Wiślacy rozpoczynają sezon ligowy od zwycięstwa. Tymczasowo prowadzeni przez Tomasza Kulawika gracze „Białej Gwiazdy” pokonali na Suchych Stawach Arkę Gdynia 1:0.
Drużynę Wisły w spotkaniu inaugurującym rozgrywki ligowe poprowadził Tomasz Kulawik, który w klubie zajmuje się trenowaniem zespołu Młodej Ekstraklasy.
W porównaniu z ostatnim spotkaniem z Qarabagiem, na boisku od pierwszej minuty na ławce zaczęli m.in. Żurawski, Boguski czy Milan Jovanić. Do gry w ich miejsce tymczasowy trener „Białej Gwiazdy” desygnował Mariusza Pawełka oraz Kamila Rado. 20-letni prawy pomocnik zadebiutował tym samym w drużynie wicemistrza Polski.
Wisła zaczęła wprawdzie niemrawo, jednak z biegiem czasu przejęła kontrolę nad wydarzeniami boiskowymi. Pierwszą dogodną sytuację krakowianie stworzyli w 20. minucie, kiedy to po strzale Sobolewskiego uderzenie na rzut rożny sparował Witkowski. Kapitan Wisły chwilę później, po przebiegnięciu 30 metrów, świetnie w tempo podał do Pawła Brożka, który przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem gości. Niedługo potem grający na Suchych Stawach gospodarze objęli prowadzenie, kiedy to Małecki dobił z kilku metrów uderzenie Kirma. Swoją obecność na boisku zaznaczył w 39. minucie Rado, którego groźny strzał z trudem wybronił Witkowski. Szansę na wyrównanie mieli także „Żółto-niebiescy”, jednak podczas uderzenia głową Zawistowskiego skutecznie interweniował Pawełek.
Tuż po wznowieniu bardzo groźną sytuację stworzyli sobie gdynianie. Oko w oko z Mariuszem Pawełkiem stanął Bozok, jednak testowany niegdyś pod Wawelem zawodnik nie zdołał pokonać bramkarza „Białej Gwiazdy”. Podopieczni Dariusza Pasieki zwietrzyli swoją szansę i coraz częściej zapędzali się pod bramkę krakowian. W 62. minucie po raz kolejny w sytuacji sam na sam górą był Mariusz Pawełek, który obronił uderzenie Burkhardta. Gdynian w drugiej połowie nękał Rafał Boguski. 26-letni napastnik najpierw po ładnej kontrze i podaniu Kirma strzelił technicznie po ziemi, jednak uderzenie to nie sprawiło problemów strzegącemu bramki Arki Witkowskiemu. Kilka minut później, po przełożeniu piłki na drugą nogę, strzelił tuż obok słupka. W 70. minucie najaktywniejszy w zespole krakowian, Małecki, minął bramkarza gości, jednak zmierzającą do pustej bramki piłkę po jego uderzeniu ofiarną interwencją z linii bramkowej wybił Bruma.
Wiślacy grali dosyć niemrawo, jednak „Arkowcy” nie zdołali wykorzystać słabej dyspozycji podłamanej po kompromitacji w Baku drużyny 12-krotnego mistrza Polski.
W końcówce piłkarze „Białej Gwiazdy” mogli pokusić się o podwyższenie rezultatu – raz Małeckiego uprzedził Witkowski, chwilę później zbyt daleko piłkę wypuścił sobie Boguski, zaś tuż przed końcem regulaminowych 90 minut, mocne uderzenie „Małego” sparował Witkowski.
NIC SIĘ NIE STAŁO ARECZKO NIC SIE NIE STAŁO ;)