Lech Poznań rozegrał wczoraj słabe spotkanie, w którym nic nie szło po myśli poznańskich piłkarzy. Po meczu udało się porozmawiać z Jakubem Wilkiem, który jest dobrej myśli i wierzy w mistrzostwo dla swojego klubu.
Co zawiodło w dzisiejszym spotkaniu?
Nie mieliśmy stuprocentowych okazji w polu karnym. Ogólnie w tym meczu zagraliśmy mocno przeciętnie. Brakowało dogodnych sytuacji. Żeby wygrać, trzeba ich mieć przynajmniej pięć, sześć.
Jak Ci się dzisiaj grało?
Rozegrałem pierwsze 90 minut, dla mnie to dopiero pierwsze przetarcie. Publika była super, doping z obu stron, ekipa z Poznania dopisała. Dla nich zawsze gra się z wielką przyjemnością.
Lechia przegrała dwa pierwsze mecze u siebie, ale dzisiaj wyszła z tego pojedynku zwycięska. Czy zlekceważyliście rywala?
Nie, wcale nie uważamy Lechii za słabszy zespół. Chcieliśmy narzucić swój styl gry, nie chcieliśmy stracić bramek, potem musieliśmy gonić wynik i atakować. Lechia rozegrała dobry mecz i zasłużenie wygrała 2:0.
Jak wygląda teraz status Jakuba Wilka w drużynie Lecha?
Rozgrywam wszystkie spotkania, rytm meczowy jest utrzymany, gra mi się dobrze, więc jest OK.
Przed Wami spotkanie z Piastem Gliwice, które trzeba wygrać.
Trzeba, trzeba. Potrzebujemy tych trzech punków, bo ostatnie mecze nie wychodziły nam najlepiej. Wiadomo, jaka jest nasza liga, bardzo równa, i każdy mecz jest trudny.
Piast pokonał Lechię, która pokonała Was. Czy zmieni to Wasze nastawienie na ten mecz?
Każdy pojedynek jest inny. Musimy w każdym meczu walczyć i starać się zdobyć trzy punkty. Dzisiaj się nie udało, ale spotkanie z Piastem przed własną publicznością trzeba wygrać i zrobimy wszystko, żeby tak się stało.
Jakie są Wasze ambicje ligowe na ten sezon?
Zdobyć mistrzostwo Polski, cały czas utrzymywać się w czołówce. Nie możemy popełniać prostych błędów i przegrywać, gubić punktów. Takie mecze musimy wygrywać.
A plany indywidualne? Liczba bramek, asyst?
Jeśli chodzi o mnie? Na razie rozegrałem 120 minut na sześć meczów w Lechu i mam jedną asystę, więc spokojnie, dopiero wchodzę w grę. Dzisiaj mogłem strzelić bramkę, żałuję, że tak się nie stało.