Wraca Champions League!


69 dni – tyle kibice w całej Europie czekali na wznowienie najlepszej ligi na Starym Kontynencie. Oczekiwania mają wynagrodzić mecze 1/8 finału tych rozgrywek. We wtorek pierwsze spotkania Champions League w roku 2011 rozegrają AC Milan z Tottenhamem Hotspur oraz Valencia z Schalke 04 Gelsenkirchen.


Udostępnij na Udostępnij na

Tottenham wraca do Mediolanu

Pierwszy mecz pomiędzy Milanem a Tottenhamem rozegrany zostanie na San Siro, to właśnie piłkarze z Włoch z dorobkiem ośmiu punktów zajęli bowiem drugie miejsce w grupie G, dając wyprzedzić się Realowi Madryt. Piłkarze trenera Allegriego rozpoczęli zmagania w grupie od zwycięstwa u siebie z AJ Auxerre 2:0. Następne dwie kolejki to remis z Ajaksem na Amsterdam Arena 1:1 oraz porażka z „Królewskimi” w Madrycie 0:2. Wtedy jeszcze piłkarze z Włoch mieli na koncie cztery punkty i ex aequo zajmowali drugą lokatę w tabeli z Ajaksem. Runda rewanżowa rozpoczęła się od wspaniałego meczu z zawodnikami prowadzonymi przez Jose Mourinho. Na San Siro w Milanie padł remis 2:2, mimo tego, że do 90. minuty „Rossoneri” wygrywali 2:1. Właśnie w ostatnich sekundach wprowadzony na boisko Pedro Leon zapewnił Realowi jeden punkt. Niemniej jednak wynik ten okazał się „zwycięski”, Holendrzy ponieśli bowiem porażkę z Auxerre i Milan samodzielnie piastował drugą pozycję, nie oddając jej już do końca fazy grupowej.

Czy piłkarze Milanu będą mieli okazję tak cieszyć się podczas meczu z Tottenhamem?
Czy piłkarze Milanu będą mieli okazję tak cieszyć się podczas meczu z Tottenhamem? (fot. Tuttosport.com)

Ostatnie pojedynki Milanu w lidze mogą napawać optymizmem przed rywalizacją z Totenhamem. Pierwsze miejsce w Serie A po 25 kolejkach świadczą o tym, że klub chyba najbardziej skandalizującego właściciela we Włoszech ma się z czego cieszyć. Mimo tego, że w ostatnich trzech kolejkach podopieczni Allegriego zremisowali dwa mecze, to są największymi faworytami do końcowego triumfu we włoskiej ekstraklasie.

Massimo Allegri na przedmeczowej konferencji prasowej przyznał, że cały zespół bardzo chce awansować do kolejnej fazy rozgrywek i jego piłkarze wzniosą się na wyżyny, aby tego dokonać. Trener obecnego lidera Serie A chwali swoich rywali i zauważa, że wtorkowy mecz to tylko pierwsza połowa całej rywalizacji.

Chcemy zajść w Champions League jak najdalej i postaramy się tego dokonać. W tej fazie rozgrywek nie ma już prostych meczów. W każdym trzeba dawać z siebie sto procent i pokazywać na każdym centymetrze boiska, że jest się lepszym od rywala. Rok temu Milan odpadł właśnie w tej fazie rozgrywek. Nie możemy dopuścić do tego, aby powtórzyło się to również w tym roku. Mamy duże szanse awansować, ale musimy zagrać dwa mecze na podobnym, wysokim poziomie, wtorkowe 90 minut na pewno nie przesądzi bowiem o tym, kto znajdzie się w kolejnej fazie rozgrywek – powiedział Allegri.

W kadrze siedemnastokrotnych mistrzów Włoch na pojedynek z „Spurs” nie znaleźli się kontuzjowani Zambrotta, Amrosini, Pirlo czy Inzaghi. Szkoleniowiec Milanu pominął przy ustalaniu kadry Boatenga oraz Bonerę. Jako że pierwszy mecz rozegrany zostanie na stadionie San Siro, trener Allegri niewątpliwie będzie chciał strzelić jakąś bramkę. Tutaj o pokonanie Heurelho Gomesa będzie starał się tercet Ibrahimović – Pato – Robinho.

Tottenham Hotspur sprawił nie lada sensację, zwyciężając w grupie A, w której to zostawił za swoimi plecami broniących tytułu piłkarzy Interu Mediolan. Każdy kibic interesujący się europejską piłką ma w pamięci dwie niesamowite batalie z zespołem ówczesnego trenera „Nerazzurrich” – Rafy Beniteza. W pierwszym pojedynku do 90. minuty było 3:1 dla Włochów, ale przebłysk geniusza Garetha Bale’a sprawił, że w dwie minuty zrobiło się 3:4. Do wyrównania zabrakło czasu i rządni rewanżu londyńczycy już ostrzyli sobie zęby na drugi mecz. Tam Tottenham pokonał Inter i przy kiepskiej formie największych rywali w grupie zajął pierwsze miejsce z dorobkiem aż osiemnastu strzelonych goli!

Podopieczni Harry’ego Redknappa wracają więc do Mediolanu z myślą wywiezienia korzystnego rezultatu. Niewątpliwie największym zmartwieniem londyńczyków jest kontuzja Bale’a, który nie zagra na San Siro. Walijski piłkarz wciąż narzeka na bóle w okolicach kręgosłupa i czeka go jeszcze kilka dni rehabilitacji. Dobre wieści natomiast lekarze Tottenhamu mają w sprawie Rafaela Van der Vaarta. Holender z powodu urazu opuścił ostatni mecz Premier League z Sunderlandem (wygrany przez „Spurs” 2:1), ale wszystko wskazuje na to, że na Milan będzie gotowy.

Gareth Bale i Rafael Van der Vaart – tego pierwszego w meczu z Milanem zabraknie
Gareth Bale i Rafael Van der Vaart – tego pierwszego w meczu z Milanem zabraknie (fot. skysports.com)

Obie ekipy na pewno będą chciały awansować do dalszej rundy rozgrywek. Milan po nieudanym poprzednim sezonie marzy o trofeum na tle europejskim. Tottenham natomiast przeżywa niesamowitą przygodę w swojej historii i każdy w zespole postara się zrobić wszystko, by sen o Lidze Mistrzów wciąż był realny. Przedstawiciel ligi angielskiej iGol.pl, Karol Wnuk, widzi szansę Tottenhamu wtedy, kiedy piłkarze tego klubu zdołają strzelić bramkę we Włoszech. Później bowiem będzie już Bale, a on potrafi w pojedynkę rozstrzygnąć losy meczu, szczególnie na własnym terenie i tak może być w rewanżu.

Pisząc cokolwiek na temat tego meczu i mając na uwadze angielską ekipę trzeba rozpocząć od tematu Garetha Bale’a. Ściślej mówiąc – o jego nieobecności. Walijczyk obok Van der Vaarta i Modricia jest najistotniejszym elementem w układance Redknappa. Można powiedzieć, że brak Bale’a w składzie to jednoznaczność braku co najmniej dwójki zawodników. Pokazały to ostatnie mecze „Kogutów” na angielskich boiskach. I chociaż trzy z poprzednich pięciu spotkań zakończyły się zwycięstwami „Spurs”, to różnicę widać gołym okiem. Tottenham stracił blask i dynamikę, której w każdym meczu dodawał Bale. Ostatnie zwycięstwa z Sunderlandem, Boltonem czy Blackburn to mało przekonujące 1:0, 2:1 i 2:1. AC Milan to klub z najwyższej półki i biorąc pod uwagę, że ostatni swój mecz w lidze przegrał dziewięć spotkań temu, należy przyznać, że Tottenham łatwego zadania mieć nie będzie. Fundamentalne znaczenie dla tego dwumeczu może mieć bramka zdobyta na wyjeździe. W rewanżu „Kogutom” będzie dużo łatwiej. O ile Bale będzie w optymalnej formie…  – powiedział redaktor naszego portalu zajmujący się ligą angielską, Karol Wnuk.

Przedstawiciel ligi włoskiej iGola, Maciej Pietrasik, również zauważa niesamowity wkład Bale’a w grę Tottenhamu, ale przy tym neguje, że bez jednego zawodnika angielski zespół nie potrafi zagrać na miarę swoich możliwości.

Bale, Bale, Bale… tego piłkarza zabraknie na San Siro, z czego cieszą się wszyscy fani Milanu. Walijczyk jest dlaSpurs” piłkarzem kluczowym. Bez niego w składzie Tottenham to nie ta sama drużyna. To właśnie pokazuje różnicę między tymi dwoma zespołami. Anglicy mają jednostkę wybitną, lecz kiedy jej zabraknie, są praktycznie bezradni. Oczywiście, jest jeszcze Rafael Van der Vaart, ale sam Holender to za mało. Kluczowe może okazać się doświadczenie Milanu, zgrany zespół, wyrównana kadra. Do włoskiego stylu gry doskonale pasuje Zlatan Ibrahimović. Do tego Brazylijczycy Pato i Robinho. Jeżeli dobrze spisze się formacja defensywna, to Milan powinien wygrać w pierwszym spotkaniu – przyznaje Maciej Pietrasik.

Czy Bale jest aż tak kluczowym zawodnikiem dla Tottenhamu? Czy Milanowi uda się wykorzystać atut własnego terenu i zapewnić awans już w pierwszym meczu?

Początek spotkania AC Milan – Tottenham Hotspur we wtorek o godzinie 20:45.

Raul wraca do ojczyzny

Powrót Raula do ojczyzny to najczęściej powtarzający się temat w hiszpańskich gazetach. Legenda Realu Madryt jest szanowana nie tylko w stolicy Hiszpanii, ale w całym kraju i kiedy pojawił się na lotnisku, wszyscy zaczęli skandować jej nazwisko.

Mecz Valencii z Schalke można uznać za pojedynek dwóch typowych dla europejskiej piłki średniaków. Piłkarze Unaia Emery’ego, tak jak się tego spodziewano, zajęli drugie miejsce w grupie C za Manchesterem United, natomiast zawodnicy z Gelsenkirchen okazali się najlepsi w drugiej grupie, w której rywalizowali z Lyonem, Benfiką i Hapoelem Tel Awiw.

Piłkarze Valencii zmierzą się z Schalke
Piłkarze Valencii zmierzą się z Schalke (fot. publico.es)

Formy obu drużyn w ligach są zupełnie różne. Valencia od pięciu kolejek nie poniosła porażki, a skrzydeł niewątpliwie dodaje wygrana w ostatniej kolejce z zawsze groźnym Athletico Madryt. Schalke natomiast przeżywa ogromny kryzys i mimo wielu znakomitych piłkarzy z Raulem i Huntelaarem na czele, zespół Feliksa Magatha zajmuje dopiero dziesiąte miejsce w tabeli. Ale tymi statystykami nie ma co się kierować, gdyż kiedy Niemcy grali w fazie pucharowej LM w lidze, również szło im nie najlepiej, a zdołali wyjść z grupy z pierwszego miejsca. Sam Raul jest zdania, że Schalke jest w stanie wyeliminować Valencię. Piłkarz przyznał, że jeśli zespół pokaże to, co w fazie grupowej, to ma szansę na awans do ćwierćfinału Champions League.

Obaj trenerzy nie będę mogli skorzystać z kilka piłkarzy, którzy nękani są przez kontuzje. Na Estadio Mestalla na pewno nie zobaczymy Davida Albeldy, Vicente’a Rodrigeza, Cesara Sancheza i Miguela Moyi. Schalke natomiast do Walencii przyleciało bez Tima Hooglanda, Christiana Pandera, Levana Kenii, Christopha Mortiza i Angelosa Charisteasa.

Podobnie jak w przypadku meczu Milanu z Tottenhamem o swoje spostrzeżenia na temat spotkania zostali poproszeni przedstawiciele lig niemieckiej oraz hiszpańskiej. Aleksandra Sonsalla przyznała, że z formą, jaką obecnie prezentuje Schalke, trudno będzie cokolwiek ugrać na Mestalla.

Na stadionie w Walencji Schalke jeszcze nie przegrało, a w obecnej edycji Ligi Mistrzów idzie im bardzo dobrze. Trener Felix Magath może liczyć przede wszystkim na dobrą defensywę z Manuelem Neuerem na czele, szkoleniowiec ma również nadzieję, że po drugiej stronie boiska pomoże doświadczenie Raula. Na dobrze dysponowany zespół Walencji to może jednak nie wystarczyć, zwłaszcza, że piłkarze z Gelsenkirchen grają naprawdę różnie – powiedziała szefowa Bundesligi iGol.pl.

Podobnego zdania jest Tomasz Błaszczak, nasz redaktor, który spędził w Walencji kilka miesięcy. Przekonany jest, że zespół Emery’ego poradzi sobie z Niemcami i przejdzie do kolejnej rundy.

–  Szanse Valencii w starciu z niemiecką ekipą są duże, gdyż „Nietoperze” są na falipodopieczni Unaia Emery’ego nie przegrali meczu od ponad miesiąca, notując przy tym tylko jeden remis, a wyborna forma przełożyła się na pozycję w Primera Division, w której wyprzedzili w ubiegły weekend inną ekipę startującą w europejskich pucharach, Villarreal, i wskoczyli na najniższy stopień podium. Na Estadio Mestalla więcej mówi się o powrocie Raula na hiszpańskie boiska niż o szansach Niemców na korzystny wynik – po „wyrzuceniu” z Realu Madryt, jest to jego pierwsza okazja do pokazania się w ojczyźnie. Bohaterem tego dwumeczu może zostać wschodząca gwiazda „Los Che”, bramkarz Vicente Guaita. Nie należy jednak zapominać także o ofensywie Valencii, która w sześciu meczach fazy grupowej strzeliła aż 15 goli – zauważa przedstawiciel ligi hiszpańskiej iGol.pl, Tomasz Błaszczak.

Początek meczu już we wtorek o 20:45.

Najnowsze