Przeskok z młodzieżowego futbolu do dorosłej piłki bywa niekiedy zbyt trudny dla młodych piłkarzy. Wydawać się mogło, że podobny problem dopadł Harry'ego Wilsona, który brylował w zespole rezerw Liverpoolu, lecz nie mógł się doczekać debiutu w seniorskiej kadrze. Wypożyczenie do Hull City miało być dla Walijczyka testem, który zadecyduje o jego przyszłości w klubie z Anfield. Choć Wilson w Championship rozegrał zaledwie sześć spotkań, to już śmiało można stwierdzić, że ze swoich zadań wywiązuje się znakomicie.
Książę Walii
Harry Wilson w oficjalnych protokołach jest uznawany za wychowanka Liverpoolu, lecz nie jest rodowitym Scouserem. 21-letni skrzydłowy urodził się w Wrexham i za młodu został przechwycony do akademii klubu z Anfield. Długo niejasna była jego reprezentacyjna przyszłość, jednak ostatecznie Wilson zdecydował się reprezentować Walię.
Pierwsze powołanie skrzydłowy Liverpoolu otrzymał już w 2013 roku, kiedy miał zaledwie 17 (!) lat. Na kolejne musiał jednak czekać aż do 2018 roku, kiedy to wreszcie przekroczył barierę seniorskiego futbolu. Od początku przygody z piłką reprezentacyjną nadzieje wobec Wilsona były ogromne – doszło nawet do tego, że skrzydłowy zyskał przydomek „Księcia Walii”.
Fascynacja walijskich kibiców poczynaniami Wilsona sięgnęła zenitu po sparingowym starciu z Chinami, podczas którego młody skrzydłowy zdobył bramkę i zaliczył asystę.
Gwiazda rezerw
Harry Wilson od kilku sezonów wyróżniał się w młodzieżowych drużynach Liverpoolu. Wielu trenerów oraz kibiców zwróciło uwagę na niezwykły potencjał skrzydłowego, który początkowo był jednak jeźdźcem bez głowy, któremu brakowało zimnej krwi pod bramką rywali.
Taki stan rzeczy zmienił się dwa sezony temu. Wilson wykonał ogromny progres i dodał do swojej gry konkretne cyferki, dzięki którym przykuł uwagę sztabu szkoleniowego pierwszego zespołu. W poprzednim sezonie Premier League U-23 Wilson w 18 spotkaniach zdobył 12 bramek, do których dorzucił siedem asyst.
Wysoka forma z poprzedniej kampanii nie była dziełem przypadku, co Wilson udowodnił w obecnym sezonie. Udział przy 13 bramkach przy zaledwie 12 rozegranych spotkaniach musiał zrobić wrażenie – Walijczyk czuł, że wyrósł już z poziomu ligi rezerw.
Czas na kolejny krok
Jestem gotowy na grę w pierwszym zespole, chcę spróbować swoich sił w seniorskiej piłce. Harry Wilson
Pomimo fantastycznych występów w drużynie U-23 Wilson wciąż nie znalazł uznania w oczach Kloppa, który nie uwzględniał go w planach na kolejne spotkania. Frustracja Walijczyka narastała, jednak w końcu przyszedł czas przełomu.
Liverpool – na czele z Juergenem Kloppem – zdecydował się w styczniu zaoferować młodemu skrzydłowemu nowy, długoterminowy kontrakt. Początkowo Wilson nie był przekonany do tej oferty, bowiem nie chciał spędzać kolejnych lat na grze w drużynach młodzieżowych. Po rozmowie z niemieckim trenerem skrzydłowy prędko zmienił swoją decyzję.
Po podpisaniu nowego kontraktu Wilson natychmiast udał się na wypożyczenie do Hull, w którym miał spędzić co najmniej sześć miesięcy. W zależności od jego występów w Championship Klopp rozważy włączenie go do składu na przyszły sezon.
Niezależnie od wspaniałej formy Wilsona trzeba jednak pamiętać, że konkurencja o miejsce w składzie Liverpoolu jest ogromna i przed Walijczykiem wyjątkowo trudna walka o uznanie w oczach Kloppa.
Wilson zachwyca, Grosicki cierpi
Wilson nie jest przypadkowym skrzydłowym, o czym przekonali się już w Liverpoolu, w którym wiążą z nim ogromne nadzieje, oraz w Hull, gdzie Walijczyk niemal z miejsca stał się czołową postacią zespołu.
Świetna dyspozycja Wilsona nie jest dobrą wiadomością dla Kamila Grosickiego, który regularnie przegrywa walkę o miejsce w składzie z młodym Walijczykiem. Polak wciąż nie wrócił do formy po kontuzji i niewiele wskazuje na to, by do końca sezonu były gracz Rennes miał wiele okazji do odrodzenia się na murawie.
Decyzje personalne trenera Hull City nie powinny jednak dziwić, bowiem Wilson w zaledwie sześciu spotkaniach miał już udział w pięciu bramkach. Dla porównania Kamil Grosicki w 30 meczach wpisywał się do meczowego protokołu 11 razy.
Uczyć się na błędach poprzedników
W ostatnich latach w akademii Liverpoolu nie brakowało utalentowanych skrzydłowych, których kariery – po awansie do seniorskiego futbolu – znacznie zwolniły. Wystarczy wspomnieć tutaj o takich piłkarzach jak Jordon Ibe, Ryan Kent czy nawet Sheyi Ojo. Każdy z nich pomimo ogromnego potencjału nie sprostał oczekiwaniom klubu z Anfield i nie ma szans na grę pod okiem Kloppa.
Na pierwszy rzut oka przygoda Wilsona wygląda bardzo podobnie. Szybki, przebojowy i do tego skuteczny skrzydłowy, który potrafi wkręcić w ziemię niemal każdego defensora. Walijczyk swoje walory udowadnia jednak również w dorosłej piłce, a więc tam, gdzie Ibe, Ojo czy Kent nie potrafili regularnie brylować.
Nowy kontrakt dla Wilsona jest jasnym sygnałem od klubu – wiara w potencjał Walijczyka jest ogromna. Pamiętając o postępowaniu Kloppa i jego sztabu wobec innych młodych talentów – Wilson z pewnością zostanie dobrze pokierowany. Teraz wyłącznie od niego zależy, czy wykorzysta otwierające się przed nim możliwości.