tym turnieju. Co ciekawe, dziewięć z tych 16 trafień strzelili w dwóch spotkaniach. Raz pokonali Islandię 5:1, a w ostatniej kolejce Danię 4:2.
Najlepszymi strzelcami zostali:
Romelu Lukaku – 5 goli (Dywizja A)
Erling Haaland – 6 goli (może być więcej, Dywizja B)
Jovetić (Czarnogóra), Cikalleshi (Albania), Sappinen (Estonia) i Vuckić (Słowienia) – po 4 gole (Dywizja C)
Olsen (Wyspy Owcze) – 4 gole (Dywizja D)