„Biała Gwiazda” w sparingu z AEL Limassol rozwiązała spory problem w defensywie. Okazuje się, że w klubie niepotrzebny jest już na gwałt lewy obrońca, bo z łatwością występować tam może Gordan Bunoza.
Na pomysł przetestowania młodego zawodnika na pozycji lewego obrońcy wpadł trener, z zaakceptowaniem czego nie miał problemu sam podopieczny.
– Przed kilkoma dniami trener powiedział mi, że widzi mnie na pozycji lewego obrońcy, bo na razie nie ma w drużynie piłkarza, który mógłby tam grać. Ale dodał, że chciałby mnie też ustawiać na środku defensywy, więc zapytał się, którą pozycję bym wybrał. Wolałbym zostać na środku, ale wtedy nie mielibyśmy lewego obrońcy, więc wybrałem lewą stronę.
Dla Bunozy gra na tej pozycji to jednak żadna nowość. – To jest moja nominalna pozycja. Grałem jako lewy obrońca od początku mojej kariery, myślę, że tak z 10 lat. Jakieś dwa lata temu zacząłem grać na środku obrony i jako stoper przeszedłem do Wisły. Bośniak wyjaśnił, że w klubie mimo wszystko może pojawić się nowy lewy obrońca. – Mogę grać na tej pozycji, jednak nie mamy w drużynie zmiennika i myślę, że Wisła kogoś sprowadzi. Ale jeśli trener będzie mnie potrzebował na tej pozycji, to będę na niej grał.
