Wisła Płock pod wodzą Mariusza Misiury jest największą rewelacją na starcie bieżącego sezonu PKO BP Ekstraklasy. „Nafciarze” po siedmiu kolejkach z dorobkiem 16 punktów są liderem tabeli. Dotychczas odnieśli pięć zwycięstw, zaliczyli jeden remis i dopiero w ostatniej kolejce w meczu przeciwko Arce Gdynia doznali pierwszej porażki. To spotkanie przyniosło też inną smutną wiadomość dla płocczan. Z powodu kontuzji z boiska musiał zejść ich kapitan i najlepszy strzelec, czyli Łukasz Sekulski. Z oficjalnego komunikatu na stronie klubu można wyczytać, że wychowanek Wisły Płock doznał zwichnięcia stawu obojczykowo-barkowego i będzie pauzował przez kilka tygodni. Już w najbliższą sobotę lidera PKO BP Ekstraklasy czeka mecz na szczycie, w którym podejmie wicelidera, czyli Cracovię Kraków.
Łukasz Sekulski – żywa legenda Wisły Płock
Łukasz Sekulski z Wisłą Płock związany jest od najmłodszych lat. Zawodnik urodzony w 1990 roku swój debiut w seniorskiej drużynie Wisły zaliczył już w 2008 roku w wieku 17 lat. Napastnik w niebieskiej koszulce grał do końca sezonu 2013/2014, po którym odszedł do Stali Stalowa Wola. Po wojażach w kilku innych klubach Sekulski w lipcu 2021 roku wrócił do Płocka. Od tego czasu stał się kluczową postacią w drużynie i jej głównym strzelcem.
W poprzednim sezonie, a dokładnie 13 kwietnia 2025 roku, Łukasz Sekulski został najlepszym strzelcem w historii Wisły Płock. W meczu przeciwko ŁKS-owi Łódź zdobył swoją 60. bramkę w barwach płocczan. Tym samym wyprzedził Ireneusza Jelenia, który do tej pory był liderem tejże klasyfikacji. Obecny kapitan „Nafciarzy” rozegrał w sumie dla Wisły 222 spotkania, w których strzelił 67 goli.
Jak Wisła Płock poradzi sobie bez swojego kapitana?
Łukasz Sekulski jest nie tylko kapitanem Wisły Płock, lecz także jej najlepszym strzelcem zarówno w całej historii, jak i w obecnej kampanii. W siedmiu meczach tego sezonu zdobył cztery bramki, dzięki czemu ex-aequo z kilkoma innymi zawodnikami jest na 2. miejscu w klasyfikacji strzelców. Drugim najlepszym strzelcem w drużynie Mariusza Misiury jest Iban Salvador. Reprezentant Gwinei Równikowej ma na swoim koncie dwa gole. To właśnie on wydaje się naturalnym zastępcą Łukasza Sekulskiego. Gwinejczyk ma jednak całkiem inne walory piłkarskie niż kapitan Wisły Płock. Trener „Nafciarzy” często stawiał na dwójkę piłkarzy w ataku, a ten duet najczęściej tworzyli niedostępny Sekulski oraz Jorge Jimenez. Ten drugi również wystąpił w każdym z siedmiu spotkań tego sezonu, w których zdobył jedną bramkę i zaliczył dwie asysty. Niewykluczone, że Mariusz Misiura w najbliższym meczu z Cracovią postawi zatem na duet Salvador – Jimenez.
ℹ️ W trakcie spotkania 7. kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasy z Arką Gdynia Łukasz Sekulski doznał zwichnięcia stawu obojczykowo-brakowego prawego. Naszego kapitana czeka teraz rehabilitacja i kilka tygodni przerwy od treningów z zespołem.
🔗 https://t.co/7Zj1V3ZkmA pic.twitter.com/dsgNHUtd4K
— Wisła Płock (@WislaPlockSA) September 9, 2025
Co do napastników to warto jeszcze wspomnieć, że w ostatnim dniu okienka transferowego do Wisły Płock dołączył Deni Jurić. Australijczyk z chorwackim paszportem trafił do Płocka ze słoweńskiego FC Koper. W poprzednim sezonie w tamtejszej ekstraklasie w 20 meczach strzelił 11 goli. 28-latek start obecnej kampanii miał bardzo obiecujący. W ostatnich sześciu meczach, jakie rozegrał, zdobył aż siedem bramek. Pięć z nich w lidze słoweńskiej, a dwie w kwalifikacjach do Ligi Konferencji UEFA. Do lidera PKO BP Ekstraklasy dołączył dopiero przed paroma dniami, więc trudno przewidzieć, czy już w starciu z Cracovią dostanie swoją szansę. Niemniej jednak Deni Jurić wydaje się solidnym wzmocnieniem składu Wisły Płock. Być może to właśnie Australijczyk na czas absencji Łukasza Sekulskiego stanie się główną strzelbą „Nafciarzy”.
💥 Nowym piłkarzem Nafciarzy został 🇦🇺🇭🇷 Deni Jurić, który trafił do nas na zasadzie transferu definitywnego z @FCKoper 🇸🇮🤝
✍️ 28-letni napastnik podpisał kontrakt obowiązujący do 30 czerwca 2028 roku. Witamy na pokładzie! 🫡
📎 https://t.co/8CFDZ5zJkx pic.twitter.com/GwEOFxc0wL
— Wisła Płock (@WislaPlockSA) September 8, 2025
Wisła Płock vs Cracovia, czyli mecz na szczycie
Już w najbliższą sobotę o 17:30 lider tabeli Wisła Płock podejmie u siebie wicelidera, czyli Cracovię Kraków. Przed startem sezonu raczej mało kto postawiłby na to, że obie drużyny po 7. kolejce będą plasowały się na tych miejscach. Jedna i druga ekipa mają na swoim koncie zaledwie po jednej porażce. „Nafciarze” ulegli Arce Gdynia 0:1, a „Pasy” musiały uznać wyższość Jagiellonii, z którą przegrały aż 2:5. Podopieczni Mariusza Misiury mają dwa punkty przewagi nad drużyną Luki Elsnera, ponieważ zaliczyli jeden remis mniej. Znając styl gry Wisły Płock, można zakładać, że będzie to dość zamknięte spotkanie. W ostatnim meczu przeciwko Arce Gdynia lider PKO BP Ekstraklasy nie pokazał się z najlepszej strony. Cracovia natomiast pokonała u siebie Legię Warszawa 2:1.
Drużyna z Krakowa bardzo często w meczach jest nastawiona na grę z kontry. Przy cofniętej piątce obrońców Wisły Płock „Pasy” mogą mieć dość mocno utrudnione zadanie. Mają jednak po swojej stronie lidera klasyfikacji strzelców, czyli Filipa Stojilkovicia, który w obecnej kampanii zdobył już pięć bramek. Oprócz niego Luka Elsner może posłać na boisko chociażby takiego zawodnika jak Mateusz Klich, którego chyba nikomu nie trzeba przestawiać. Z kolei w szeregach gospodarzy tego spotkania prawdopodobnie jako kapitan wyjdzie Marcin Kamiński, który podobnie jak Klich ma doświadczenie reprezentacyjne. W ofensywie Mariusz Misiura może liczyć np. na Wiktora Nowaka. 20-latek wraca zbudowany dwoma zwycięstwami ze zgrupowania kadry U-21, na którym rozegrał komplet minut.
🇵🇱 Drugi mecz w kadrze Polski U-21 zanotował Wiktor Nowak. Przeciwko Armenii rozegrał całe spotkanie, w którym biało-czerwoni zwyciężyli 4:0 👏
FOT. ZUZA TWARDOSZ / https://t.co/ZixcbH4CNh pic.twitter.com/HWcpmZ3YSw
— Wisła Płock (@WislaPlockSA) September 9, 2025
Patrząc na kilka ostatnich bezpośrednich pojedynków Wisły Płock z Cracovią Kraków, widać, że zawsze wygrywał gospodarz tych starć. Niewykluczone, że i tym razem tak będzie, ponieważ „Nafciarze” w tym sezonie wygrali wszystkie cztery spotkania na własnym stadionie. Oprócz tego w meczach u siebie mają imponujący bilans bramkowy 7:1.