Za nami ostatnie spotkanie 7. kolejki Fortuna 1. Liga, które w praktyce zamknęło pierwszy miesiąc gier na zapleczu Ekstraklasy. Raków umacnia się na prowadzeniu, nostalgiczne derby w Katowicach oraz ligowi reprezentanci. To działo się w ostatniej kolejce 1. ligi.
Rozpędzony Raków
Mecze ze świeżym spadkowiczem nieraz bywają trudne do przewidzenia. Zespoły z doświadczeniami i przyzwyczajeniami z wyższych lig czasami mają problemy z przestawieniem się na niższe realia. Na bój z taką ekipą do Niecieczy ruszył obecny lider rozgrywek 1 ligi – Raków Częstochowa. Czwarte zwycięstwo z rzędu pomogłoby zeszłorocznemu beniaminkowi w umacnianiu swojej pozycji pośród innych uczestników wyścigu o Ekstraklasę, natomiast klub z Małopolski potrzebował natychmiastowego zastrzyku w postaci trzech punktów.
Mimo kadry opartej na zawodnikach z zeszłego sezonu i przewagi w niektórych momentach spotkania, Bruk-Bet nie był w stanie przeciwstawić się na tyle, aby wyszarpać chociaż remis. Nie można odmówić podopiecznym Jacka Zielińskiego tzw. „cech wolicjonalnych”, ale to nie wystarczyło na będącą w gazie drużynę Rakowa. Na listę strzelców wpisał się Miłosz Szczepański, który dzięki uderzeniu piłki głową posłał ją tuż ponad ręce Dariusza Treli.
Częstochowianie mogą być z siebie zadowoleni, gdyż oprócz dobrego działania w destrukcji, na uwagę zasługiwała formacja defensywna, co daje nadzieję na pomyślny mecz ze Stomilem. Natomiast drużyna Bruk-Betu będzie musiała solidnie popracować nad detalami i wykorzystywaniem błędów przeciwników, ponieważ rywale nie śpią, czego dowodem jest 7-punktowa strata zespołu trenera Zielińskiego, a niewątpliwie wiele osób w 700-osobowej wiosce liczy na szybki powrót do elity.
🔝🔝 @rksrakow pozostaje liderem #Fortuna1Liga! Pierwsza porażka @ChojniczankaMKS. W poniedziałek mecz @fksstalmielec – @GKSTychy1971. pic.twitter.com/PuD3qIWok9
— Fortuna 1 Liga (@_1liga_) August 26, 2018
Król wraca na derby
Po 10 latach zasłużony stadion przy ul.Bukowej 1 w Katowicach gościł derby pomiędzy dwiema GieKSami. Do regionalnego pojedynku stanęły jedenastki z Katowic oraz Jastrzębia-Zdrój. Oprócz kibicowskich powrotów w te strony, swój pierwszy mecz w barwach zespołu z cyklu „Ekstraklasa albo śmierć” miał rozegrać kultowy obrońca – Jakub Wawrzyniak.
Przed meczem dało się wyczuć dużą atmosferę rywalizacji. Specjalny materiał przygotowany przez zespół medialny GKS-u Katowice pt. „A Ty co robiłeś 10 lat temu?” wskazywał, że będzie to spotkanie z gatunku podniosłych. Z drugiej strony mieliśmy zespół z południa województwa śląskiego – beniaminek, spokojnie badający 1-ligowe realia, marzący o pierwszym historycznym zwycięstwie przy Bukowej i popsuciu nastrojów katowiczanom. Swój śmiały plan wykonali śpiewająco.
Jastrzębianie bezlitośnie wykorzystywali słabości rywala, czyniąc z jednobramkowego zwycięstwa najniższy wymiar kary. U gospodarzy znowu nie zadziałało nic, co przyczyniło się na kolejną derbową stratę punktów na własnym terenie. Swój debiut dla weterana zaplecza ekstraklasy zaliczył były reprezentant Polski. Nic więcej nie można powiedzieć, po prostu wziął udział w meczu i zdobył żółtą kartkę, tak jak niemal połowa jego zespołu.
📊Statystyki z meczu @GKSKatowice_eu – GKS Jastrzębie. #KATJAS pic.twitter.com/3mi0j5SAxD
— GKS Jastrzębie (@GKS_JASTRZEBIE) August 27, 2018
Parafrazując popularnego ostatnio tweeta, gdyby w tej lidze panowała jakakolwiek logika, pokusiłbym się o stwierdzenie, że te wygrane derby zbudują zespół z Jastrzębia na cały sezon. Jednakże tutaj nic nie wiadomo i jest możliwy scenariusz pogromu ze strony Bruk-Betu w następnej kolejce, jak i zwycięstwo GieKSy z Katowic z zaliczającą przyzwoite jesienie Chojniczanką.
Sąsiedzki remis
Ciekawie zapowiadał się mecz między sąsiadami w tabeli – czyhającymi tuż za miejscami dającymi awans Bytovią oraz Podbeskidziem. Oba zespoły nie wykazały większej chęci pójścia w górę ligowej tabeli.
Czekającej na pierwsze zwycięstwo u siebie drużynie z Pomorza przyszło zawalczyć z będącymi tuż za bytowaniami Góralami. Na papierze mogło wyglądać to zachęcająco, szczególnie dla fanów Bytovii, bo ówczesny dorobek punktowy na tym etapie jak na ich ulubieńców jest świetny, lecz muszą jeszcze pamiętać, że czeka na nich zaległy mecz z Wartą Poznań, więc wygrana nad bielszczanami była warta nawet 6 punktów.
Sobotnie spotkanie było typowym meczem na remis. Oba zespoły zaprezentowały się na równi, no może Podbeskidzie kilka razy więcej trafiało w światło bramki, ale poza tym nic wielkiego w Bytowie się nie wydarzyło. Zapewne ofensywny duet Sabala-Sierpina, który wykreował parę dogodnych sytuacji strzeleckich, pluje sobie w brodę, że punkty były do zdobycia, ale remis na takim dalekim wyjeździe z prezentującą się ponad stan Bytovią należy uznać za przyzwoity.
🖥️ Zapraszamy na skrót meczu z Podbeskidziem.https://t.co/OWmhj2qfUN
— MKS Bytovia Bytów (@mksbytovia) August 27, 2018
Ośmiu wybrańców Magiery
Selekcjoner reprezentacji Polski do lat 20, Jacek Magiera, desygnował na najbliższe mecze swojej drużyny ośmiu piłkarzy klubów z Fortuna 1. Ligi. Są to: Miłosz Mleczko (bramkarz, Puszcza Niepołomice), Jan Sobociński (obrońca,ŁKS Łódź), Jakub Moder, Serafin Szota (pomocnik i obrońca, Odra Opole), Damian Pawłowski i Paweł Olszewski (pomocnik i obrońca, Wigry Suwałki), Adrian Łyszczarz (pomocnik, GKS Katowice), Michał Góral (napastnik, Stomil Olsztyn). Wspólne treningi z zawodnikami z doświadczeniem ekstraklasowym, a nawet na poziomie International Champions Cup, będą służyły jako bogaty materiał szkoleniowy i porównawczy dla sztabu kadry U-20, która meczami z Włochami (06.09, godz. 19 w Łodzi na stadionie Widzewa) oraz Szwajcarią (10.09, godz. 18 w Montreux) rozpocznie swój cykl przygotowawczy do przyszłorocznego mundialu.
Trener reprezentacji Polski do lat 20, Jacek Magiera, powołał 22 zawodników na mecze z Włochami i Szwajcarią! 🔝
Sprawdźcie kadrę 👉 https://t.co/c3cvKNcMiE pic.twitter.com/AuIPWq6dm6
— Łączy nas piłka (@LaczyNasPilka) August 27, 2018
W tabeli wciąż ścisk
Jedenaste w tabeli GKS Jastrzębie-Zdrój i wicelidera z Nowego Sącza dzielą tylko 3 punkty. Liga zaczyna się powoli rozkręcać, zatem za kilka spotkań powinna wykrystalizować się grupa pościgowa. Do większych przetasowań może dojść już podczas następnej kolejki, gdyż zagrają ze sobą m.in. ŁKS z Bytovią oraz Sandecja ze Stalą (różnica punktowa między wymienionymi zespołami wynosi dwa punkty). Nie pozostaje nic innego jak obserwować zmieniającą się sytuację z kolejki na kolejkę, bo już w następny poniedziałek tabela może wyglądać na obróconą o niemal 180 stopni. Pierwsza Liga Styl Życia!