Asystent Waldemara Fornalika, Marek Wleciałowski, wypowiedział się na temat sytuacji w zespole po porażce z Ukrainą. – W sobotę i niedzielę dużo rozmawialiśmy na ten temat. Nasze miny nie mogą być wesołe – mówił.
Po fatalnym meczu z Ukrainą na reprezentację Polski spadła zasłużona fala krytyki. Gra w eliminacjach do mistrzostw świata toczy się jednak dalej, a przed nami wtorkowe spotkanie z San Marino. „Biało-czerwoni” muszą w tym meczu odbudować przede wszystkim zaufanie polskich kibiców, których nie zabrakło na Stadionie Narodowym podczas piątkowej potyczki.
![Reprezentacja Polski](https://igol.s3.amazonaws.com/wp-content/uploads/num/22032013_polska__ukraina_1325-300x213.jpg)
– Zaufanie kibiców jest w naszym przypadku sprawą nadrzędną. Oczekiwania są duże, ale wiemy, że w takim spotkaniu gra się do strzelenia pierwszego gola. Wszystko zależy od tego, kiedy on padnie. W poniedziałek podejmiemy decyzje w sprawie składu. Pod uwagę brane są różne warianty – powiedział Wleciałowski.
Polska reprezentacja nie ma obecnie najlepszej sytuacji w grupie H. Po czterech meczach podopieczni Fornalika zajmują czwarte miejsce, mając na swoim koncie pięć punktów (tak samo jak Ukraina). Poza tym Polaków czekają w większości mecze wyjazdowe.
– Dopóki są szanse na awans, nie powinniśmy traktować tego w kategoriach dalekiej przyszłości. Na kolejne mecze musimy popatrzeć przez pryzmat punktów, które są do zdobycia w dwóch najbliższych spotkaniach – mówił Wleciałowski.