Piłkarze Wisły Kraków, którzy nie zagrali w środę w meczu sparingowym z drużyną z Frankfurtu, zamiast treningu rozegrali wczoraj mecz kontrolnym z azjatycką drużyną FC Yonsey. Mecz zakończył się bezbramkowym remisem.
Podopieczni Franciszka Smudy byli lepszym zespołem, lecz nie potrafili tego udokumentować bramką. Piłkarze Wisły prowadzili grę, a drużyna z koreańskiej ligi uniwersyteckiej U-League szukała swoich szans w kontraktach.
Franciszek Smuda twierdzi, iż nie ma co się przejmować wynikami jego drużyny podczas sparingów, gdyż jego zespół mocno trenuje i podczas meczów towarzyskich nie grają na świeżości: – Wszystkie sparingi są po to, żebyśmy mieli obraz tego, co robimy. Staramy się wyeliminować błędy, które popełniamy, ale żeby wiedzieć, co jest nie tak, trzeba to najpierw zobaczyć. Inną sprawą jest, że zawodnicy cały czas czują zmęczenie. Nie gramy tych meczów na świeżości. Nie ma co przejmować się wynikami, jakie osiągamy w spotkaniach towarzyskich. Najważniejsza jest praca wykonywana w nich przez drużynę. Kiedyś przed sezonem rozegraliśmy 13 sparingów i wszystkie zakończyły się zwycięstwem. Zaczęła się liga, a my w meczu otwarcia przegraliśmy 0:4. Najważniejsze jest zgranie oraz przygotowanie fizyczne moich piłkarzy – powiedział trener Wisły.
Piłkarze, którzy nie wzięli udziału w sparingu, odbyli jednostkę treningową.
Wisła Kraków – FC Yonsey 0:0
Wisła Kraków: Bieszczad – Fryc, Nalepa, Bunoza, Piotr Brożek – Uryga, Burdenski – Sarki, Klarić (75. Guedes), Szewczyk – Kamiński (60. Mauricio)