Wojciech Szczęsny zakończył karierę. Czas na podsumowanie


Wojciech Szczęsny oficjalnie zakończył karierę, co wywołało duże poruszenie w całej Polsce. Czas na podsumowanie tej pięknej przygody z piłką

27 sierpnia 2024 Wojciech Szczęsny zakończył karierę. Czas na podsumowanie
Paweł Andrachiewicz / PressFocus

Wojciech Szczęsny to zdecydowanie jeden z najważniejszych polskich sportowców ostatniej dekady. Łącznie aż 84 spotkania jako reprezentant Polski w piłce nożnej mężczyzn, a w tym czasie wiele kluczowych interwencji. I koniec... Choć od dłuższego czasu popularny „Szczena” sygnalizował chęć zakończenia przygody z piłką, ostateczna decyzja była oczywiście dużym szokiem dla całego piłkarskiego świata. Wobec tego, że był on tak istotną postacią dla Polski, tekst, który teraz czytacie, należy mu się jak mało komu. Wręcz grzechem byłoby zignorowanie tego tematu... Czas na wielkie podsumowanie kariery Wojciecha Szczęsnego!


Udostępnij na Udostępnij na

Agrykola Warszawa, Legia Warszawa (akademia), Arsenal, Brentford, AS Roma, Juventus – wszystkie te kluby miały w swojej kadrze choć przez chwilę omawianego Wojciecha Szczęsnego. Co jeszcze łączy te drużyny? W każdej z nich polski bramkarz zbierał bardzo dobre opinie. Bo tak naprawdę poniżej pewnego poziomu raczej nie schodził.

Do tego nie był nijaki także pod względem charakterologicznym. Śmieszek, duch drużyny, a niekiedy również kapitan (nawet gdy nie miał opaski). Był prawdziwym liderem, ale jednocześnie po prostu luźnym gościem, z którym mógł utożsamiać się każdy przeciętny kibic. Z perspektywy czasu możemy powiedzieć również, że to postać, której zwyczajnie nie da się nie lubić. Legenda.

Sportowiec o niesportowym usposobieniu

Wojciech Szczęsny był bardzo charakterystyczną osobowością, o czym wspomnieliśmy już we wstępie. Objawiało się to tym, że na tle stereotypowego sportowca był bardzo nietypowy… Nie był wcale „gwiazdeczką”, gdyż nigdy nie oczekiwał blichtru i chwały. Nie prowadził także sportowego trybu życia – jego największą miłością poza rodziną i piłką nożną wydawały się być – pół żartem, pół serio – papierosy. Uzależnienie od nikotyny było przyczyną kilku afer z jego udziałem (skutkiem jednej z nich było odsunięcie go przez legendarnego Arsene’a Wengera od składu, gdy ten był piłkarzem Arsenalu).

W tym czasie regularnie paliłem i trener bardzo dobrze o tym wiedział. Nie chciał jednak, żeby ktokolwiek palił w szatni i ja też o tym wiedziałem. Z powodu emocji związanych z meczem poszedłem tam, gdzie kończyły się prysznice, czyli na drugi koniec szatni, gdzie nikt nie mógł mnie widzieć. I zapaliłem. Jednak ktoś mnie zobaczył i zgłosił to trenerowi. To był koniec. Wenger powiedział mi: – Słuchaj, na chwilę odsuniemy cię od zespołu, ale nie było żadnych wielkich konfrontacji. Wszystko odbyło się bardzo profesjonalnie. Spodziewałem się, że wrócę do zespołu kilka tygodni później, ale David Ospina, który zajął miejsce między słupkami, był w naprawdę dobrej formie. Został pierwszym bramkarzem. Wojciech Szczęsny w podcaście „Arsenal Nation” kilka lat po aferze.

Jeżeli mówimy o wielkich miłościach Szczęsnego, warto dopowiedzieć, że choć widać było w nim zamiłowanie do futbolu, raczej nie miał parcia do długiej gry. Stąd zakończenie kariery w wieku zaledwie 34 lat choć jest zaskoczeniem, raczej nie powinno szczególnie szokować kibiców, którzy regularnie śledzili wypowiedzi Wojciecha. Często wspominał on, że najważniejsza jest dla niego wspomniana rodzina, na której chciałby jak najszybciej skupić się w szerszym wymiarze (zresztą właśnie o niej wspomniał w swoim emocjonalnym pożegnaniu z kibicami). Pomijając aspekty sportowe, to właśnie otwartość wobec fanów, charyzma, nie do końca sportowy styl życia i szeroko rozumiana „normalność” urzekła wszystkich kibiców, którzy dziś go po prostu uwielbiają.

Oddałem piłce 18 lat życia, codziennie, bez żadnych wymówek. Dzisiaj moje ciało wciąż czuje się gotowe na kolejne wyzwania, ale moje serce już nie. Czuję, że teraz nadszedł czas, aby poświęcić całą moją uwagę mojej rodzinie – mojej wspaniałej żonie Marinie i dwójce naszych pięknych dzieci: Liamowi i Noelii. napisał Wojciech Szczęsny na Instagramie.

Szczęsny bywał nieszczęsny

Kariera Wojciecha Szczęsnego, choć całościowo piękna, nie była cały czas usłana różami. Poza wybitnymi meczami w reprezentacji Polski przeciwko choćby Argentynie (0:2), Arabii Saudyjskiej (2:1) czy Niemcom (2:0), zdarzały się również spotkania, po których polscy kibice raczej nie mieli powodów do wychwalania go za cokolwiek. Mało tego! Gdyby Szczęsny zakończył karierę choćby reprezentacyjną kilka lat wcześniej, w 2020 roku, jesteśmy niemal pewni, że 34-latek nie kojarzyłby się z dobrymi momentami. Przed mundialem w Katarze z 2022 roku był postrzegany raczej jako głupawy, elektryczny bramkarz, który ma dużo pecha, a zbyt dużo drużynie nie daje…

Mistrzostwa Europy 2012

Choć debiut Szczęsnego w polskiej kadrze miał miejsce w 2009 roku, na regularną grę z orzełkiem na piersi mógł liczyć dopiero dwa lata później. Pierwszy poważny turniej z jego udziałem miał zaś miejsce w 2012 roku, na Mistrzostwach Europy rozgrywanych w Polsce i na Ukrainie. Efekt? Czerwona kartka w meczu otwarcia z Grecją i dłuższe odsunięcie od kadry. Zastąpił go wówczas Przemysław Tytoń, który na tamtym turnieju, mimo słabego końcowego wyniku Polski, ewidentnie wygrał tę rywalizację.

Mistrzostwa Europy 2016

W następnych latach „Szczena” zaczynał odzyskiwać zaufanie, a i w karierze klubowej zaczęło mu wychodzić coraz lepiej. Euro 2016 pod batutą Adama Nawałki miało być jego turniejem, natomiast tu o jego absencji zadecydował nieszczęśliwy wypadek. W pierwszym całkiem niezłym w jego wykonaniu meczu z Irlandią Północną, Wojciech Szczęsny nabawił się urazu, który wykluczył go z udziału w dalszej części turnieju. W jego miejsce wskoczył Łukasz Fabiański, który zaprezentował się świetnie, stając się jednym z głównych ojców sukcesu „Biało-czerwonych” na pamiętnym Euro.

Mistrzostwa Świata 2018

Kolejną wielką szansą dla Szczęsnego miał być mundial z 2018 roku… Uniknął kontuzji, a grupa wydawała się wyjątkowo łatwa. Ostatecznie całość skończyła się kompromitującymi porażkami kolejno z Senegalem 1:2 oraz z Kolumbią 0:3. W obu starciach głównie możemy winić zawodników z pola, natomiast fakty są takie, że omawiany przez nas Wojciech Szczęsny nie pomagał. Przy kilku golach mógł zachować się lepiej. Szczególnie zapamiętamy sytuację z 60. minuty, kiedy M’baye Niang wybiegł sam na sam, a bohater tego artykułu w kuriozalny sposób minął się z piłką, niemal podając przeciwnikowi trafienie na 0:2 na tacy.

Mistrzostwa Europy 2020

Euro 2020 również nie było zbyt udanym czasem dla Szczęsnego. Grał, a z Hiszpanią nawet udanie. Fakty są zaś takie, że w czasie trzech meczów nie wpłynął w sposób znaczący na to, aby Polska awansowała dalej. Bardzo głupio zdobyty samobój w meczu ze Słowacją, a do tego aż trzy gole wpuszczone na spotkaniu ze Szwecją. Licząc całe trzy występy – aż sześć bramek naszych rywali, co wystawiało mu bardzo negatywne świadectwo.

Mistrzostwa Świata 2022 zwrotem w karierze

Choć cała reprezentacja Polski była krytykowana za turniej w Katarze, Szczęsny zaprezentował się na tym mundialu fenomenalnie. W końcu dał dużo jakości. Na tyle dużo, że właściwie samodzielnie wybronił nam zwycięstwo z Arabią Saudyjską, a następnie zagrał świetnie przeciwko przyszłemu mistrzowi świata, Argentynie. Właściwie to głównie za jego sprawą Polska doszła do 1/8 finału i ostatecznie, mimo słabego stylu, turniej mogła uznać za udany. Widać to także w wyborze najlepszego polskiego piłkarza roku 2022. Został nim właśnie Wojciech Szczęsny, który był drugim piłkarzem (po Łukaszu Fabiańskim), który przerwał trwającą od roku 2013 hegemonię Roberta Lewandowskiego w tym plebiscycie. Dużo mówi to o byłym już golkiperze Juventusu. Mistrzostwa Świata 2022 były zdecydowanie najważniejszym czasem w jego karierze reprezentacyjnej. Czasem, po którym wreszcie został doceniony w swojej ojczyźnie.

Mistrzostwa Europy 2024

Niedawno zakończone Mistrzostwa Europy w Niemczech również były dla Szczęsnego niebywale istotne. Poza tym, że był to jego ostatni turniej reprezentacyjny, potwierdził on na nim swoją wielką przydatność dla tej drużyny. Całą piłkarską Polskę zachwyciła efektownie grająca drużyna… Trzeba zaś pamiętać, że to pozytywne wrażenie w dużej mierze stworzył również bramkarz, Wojciech Szczęsny. Całościowo nasza redakcja oceniła go jako najlepszego polskiego piłkarza tego turnieju. Chyba bez kontrowersji. Każdy, kto oglądał jego mecze na pewno ma podobne zdanie.

Wojciech Szczęsny vs. Łukasz Fabiański

Coś, z czego również zapamiętamy Wojciecha Szczęsnego, to rywalizacja pomiędzy nim a Łukaszem Fabiańskim. Kto ją na dłuższą metę wygrał? W tej chwili możemy powiedzieć, że jednak Szczęsny. Obaj bramkarze mieli swoich zwolenników i trzeba powiedzieć, że obie strony miały swoje argumenty. Dłużej podstawowym golkiperem był jednak były bramkarz Juventusu czy AS Romy. O równym poziomie obu panów świadczył fakt nie dość, że dużej polaryzacji wśród kibiców, to również dużego niezdecydowania kolejnych trenerów. Dla przykładu, taki Jerzy Brzęczek otwarcie mówił, że nimi rotuje, bo jego zdaniem obaj prezentują bardzo zbliżony poziom.

Adam Nawałka również nie dawał szans tylko jednemu z nich. Czasem grał Szczęsny, a czasem między słupki wchodził Fabiański. Ciągle była dyskusja, ciągle były dywagacje i tak naprawdę zarówno ci opowiadający się za jednym, jak i ci opowiadający się za tym drugim mieli rację. Była to zaciekła, ale zdrowa rywalizacja, o czym wypowiedział się swego czasu Łukasz Fabiański:

Wiem, że wiele mówi się o naszej rywalizacji z Wojtkiem, ale czy to było trudne? No nie. To było fajne, bo było napędzające, nakręcające. Chciałbym zaznaczyć, że to nigdy nie zeszło na jakiś nieprzyjemny plan. rzekł na łamach „Viaplay” bramkarz West Hamu United.

Ceniony w Anglii, uwielbiany we Włoszech

Czym byłby artykuł podsumowujący karierę piłkarza bez wspomnienia o karierze klubowej? Choć Wojciech Szczęsny nie był zawsze pierwszoplanową postacią swoich zespołów – w każdym miejscu (tak jak wspomnieliśmy na początku artykułu) był ceniony. Najpierw w Agrykoli Warszawa, gdzie od początku wykazywał spory potencjał. Stamtąd wyciągnęła go Legia, w której jednak długo nie został. Już w 2009 roku sięgnął po niego Arsenal. Był wypożyczany i do Brentfordu, i do AS Romy. W Arsenalu był ceniony za swoje występy, ale również za identyfikację z klubem. Na koniec poszedł do Juventusu Turyn, w którym spędził aż siedem lat (2017-2024). Zastąpił legendę, Gianuligiego Buffona i trzeba przyznać, że był jego godnym następcą. Ze „Starą Damą” zdobył aż osiem trofeów, a wśród nich trzy tytuły mistrza Włoch, trzy puchary krajowe i dwa Superpuchary Italii.

Jego wspomnianą wcześniej charyzmę oraz umiejętności włoscy kibice szybko zauważyli. Choć początkowo bardzo sceptycznie podchodzono do jego przyjścia do Juventusu, on szybko udowodnił swoją jakość i do dziś wiele osób słusznie sądzi, że dużym błędem klubu było rozwiązanie kontraktu z Polakiem. Mimo wieku, Szczęsny dalej był w topowej dyspozycji. Nie znalazł klubu tak naprawdę przez to, że nie do końca pragnął kontynuacji kariery w innym miejscu. Tak jak napisał w swoim pożegnaniu: – Mimo że moje ciało nadal jest gotowe na wyzwania, moje serce jest w innym miejscu.

W pełni możemy się pod tymi słowami podpisać. Jakby chciał, na pewno znalazłby dla siebie miejsce w jakimś klubie. On pragnął rozwiązać to w inny sposób.

Koniec końców: legenda

Zakończenie kariery przez Wojciecha Szczęsnego kończy nam pewną erę. Erę wielkiej legendy i jednego z najlepszych polskich piłkarzy w XXI wieku. Erę człowieka o wielkim sercu i niesamowitej osobowości.

Styl ogłoszenia tego końca poniekąd podsumowuje nam Wojciecha Szczęsnego jako człowieka. I moment, i styl zakończenia. Żył jak chciał, zakończył karierę, kiedy chciał i wreszcie zostanie zapamiętany jako legenda. Koniec!

Dawid Szafraniak

W imieniu całej redakcji i kibiców reprezentacji Polski… DZIĘKUJEMY, WOJTKU!

Komentarze
Ksiądz (gość) - 1 miesiąc temu

O, ks. Wojciech Szczęsny

Odpowiedz
AZARIASZ (gość) - 1 miesiąc temu

Serdecznie dzięki za ten felieton 🙂👌
Pięknie dzięki Wojtek za wszystko i wszystkiego najwspanialszego na nowej drodze życia ! 💝⚽💝

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze