W piątek wieczorem Podbeskidzie Bielsko-Biała zmierzy się z Legią Warszawa. Drużyny, które w tabeli dzieli przepaść, zanotowały całkowicie odmienny start rundy rewanżowej. „Górale” w dwóch pierwszych meczach wywalczyli cztery punkty, a legioniści zaledwie jeden. „Wojskowi” za wszelką cenę będą chcieli wygrać, aby nie stracić lokaty lidera, a bielszczanie muszą zdobywać kolejne oczka, jeżeli chcą myśleć o pozostaniu w ekstraklasie. Zapowiada się więc emocjonujący mecz.
Piłkarze Dariusza Kubickiego w pierwszym wiosennym starciu niespodziewanie rozgromili na swoim stadionie Jagiellonię Białystok 4:0. W ubiegłej kolejce Podbeskidzie rozegrało dobry pojedynek w Krakowie z Wisłą i wywiozło z Reymonta jeden punkt. Trzeźwą ocenę tego spotkania przedstawił trener Kubicki: – Pozytywem dla mojego zespołu jest to, że w kolejnym meczu nie straciliśmy bramki, jednak nie byliśmy skuteczni. Było za mało stworzonych sytuacji. Gra się na tyle, na ile przeciwnik pozwala. Staraliśmy się naprawdę ze wszystkich sił, ale nie mieliśmy tylu atutów, by wygrać.
Legia będzie w tym spotkaniu zdecydowanym faworytem, ale jak pokazały wcześniejsze mecze, wcale nie musi to oznaczać, że lider zdobędzie komplet punktów. Wie o tym doskonale prezes Podbeskidzia Wojciech Borecki: – Teraz nie ma już alternatywy, tylko we wszystkich meczach na własnym stadionie od pierwszej do ostatniej minuty musi być walka o zwycięstwo. I wierzę, że taką właśnie walkę będzie widać przez całe piątkowe spotkanie.
Legia z kolei zupełnie inaczej wyobrażała sobie start rundy rewanżowej. Najpierw w Kielcach zawodnicy tej ekipy ulegli koroniarzom 2:3, a tydzień temu w meczu z najsłabszą drużyną jesieni na własnym stadionie zaledwie bezbramkowo zremisowali. W szeregi warszawian wkradły się nieskuteczność i trudność w stwarzaniu sytuacji, a ruchy transferowe w zimie właśnie takim sytuacjom miały zapobiec. Nic więc dziwnego, że na stadionie przy ulicy Łazienkowskiej 3 czuć pewną nerwowość. – Po meczu z Koroną narzekałem na defensywę, ponieważ popełniliśmy, delikatnie mówiąc, szkolne błędy. Przed tygodniem stworzyliśmy bardzo mało sytuacji, ale akcje ofensywne zaczynają się od defensywny, następnie przechodzą przez środek pola i później chodzi o wykończenie. W starciu z Bełchatowem pomyliliśmy się przy wyborze stylu gry. Rozpoczęliśmy walkę z „Brunatnymi”, co było na rękę gościom. My nie przedstawiliśmy innych argumentów – mam na myśli grę kombinacyjną i indywidualności. Liczyliśmy, że ktoś jedną akcją otworzy wynik – wyjaśniał szkoleniowiec Legii.
W meczu z Podbeskidziem na pewno nie wystąpią kontuzjowani Jakub Rzeźniczak, Marko Suler, Dickson Choto, Michał Żyro, Michał Kopczyński, Michał Efir, Tomasz Jodłowiec i Jorge Salinas. Mimo tak dużej liczby nieobecnych sytuacja kadrowa Legii poprawiła się. Do gry wracają zawieszeni w poprzednim meczu Miroslav Radović, Daniel Łukasik i Jakub Wawrzyniak. – Cieszę się z powrotu kartkowiczów. Obecność Radovicia wzmocni naszą drużynę, jeśli Miroslav utrzyma poziom z poprzednich spotkań. Musimy zagrać lepiej i mam na myśli nie tylko zespół, ale również każdego zawodnika indywidualnie. W drużynie nie ma nowych problemów zdrowotnych. Niektórzy z grona kontuzjowanych rozpoczną treningi z zespołem, ale na pewno nie załapią się do kadry meczowej – powiedział na konferencji prasowej trener Urban.
Jan Urban nie omieszkał też pochwalić swojego piątkowego rywala: – Podbeskidzie jest liderem wiosny i trzeba ocenić ten klub pozytywnie. „Górale” zdobyli cztery punkty w dwóch kolejkach, co dodało im pewności siebie i nadziei na utrzymanie. W szeregach naszego piątkowego rywala są wysocy zawodnicy i zwrócimy na nich uwagę. Bardzo nieprzyjemny dla defensorów jest Demjan, a jego atuty to siła i skuteczność. On dodaje Podbeskidziu pewności. Nie chcę zdradzać, jakich zmian w składzie dokonam.
W dotychczasowej historii obie drużyny spotykały się trzykrotnie: dwa razy wygrała Legia, a raz Podbeskidzie. W ubiegłej rundzie byliśmy świadkami bardzo ciekawego meczu na Pepsi Arenie – prowadzenie objęli goście i bardzo długo skutecznie się bronili. Zakończyło się jednak zwycięstwem Legii, która w samej końcówce zdołała strzelić trzy bramki.
Piątkowy mecz rozpocznie się o 20:45, a sędziować go będzie Paweł Gil z Lublina.
Obstawiam 1-2