Witamy w Bundeslidze: Eintracht Frankfurt


Drugim, obok drużyny Greuther Fürth, zespołem, którego będziemy mieli okazję oglądać w przyszłym sezonie w Bundeslidze, będzie Eintracht Frankfurt. Drużyna znad Menu w wyścigu o grę w najwyższej klasie rozgrywkowej przegoniła kolejną w tabeli Fortunę Düsseldorf aż o sześć oczek.


Udostępnij na Udostępnij na

Eintracht Frankfurt to drużyna, która ma bardzo bogatą i kolorową historię. W 1899 roku w mieście powstały dwa kluby sportowe: Frankfurt Football Club Victoria oraz Kickers Frankfurter Soccer Club. Jak to w wielkich miastach bywa, oba zrzeszenia rywalizowały ze sobą nie tylko, jeśli chodzi o piłkę nożną, ale również między innymi tenis stołowy czy gimnastykę. Pierwsze próby połączenia obu klubów nastąpiły w 1911 roku. Całość rozbita została niestety przez I wojnę światową, która zniszczyła wszystko, co do tej pory zbudowano. W roku 1925 powstał w końcu klub, który istnieje do dziś. Na największy sukces kibice z Frankfurtu czekali ponad pół wieku. W 1959 roku drużyna zdobyła jedyne w historii mistrzostwo Niemiec, a rok później zagrała w finale Pucharu Europy Mistrzów Klubowych, przegrywając z Realem Madryt aż 3:7. Od tamtej pory Eintracht stał się rozpoznawalnym klubem nie tylko w Niemczech, ale również na arenie międzynarodowej. Zdobycie czterokrotnie pucharu kraju (1974, 1975, 1981, 1988) oraz raz Pucharu UEFA w 1980 roku potwierdziły, że klub jest tym, który liczy się w Europie.

Problemy drużyny narodziły się od drugiej połowy lat 90. XX wieku. W sezonie 1996/1997 ekipa nie zdołała utrzymać się w Bundeslidze, przez co spadła z ligi i musiała walczyć na zapleczu klasy rozgrywkowej. Tam bezproblemowo pokonywała swoich rywali i ponownie powróciła do elity, w której zdołała utrzymać się do 2002 roku, by dwa sezony później ponownie spaść. W poprzednim sezonie zespół z Frankfurtu zajął 17. miejsce i po raz kolejny musiał posmakować bardzo gorzkiego smaku porażki.

Po tym wszystkim postanowiono od początku zbudować drużynę, która mogłaby powalczyć o kolejny awans do piłkarskiej elity w Niemczech. Głównym inżynierem całego projektu miał zostać były trener Hamburga, Stuttgartu czy Wolfsburga – Armin Veh. Zadanie przed szkoleniowcem urodzonym w 1961 roku nie było łatwe, ekipę opuścili bowiem piłkarze, którzy mieli stanowić trzon drużyny. Patrick Ochs, Marco Russ i Chris zasilili ekipę „Wilków” z Wolfsburga, Maik Franz przeszedł do Herthy Berlin, Ralf Ferryman do Schalke, Halil Altintop rozpoczął kolejny sezon w trykocie Trabzonsporu, a Nikola Petkovic w Red Star Belgrad. W związku z tym klub pozyskać musiał innych piłkarzy, a byli to między innymi Stefan Bell, Bamba czy Rob Anderson.

Już pierwszy mecz nowego sezonu wlał w serca kibiców nadzieję, że klub będzie błąkał się poza Bundesligą jedynie jeden sezon. Mimo że drużyna przegrywała z (jak się potem okazało rewelacją drugiej Bundesligi) Greuther Fürth 0:2, to zdołała przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę i wygrała 3:2. Eintracht ani razu nie schodził z boiska pokonany w pierwszych piętnastu kolejkach! Dziesięć zwycięstw i pięć remisów ustawiły ekipę w okolicach czuba tabeli, poprzez co stała się ona jednym z głównych faworytów do awansu. Ogromny wkład w grę drużyny nie wątpliwie miał Aleksander Meyer, który oprócz tego, że z dorobkiem 17 goli został współkrólem strzelców rozgrywek, to jeszcze asystował przy golach kolegów. Pierwsza porażka nastąpiła dopiero po czterech miesiącach od rozpoczęcia sezonu. Podopieczni Armina Veha ulegli wtedy 1860 Monachium 2:1. Była to jedna z sześciu przegranych w całym sezonie, jednak trzeba zaznaczyć, że dwie ostatnie nastąpiły wtedy, kiedy wszyscy już wiedzieli, że główny cel został zrealizowany. Gdyby zawodnicy byli w stanie zagrać tak skoncentrowani w tych dwóch pojedynkach jak w poprzednich, to pewnie zajęliby pierwsze miejsce w tabeli, trzy kolejki przed zakończeniem sezonu plasowali się bowiem na pierwszej lokacie.

Cała ekipa z Frankfurtu zasługuje na duże słowa uznania, jednak największe należą się samemu trenerowi, wspomnianemu wcześniej Meyerowi, a także Mohamadou Idrissou, Benjaminowi Köhlerowi i Erwinowi Hofferowi. Już teraz kibice myślą nad tym, czy uda się zatrzymać tych piłkarzy w drużynie, aby zaprezentowali się w barwach ich klubu również w Bundeslidze. Wydaje się, że wzmocniony jeszcze dwoma, może trzema nowymi piłkarzami Eintracht jest w stanie być mocnym średniakiem przyszłorocznych rozgrywek.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze