Wolański: Chciałbym zostać w Widzewie


28 maja 2014 Wolański: Chciałbym zostać w Widzewie

Mimo spadku Widzewa Łódź do I ligi Patryk Wolański może mieć powody do zadowolenia. Młody bramkarz otrzymał od trenera Artura Skowronka szansę występów w ekstraklasie i znakomicie ją wykorzystał. Według wielu ekspertów należy do grona objawień kończącego się sezonu T-Mobile Ekstraklasy. Jak swoją postawę ocenia golkiper łodzian?


Udostępnij na Udostępnij na

Chcieliście godnie pożegnać się z kibicami na stadionie przy al. Piłsudskiego i to się udało. Wygraliście z Piastem 2:1.

Udało się, fajnie, że wygraliśmy. Szkoda, że straciliśmy bramkę, bo chcieliśmy zagrać na zero z tyłu, ale cel – strzelić więcej goli od przeciwnika – został osiągnięty. Cieszę się, drużyna też ma powody do radości. Na pewno chcemy przeskoczyć Zagłębie, będziemy do tego dążyć. Jedziemy tam po zwycięstwo.

Bramka została stracona we frajerski sposób, kiedy uda się zagrać bez takich głupich błędów?

Nie wiem, trudno mi oceniać tę sytuację, trzeba zobaczyć w telewizji, jak to wyglądało. Szkoda, nic na to nie poradzę, choć naprawdę chciałem zachować dzisiaj czyste konto. Niestety, nie udało się.

Widzew Łódź żegna się z ekstraklasą, ale Patryk Wolański może być z siebie zadowolony
Widzew Łódź żegna się z ekstraklasą, ale Patryk Wolański może być z siebie zadowolony (fot. Grzegorz Wypych, www.grzegorzwypych.pl)

Jest Pan uważany za jedno z odkryć sezonu całej naszej ligi. To chyba miłe uczucie, zwłaszcza dla zawodnika, który został określony w przedsezonowym skarbie kibica jako ten, który nie ma szans na grę.

Mam to czasopismo w domu u rodziców i gdy tylko u nich jestem, to bardzo się z tego śmiejemy. Na pewno to cieszy, gonię dalej i pracuję, żeby osiągać jeszcze lepsze rzeczy, bo na pewno nie jest to jeszcze koniec. Jestem młodym człowiekiem i na pewno chciałbym odnosić sukcesy.

W Widzewie?

Jasne, że w Widzewie. To jest klub, który dał mi szansę, i jest tu trener Skowronek, który we mnie uwierzył. Bardzo go szanuję i bardzo mu dziękuję za to, że postawił na mnie. Nie bał się dać szansy młodemu człowiekowi i zaryzykować.

Planuje Pan walczyć o awans do ekstraklasy z Widzewem?

Chciałbym zostać w Widzewie, zobaczymy, co wyjdzie z rozmów z zarządem. Czekam na to, co się wydarzy.

Nie żal, że to koniec historii ekstraklasy na tym obiekcie? Wkrótce rozpocznie się budowa nowego.

Już kiedyś jako kibic przeżywałem moment, kiedy spod zegara widziałem, jak przegrywaliśmy z Pogonią 1:5 i spadaliśmy. Udało się wrócić na najwyższy poziom i myślę, że tak samo będzie tym razem. Widzew wróci do ekstraklasy i będzie walczył o najwyższe cele.

Optymistyczne może być to, że Widzew wkraczał w tej ostatniej części sezonu na właściwe tory.

Nie traciliśmy dużo bramek, walczyliśmy w każdym meczu, brakło szczęścia, bo gdzieś pouciekały punkty. A to 1:0, a to karne, a to nasze indywidualne błędy. Szkoda.

Które mecze zadecydowały o  spadku?

Na pewno kluczowe spotkania były z Pogonią Szczecin 0:1, kiedy zabrakło szczęścia, żebyśmy wywieźli chociaż punkt, i Koroną Kielce 2:2, w którym powinniśmy wygrać. Mielibyśmy cztery punkty więcej i moglibyśmy uciec ze strefy spadkowej. Pewnie byśmy to podtrzymali, bo grałoby się zupełnie inaczej z chłodną głową i walczyło do samego końca.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze