Wigan pierwszym finalistą!


13 kwietnia 2013 Wigan pierwszym finalistą!

W sobotni wieczór na Wembley Stadium Wigan Athletic pokonało Millwall 2:0. Awans do finału najstarszych rozgrywek pucharowych na świecie zapewnili Shaun Maloney oraz Callum McManaman.


Udostępnij na Udostępnij na

Faworytem spotkania był zespół Roberto Martineza, jednakże nie aż tak zdecydowanym. Mimo iż obie ekipy dzieli jedna klasa rozgrywek, to trzeba też zauważyć, że „The Latics” toczą bój o utrzymanie w Premier League. Z kolei „The Lions” byt w Championship w następnym sezonie mają prawie pewny, jednak i w tym przypadku do tego, aby czuć się bezpiecznie, trzeba zdobyć kilka punktów.

Wembley
Wembley (fot. Robert Blaszczak / iGol.pl)

Przez pierwsze parę minut spotkania wydawało się, że Millwall czuje się pewniej na boisku. To właśnie ta ekipa częściej próbowała zagrażać bramce Al-Habsiego. Wigan zaczęło jednak grać lepiej, gdy na zegarze wybiła 10. minuta. Akcjami próbował dyrygować Shaun Maloney, jednakże jego długie podania skutecznie zatrzymywali defensorzy londyńskiego zespołu. Ładne uderzenie sprzed pola karnego oddał Callum McManaman, ale w bramce drugoligowca na wysokości zadania stanął David Forde. Duża aktywność pod polem karnym klubu z Championship została wynagrodzona. W 25. minucie Arouna Kone posłał piłkę w pole karne do Maloneya. Futbolówka minęła wszystkich defensorów Millwall, a Shaun z okolicy jedenastego metra strzelił gola na 1:0.

Po straconej bramce „Lwy” próbowały szybko odpowiedzieć. Drużyna wypracowała sobie dwa rzuty rożne, jednakże i one nie przyniosły efektów, gdyż piłki po dośrodkowaniach Jamesa Henry’ego skutecznie wybijali obrońcy Wigan. Kolejne akcje również stworzyła ekipa z DW Stadium. Na siedem minut przed końcem regulaminowego czasu gry Jean Beausejour świetnie znalazł Jordiego Gomeza przed polem karnym i podał mu piłkę. Hiszpański pomocnik uderzył, jednak po raz kolejny dobrze interweniował golkiper przegrywającego zespołu. Po pierwszych trzech kwadransach Wigan zasłużenie prowadziło, gdyż miało więcej okazji podbramkowych.

Początek drugiej części spotkania ponownie został zdominowany przez podopiecznych Martineza. Co prawda to Millwall trochę dłużej było przy piłce, jednak pomysły na stworzenie groźnych sytuacji ograniczały się tylko do długich podań. Defensorzy Wigan bez kłopotu zatrzymywali takie zagrania, stąd nie było możliwości, aby poważnie pogrozić Al-Habsiemu. W 56. minucie dobrą szansę na podwyższenie wyniku mieli „The Latics”. Z rzutu wolnego z prawej strony przed polem karnym piłkę dośrodkował Gomez, jednak Forde bezpiecznie wypiąstkował ją przed siebie. Dopiero po godzinie gry gracze Millwall kilkukrotnie starali się wyrównać stan rywalizacji. Głównie w 65. minucie po dośrodkowaniu od jednego partnera Andy Keogh uderzył piłkę głową z pięciu metrów, jednakże na miejscu stał defensor rywala, Paul Scharner, i wybił futbolówkę na rzut rożny.

Shaun Maloney był jednym z tych, którzy dali awans swojej drużynie
Shaun Maloney był jednym z tych, którzy dali awans swojej drużynie (fot. skysports.com)

Później to znów klub z Premiership narzucił swoje tempo. Po kilku próbach tego zespołu w 78. minucie zrobiło się po meczu. Jordi Gomez sprytnie po linii posłał prostopadłą piłkę w pole karne Millwall. Do futbolówki dobiegł McManaman i wyszedł sam na sam z Forde’em. Angielski pomocnik minął bramkarza i strzelił do pustej bramki, ustalając rezultat na 2:0. Po kolejnym straconym golu zawodnicy „The Lions” poczuli się bezradni i do końca nie stworzyli żadnej klarownej sytuacji. W końcówce dobrą okazję miał Kone. Wbiegł sam z piłką w pole karne, po czym uderzył na bramkę Forde’a, który wybronił jego strzał nogami.

Bez dwóch zdań: wynik spotkania odzwierciedla przebieg dzisiejszej rywalizacji. Teraz Wigan, które po raz pierwszy w historii znalazło się w finale tych rozgrywek, czeka na swojego przeciwnika. Żaden z nich nie będzie łatwy do pokonania, gdyż jutro o awans powalczą Chelsea i Manchester City.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze