Janusz Wójcik, trener, piłkarz i polityk w jednym, opowiada nam, co sądzi o polskiej lidze, co zmieniłby w ekstraklasie oraz jak postąpiłby na miejscu Ireneusza Króla. Zapraszamy do wywiadu!
W rozgrywkach TME jest bardzo gorąco. Legia pogubiła punkty, natomiast Lech zmniejszył straty do lidera i traci już tylko dwa oczka. Która z drużyn według Pana ma większe argumenty na zdobycie mistrzostwa?
Z przykrością muszę to mówić, ponieważ urodziłem się w Warszawie i jestem legionistą, ale Legia od przynajmniej dwóch, trzech kolejek złapała zadyszkę i ma kłopoty. W związku z tym decydującymi meczami mogą być wyjazd do Białegostoku oraz spotkania u siebie z Lechem i Śląskiem. Jeżeli Legia nie powiększy tej przewagi, to obawiam się, że może być to niemiła niespodzianka dla wszystkich miłośników warszawskiego klubu.
Równie wysokiego tempa nabiera walka o trzecią lokatę. Śląsk i Górnik to faworyci w zmaganiu o miejsce premiujące awansem do Ligi Europy, ale ostatnimi czasy dobrze prezentują się Jagiellonia Białystok, Piast Gliwice oraz Zagłębie Lubin. Te drużyny walczą tylko o górną część tabeli czy włączą się w walkę o najniższe miejsce na podium?
To, co powiem, to na pewno nie będzie nic oryginalnego: nawet to, kto zdobędzie tytuł mistrza Polski, nie jest tak bardzo istotne. Wracając do Legii i Lecha, to te drużyny nie mają najmniejszych szans w Lidze Mistrzów. Polska liga jest słaba.
Artykuł ukazał się także na blogu Teksty z Kurzawą!
Jak odniesie się Pan do reformy ekstraklasy. Według Pana to dobry pomysł?
Ta reforma to jest chwyt marketingowy. To na pewno nie podniesie poziomu, a to, że nasze drużyny miałyby więcej grać, czy to, że te najlepsze będą grały między sobą, nie zmieni poziomu, który jest słaby. Mówimy na siłę, że dobrze zagrała jedna, druga czy trzecia drużyna, ale ten, kto ma dostęp do kanałów, w których transmitują ligi zagraniczne, zauważy, że nasi zawodnicy nawet nie biegają tak szybko jak tamci. Tam grają, a u nas z nieudolnością kopią.
Według Pana, który sposób na reformę ligi byłby najlepszy?
Myślę, że ważne jest podejście trenerów do klubów, które prowadzą. Powinniśmy się nimi zająć, abyśmy mieli takich ludzi, którzy mają posłuch. Dopiero wtedy może się zacząć coś dziać. Na razie jest źle, nie mamy ciekawej kadry trenerskiej i dlatego polska liga w ten sposób wygląda.
Podbeskidzie utrzyma się w ekstraklasie?
Podbeskidzie tam, gdzie może, to ugrywa punkty. To nie jest żadna wielka drużyna, która odbije się od dna i zacznie wygrywać z wielkimi, i wyjdzie ze strefy zagrożenia. Życzę jej, aby robiła niespodzianki, a czy się uda, to będzie zależało tylko od niej. Mieliśmy już kilka przykładów, jak Podbeskidzie wygrywało niespodziewane mecze.
Sądzi Pan, że Ireneusz Król zabija futbol?
Wszyscy oczekiwali, że gdy Ireneusz Król przyjdzie do Polonii, to nagle zmieni się sposób zarządzania klubem. Dopóki był Józef Wojciechowski, to przynajmniej były pieniądze. Raz Polonia grała lepiej, raz trochę gorzej, ale przynajmniej była rzecz, o której wspomniałem wcześniej. Uważam, że człowiek, którego znam bardzo dobrze, nie wykorzystał swojej siły, swojego potencjału finansowego i możliwości do tego, aby „Czarne Koszule” zupełnie inaczej wyglądały. Wiemy, co się dzieje w Polonii, i za chwilę może być tak, że zawodnicy nie będą chcieli wychodzić na mecze.
Na jego miejscu sprzedałby Pan klub?
Ja nie wiem, co on może sprzedać. Jeżeli tacy ludzie mają tworzyć polską ligę, to ta liga będzie wyglądała tak, jak mówiłem – będą to obierki.
Obserwuj autora tekstu na Twitterze: @ArturKurzawa
wójcik pedale!
wójcik to szmata